wtorek, 17 września 2013

Rozdział XXXXIII

Rano wstałem najwcześniej, obok mnie leżała moja przepiękna dziewczyna z którą spędziłem upojną noc, postanowiłem że ją obudzę bo była naga a nie chciałem się tym widokiem dzielić z nikim innym zbliżyłem się do dziewczyny i złożyłem na jej ustach pocałunek.
- wstawaj kochanie to już nie noc-uśmiechnąłem się do niej
- hej Ross- powiedziała i zaczęła się ubierać, gdy już miałem wychodzić z pokoju mnie zawołała
- Ross dziękuję ci za tą noc, chcę więcej takich cudownych nocy :D.
- niema za co ja jestem od tego aby cię zadowalać- powiedziałem.
Wyszedłem z pokoju udając się w stronę kuchni , gdy już do niej wszedłem na śmierć zapomniałem że jestem goły, a w kuchni siedział Riker z Vanessą którzy wrócili po randce wczesnym rankiem do domu.
- Ross bracie, wiesz że Cię kocham ale wyjdź stąd i idź się ubierz-powiedział śmiejąc się.
- Umm...-nie wiedziałem co powiedzieć
Pobiegłem jak najszybciej do swojego pokoju.
- Vanessa zapomnijmy o tym - powiedział i nie mógł się powstrzymać od śmiechu.
- Dobra - powiedziała cały czas się śmiejąc
W pokoju była Laura, kończyła się ubierać, gdy wszedłem do pokoju Laura zaczęła się śmiać.
- Hahaha, Ross nie wierzę, zapomniałeś że jesteś goły ?
- Tak.
Laura wybuchła śmiechem.
Ubrałem się szybko i razem z Laurą zeszliśmy na dół pomóc Rikerowi i Nessie przy śniadaniu.
- Miło widzieć Cię znowu brat, ale w ubraniu - powiedział Riker
- Dobra,Dobra..Zacznijmy robić te śniadanie.
Zabraliśmy się całą czwórką za robienie śniadania, ale musieliśmy zrobić szybko bo trzeba było jeszcze pojechać na zakupy "świąteczne" czyli prezenty, etc.
Jak skończyliśmy robić śniadanie, szybko podaliśmy je do stołu i wszyscy zaczęli jeść.
- Słuchajcie, ja muszę pójść do domu, żeby pomóc rodzicom - odezwała się Monika
- Dobra - odezwał się Ryland.
Ryland I Monika wyszli i poszli w kierunku domu Moniki.
Wziąłem moją dziewczynę za rękę i odprowadziłem ją prosto do domu.
- No to musimy się pożegnać. Zobaczymy się wieczorem  ?-spytałam mojego chłopaka
-  Wiesz co, nie wiem czy się wyrobimy ze wszystkim u mnie w domu, ale obiecuję Ci zadzwonię do Ciebie i jakoś się zgadamy,Dobrze kochanie?
- Dobrze.
Podszedłem do Moniki i czule ją pocałowałem.
- Paa ! Kocham Cię - krzyknęłam
Ryland wrócił do domu
W domu na niego czekało całe rodzeństwo
- No nareszcie jesteś Ryland- powiedział Ross
- To co? Jedziemy na zakupy ? Trzeba zainwestować w choinkę i prezenty kupić - powiedział Riker
- Tak !
-Zaraz,zaraz mam genialny pomysł!-odezwała się Stormie
- Jaki ? -zapytali się wszyscy
- Skoro Vanessa i Laura mają spędzać z nami święta to zróbmy sobie nawzajem prezenty.
Świetny pomysł, ale kto komu będzie robił ?-spytała się Laura
- Tak, skoro mamy dwie pary, to one zrobią sobie nawzajem, czyli Ross Laurze, a Riker Vanessie.
- No okej, a my ?  -zapytała się Rydel
- Zrobimy losowanie ? -zaproponował Rocky
- Dobry pomysł ! No to poczekajcie jeszcze chwilę zrobię karteczki- powiedziała Stormie
Do domu nagle wszedł Ell.
- siemka wszystkim-uśmiechnął się
- Umm. Zostajesz u nas na święta? - spytała Stormie
- jasne, czemu nie.
- no to będziesz losować również.
- o co chodzi ?
- robimy sobie nawzajem prezenty
- aa to okej.
Stormie zaczęła robić karteczki
Trzymałem worek w rękach<Riker>
- No Ryland Losuj.
podszedłem do worka i wylosowałem...Był to Ell...
- Rydel.
wylosowałam tatę
- Ell
wylosowałem Delly, boże co ja mam jej kupić ?-pomyślałem.
- Rocky
wylosowałem mame
Czyli mi został Rocky.
Markowi uszło na sucho i nic nikomu kupić nie musiał.
- Dobra chodźcie już !- powiedział Ross
Wszyscy razem z mamą siedliśmy do auta Rikera i udaliśmy się do centrum.
Po nie długim czasie dojechaliśmy.
Postanowiliśmy się wszyscy rozdzielić.
Riker poszedł ze mną i Ellingtonem, Laura i Vanessa poszły razem,Mama i Delly, a Ryland poszedł z Rockim
Zaczęliśmy łazić po sklepach, wszędzie było pełno ludzi, ledwo co mogliśmy się ruszać.
Nagle Rocky zauważył swoją dziewczynę Nine całującą się z jakimś fagasem
Jak najszybciej pobiegłem do niej.
- Cześć Kochanie !
- O kur.. co ty tutaj robisz?
- Jak mogłaś, jesteś zwykłą szmatą ! Nie chcę Cię znać ! TO KONIEC !
- Ja...
- Daruj sobie szmato,!
Wróciłem do Rylanda.
- Tak mi przykro stary ! - pocieszał go brat
- Szczerze ? Już ostatnio myślałem nad tym żeby z nią zerwać, ona nie ukazuje uczuć tak jak ja.
- Spoko.
- A ty nie orientujesz się czy Paula ma chłopaka ?
- Z tego co wiem. nie ma. A co podoba Ci się ?
- No trochę mi się podoba.Naprawdę jest śliczną dziewczyną.
- hahah, tak samo jak jej siostra.
- Oj dobra, chodźmy po te prezenty.
Udaliśmy się w stronę sklepu.
Ja i Riiker i Ellington kupiliśmy już prezenty i postanowiliśmy że usiądziemy i poczekamy na resztę
Gdyby nie Laura to nie skończyłoby się to za dobrze ponieważ zasłabłam. Usiadłyśmy na ławce i odpoczywaliśmy, wszystkie prezenty już miałyśmy kupione.
Po dwóch godzinach mieli wszystko kupione i pojechali po choinkę i ozdoby.
Prawie godzinę staliśmy i wybieraliśmy choinkę, w końcu dogadaliśmy się i kupiliśmy.
razem z Rossem choinkę położyliśmy na dach samochodu.
Była już godzina osiemnasta, wszyscy dojechaliśmy do domu, a tam już czekała na nas kolacja.
Zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść, jak już skończyliśmy zabraliśmy się za dekorowanie choinki i ogólnie domu.
Ja i Riker ozdobiliśmy dom na zewnątrz, a reszta ozdabiała w środku.
Ryland wyjął telefon, bo obiecał że zadzwoni do Moniki.
- No Hej, zajęta jesteś ?
- Czekałam na ten telefon. Nie, nie jestem. Może do mnie wpadniesz i zostaniesz na noc ?
- Jasne, będę za dwadzieścia minut bo jeszcze pomogę w domu.
- Czekam ! Kocham CIę!
Poszedłem do salonu i skończyłem pomagać.
- Mamo ja wychodzę, wrócę z samego rana.
- Dobra ale masz być punkt dziewiąta w domu.
- Zrozumiano !
Wyszedłem z domu i jak najszybciej się udałem do Moniki.
- No Skończone ! Teraz trzeba tylko prezenty schować. -powiedziała Stormie
Schowaliśmy prezenty i rozeszliśmy się do pokoi.
Ja i Laura poszliśmy do mnie, Vanessa do pokoju Rikera, a Rocky z Rydel zostali jeszcze w Salonie.
Rocky siedział smutny na kanapie i się nad czymś zastanawiał.
Podeszłam do brata.
- Rocky coś się stało ?
- No nie...Może..
- Rocky !
- No dobra, zerwałem z Niną dzisiaj, całowała się z jakimś fagasem w centrum.
- Tak mi przykro.
- Jest okej
- To czemu smutny jesteś ?
- No bo..
- yhhmmm ?
- Podoba mi się Paula, ale ona wyjeżdża nie długo.
- I co z tego ? Powinieneś o nią zawalczyć ! 
- Ale jak ?
- Idź do niej. Napisz do niej żeby gdzieś wyszła na chwile i się nie podpisuj
- Dzięki siostra. Ale ja nie mam jej numeru.
- Trzymaj,
Podałam mu numer a on napisał jej sms. "Spotkajmy się za piętnaście minut pod twoją bramą"
- Dobranoc brat !
- Dobranoc
Paula dostała SMS, szybko go odczytała
Nie miałam pojęcia o kogo był ten SMS ale postanowiłam wyjść, przed bramą czekał już ktoś, miał na sobie kaptur, więc nie poznałam że to był Rocky.
- Kim jesteś i czego chcesz ?- krzyknęła dziewczyna
Podszedłem do Pauli i zdjąłem kaptur.Paula była w lekkim szoku jak mnie zobaczyła.
- Rocc..Rocky ? Co ty tutaj robisz ?
- Chciałem Cię zobaczyć i powiedzieć ci coś
- Ummm ?
- Paula ja się w tobie zakochałem,wiem że wyjedziesz nie długo, ale ja zawszę będę Cię kochał !
- Rocky ja... Nie zdążyłam dokończyć ponieważ Rocky zbliżył się i namiętnie mnie pocałował.
- Zostaniesz moją dziewczyną ?
- Ja nie mogę... Przecież ja wyjeżdżam jutro, to nie ma sensu.
Odwróciłem się i pobiegłem do domu.
Gdy dotarłam do domu jak najszybciej udałem się do swojego pokoju, trzaskając drzwiami.
Wszyscy już spali, a ja wyjąłem z szafki litr wódki i zacząłem pić, żeby zatopić smutki.
Wróciłam do siebie i zaczęłam płakać, straciłam miłość swojego życia, ale przecież to nie moja wina że muszę wyjeżdżać..
Mój tato zobaczył to że płacze i szybko przybiegł do mnie.
- Córeczko, co się stało ?
- Straciłam miłość swojego życia - powiedziała i zaczęła jeszcze bardziej płakać
- Oj kochanie, dobrze wiesz że chciałbym tu zostać na stałe ale niestety trzeba wracać do pracy.
- Nie mógłbyś tu znaleźć pracy? Dobrze znasz angielski, mama też. Ja i Monika byśmy chodzili tu do szkoły...
- Mógłbym, ale to nie jest takie proste- posmutniał
- Wiem, Tato. Jestem zmęczona, idę spać. Dobranoc !
- Dobranoc Kochanie.
Poszłam spać.
Tata Pauli udał się do salonu gdzie czekała już na niego mama dziewczyn
- Co się stało ?
- Paula straciła "miłość swojego życia"
- Eh.. Niestety Monika też będzie musiała się rozstać z Rylandem, a naprawdę go polubiłam...
- Czy myślisz o tym samym co ja ?
- Wydaje się mi że tak.
- Obie bardzo chciałyby tu zostać.
- Wiem...ale... Co z twoją pracą ? Co ze szkołą ?
- Pracę mogę znaleźć tutaj, zapiszemy Monikę do szkoły gdzie chodzi Ryland, a Paule tam gdzie chodzi Laura, Ross..
- Dobrze, musimy odłożyć pieniądze na nowy dom.
- Nie ma się o co martwić, pieniądze mamy.
- Jak powiemy dziewczyną że tu zostajemy na stałe ?
- Jutro w czasie śniadania?
- Dobrze.
Razem z żoną udaliśmy się do sypialni i poszliśmy spać...



CDN <3

3 komentarze:

  1. Cudowny rozdział, czekam z niecierpliwością na następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. i się doczekasz bo będzie jeszcze dziś może...

    Pozdro ;* Kasia.

    OdpowiedzUsuń