sobota, 7 września 2013

Rozdział XXIX

JAK BĘDĄ JAKIEŚ BŁĘDU Z GÒRY PRZEPRASZAM... TELEFON...
- Słuchajcie..
- Jak wyniki ? - spytali wszyscy.
- Wszystko jest okej... Ale..
- No i bardzo dobrze - ucieszyli się wszyscy
- Alee? - spytał Riker
- Nie wiem czy będziesz tak szczęśliwy jak to usłyszysz.
- A dlaczego nie ? - zdziwił się Riker
- No bo to jest poniekąd dobra, a poniekąd zła.
- Vanessa co jest ?
- Ja... ja... Jesten w Ciąży !
- Coooooo ? - cała trójka krzykneła i zbladła na twarzy..
- No tak, jestem w ciąży...
- Ja...- Riker chciał coś powiedzieć ale nie dał rady i pobiegł w stronę wyjścia.
- Riker stój !! - krzyknął Ross ale Riker się nie zatrzymał.
Ross chciał pobiec za Rikerem ale Laura i Vanessa mu zabroniły.
- Nie idź Ross on jest w szoku. - powiedziały obie
- Ale...
- Nie Ross !
- No dobrze.
Laura, Vanessa usiadły, a Ross podszedł do Vanessy.
- Wszystko okej ?
- Tak.
- Jesteśmy w szoku tak samo jak ty.
- Jak to się mogło stać ? - zmartwiła się Vanessa.
- No...
- Wiem jak. Tylko kiedy ?
- Nie mam pojęcia.
- No cóż...Jest już bardzo późno chodzcie już, Ross zostaniesz na noc, a Rikera musimy jakoś  znaleźść- powiedziała Laura
- No dobrze.
Cała trójeczka udała się w stronę wyjścia i poszli do domu.
Po kilku minutach doszli i weszli do domu.
- Słuchajcie, ja ide spać. Prosze znajdźcie Rikera on jest na mnie zły, proszę.
- On nie jest zły tylko był w szoku.
- No tak ale nikt normalny nie ucieka ze szpitala..
- Musisz to zrozumieć.
- Wszystko rozumiem ale to jest dziecko Rikera na pewno i boję się że on nie będzie chciał mnie na oczy widzieć i nie raczy mi pomóc z dzieckiem.
- Vanessa nie masz o co się bać, zawsze masz nas i moich rodziców oni to na pewno zrozumią.
- Właśnie, kiedy im to mam powiedzieć ?
- Nie wiem, teraz się o nic nie martw, musisz teraz odpoczywać częściej.
- Tak wiem, ale proszę zadzwoncię do niego.
- Dobrze, nie martw się, idź spać.- powiedział Ross
- Dobranoc !
- Dobranoc ! - krzykneli oboje.
Vanessa poszła do siebię a Ross i Laura zostali na dole w salonie.
- No to co, trzeba zadzwonić do Rikera
- No wypadałoby.
Ross wyjął telefon i wybrał numer do brata.
- Riker gdzie ty jesteś ? Vanessa się o Ciebie martwi.
- Serio ?
- Nie, na niby. Boi się że zostawisz ją z tym wszystkim sam, że nie pomożesz jej w niczym.
- Nie mogę jej zostawić, przecież to moje dziecko !
- Musisz z nią pogadać.
- Wiem, gdzie jesteście ?
- U Laury już.
- Dobra, wezmę auto i przyjade.
- Nie piłeś alkoholu ?
- Na szczęście nie.
- Dobra, czekamy
Ross i Laura rozmawiali, po pół godzinie Riker już był u Laury.
- Gdzie Vanessa ?
- Śpi - powiedziała brunetka
- Jak mam z nią porozmawiać ?
- Jutro, daj jej pospać.
- Będzię chciała na pewno.
- Myślisz ?
- Ja nie myśle, ja o wiem.
- No okej, a jak i kiedy powiem to naszym rodzicą ?
- Oh.. Zrozumieją to...
- Kiedy im powiem?
- Jak pogadasz z Vanessa  to potem pójdziecie j
Do rodziców.
- No okej. Pójdziecie z nami ?
- Jasne.
- Jest późno chodzcie spać - zaproponował Riker
- No dobry pomysł jestem strasznie zmęczona.
Riker został na dole a para poszła na góre.
Ross i Lur wieli prysznic i poszli spać, Riker nie mógł zasnąć  bo myślał cały czas o Vanessie i jej ciąży, po godzinie zasnął...

CDN.. XD

10 komentarzy:

  1. Fajny rozdział ;) Pisz szybko nexta...

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny ! Wiedziałam, że jest w ciąży :D czekam na next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Xd hahaa nie trudno się było domyśleć hahahaa :p

      Usuń
  3. Czyli dobrze myślałam że jest w ciąży. Fakt, trudno się nie było domyślić. :-) Rozdział fantastyczny. Czekam na next. :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. To jest dopiero nic z tym co będzie w następnych rozdziałch. Xd

      Usuń
  5. Łał, super rozdział!
    Czekam z niecierpliwością na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny ten rozdział !
    Nie mogę się doczekać następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej! Zajebisty blog :) Chciałm ci polecić mojego bloga. Więc jak byś miała czas to czy mogłabyś czasami na niego zaglądać, bardzo mi na tym zależy? Dopiero zaczęłam prowadzić bloga, więc byłabym bardzo wdzięczna :)

    http://rauraihateyoubutsomethingdrawsmetoyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń