niedziela, 15 września 2013

Rozdział XXXXI

Komentujesz=Motywujesz <3

Ross wstał najwcześniej, ale po kilku minutach Ryland dołączył się do blondyna.
- Jak tam na "randce"- spytał się Ross
- Wszystko okej tylko...
- Tylko co ? -zdziwił się Ross
- No chciałem ją pocałować...
- Pocałowałeś ?
- Nie.
- Dlaczego ?
- Bo ona nie chciała, ale potem powiedziała mi dlaczego...
- Niech zgadnę, to miał być jej pierwszy pocałunek?- uśmiechnął się
- Tak.
- Nie przejmuj się, musisz wybrać dobry moment.
- Wiem.
Ross i Ryland zaczeli robić śniadanie.
- Umówiłeś się z nią dzisiaj ?
- Tak, dlaczego pytasz ?
- Bo mam pewnego pomysła. Dokończ śniadanie ja zaraz będe.
- Gdzie ty do cholery idziesz?
- Zaraz będę.
- No dobra.
Ross wybiegł z domu i udał się w stronę Centrum.
Ryland dokończył przygotowywać śniadanie. Dziesięć minut później wszyscy oprócz Rossa byli przy stole.
- Gdzie jest Ross ?- spytał się Riker
-Zara...- zanim chłopak dokończył zdanie do domu wbiegł zdyszany Ross.
- Jestem.
- Siadaj i jedz.
Ross dołączył do stołu i wszyscy zaczeli jeść.
Po paru minutach wszystko co przygotował po części Ross, po części Rydel znikneło ze stołu.
- Słuchajcię dzieciaki, za dwa dni są święta, wypadałoby pojechać po zakupy.- powiedziała Stormie
- Jasne, zrób listę, a ja Ross,Laura i Vanessa pojedziemu popołudniu-odezwał się Riker
- Okej, a jak tam Vanessa ?
- Jest Okej.
- Umówiłem się z Moniką o dwunastej nie chciałby ktoś mnie podrzucić?-powiedział Ryland
- Mogę się zastanowić- powiedział Riker
- No spoko.
Ross i Ryland zabrali się za zbieranie naczyń do kuchni.
Weszli do kuchni i wsadzili naczynia do znywarki xd
Ross wyjął z kieszeni pudełeczko.
- Trzymaj - powiedział blondyn
- A co to jest ? - zdziwił się Ryland
- Otwórz i zobacz.
Ryland wykonał polecenie Rossa i otworzył pudełeczko.
W pudełeczku był naszyjnik.
- Ross...
- Nie podoba ci się ?
- Jest śliczny.
- Daj go Monice, na pewno się jej spodoba.
- Dzięki brat.
- Aa i daj jej jeszcze to.
Ross wyjął z kieszeni jeszcze dwa naszyjniki.
- dwa ?
- Niee powiedz żeby dała jeden naszyjnik siostrze na pamiątke.
Naszyjniki były takie same jak miało całe rodzeństwo i rodzice.
- Jesteś genialny brat.
- wiem - zaczął się śmiać.
-  Idę się szykować.
- idź.
Chłopak pobiegł do swojego pokoju i zaczął wybierać ubrania.
Po nie długim czasie był gotowy, nagle usłyszał głos Riker.
- Młody, jak mam cię podwieźć to rusz łaskawie swoje cztery litery i zejdź na dół.
- Już ide..no..
Chłopak zbiegł na  dół.
- No nareszcie,ile można na Ciebie czekać ?
- Dobra już dobra.
Riker i Ryland wyszli z domu i pojechali pod dom Moniki.
- Dzięki brat.
- Spoko,  zawsze do usług.
Ryland wyszedł z auta i jak najszybciej podbiegł pod drzwi do domu babci Moniki, a Riker wrócił do.domu.
Chłopak zapukał do drzwi, Monika.otworzyła drzwi.
- Hej śliczna ! - pocałował ją w Policzek
- Idziemy ? - zapytał
- Jasne.
- Mamo wychodze !
- Dobrze, nie wróć za późno.
Wyszli.
- Gdzie idziemy ?
- Hmmm, może do parku ?
- Jasne, czemu nie.
Park był nie daleko, więc szybko doszli na miejsce.
Chodzili chwile po parku, ale Monika nagle zasłabła. Ryland ją złapał.
- Wszystko okej ?
- Tak, chodźmy usiaść- zaproponowała.
Ryland i Monika usiedli na ławce i rozmawiali.
Nagle Ryland wyjął z kieszeni pudełeczko.
- Co to jest? - zdziwiła się dziewczyna.
- Taki mały drobiazg dla Ciebie.
- Drobiazg? dla mnie ?- Monika nie wierzyła
- Tak.
Chłopak wyjął z pudełka naszyjnik i powiesił go na szyi Moniki.
- Jest śliczny-pocałowała go w policzek.

*w tym samym czasie w domu Laury i Vanessy*

Chłopacy przyjechali i kazali Vanessie i Laurze się ubrać bo będą jechać z nimi na zakupy.
Dziewczyny wykonały polecenie i cała czwórka pojechała do sklepu.

***

- podoba ci się? - spytał Ryland
- tak, jest piękny.
- Aa właśnie.
Chłopak wyjął jeszcze dwa inne naszyjniki.
- A to co ?
- Ross kazał dać to tobie i twojej siostrze.
- Dziękuje.
Nagle zaczął padać deszcz.
Para przyjaciół zaczeła biec jak najszybciej do domu Rylanda.
-Chodź do mnie do domu.
- ok
Weszli do domu i szybko pobiegli do pokoju chłopaka.
Siedzieli cały czas i rozmawiali.
Riker, Ross, Van i Laura wrócili z zakupów.
Ryland zaproponował Monice żeby została na noc. Ona powiedziała że musi zadzwonić do mamy.
Wzieła fona i wybrała numer.
- Mamo, zostane na noc u Lynch'ów.
- Dobrze, ale masz być ostrożna.
Odłożyła telefon i powiedziała że może zostać.
Przez całe popołudnie rozmawiali, wygłupiali się, aż w końcu zrobiło się dość późno i dopiero teraz zacznie się dziać...

CDN <3

1 komentarz:

  1. Oooo, zapowiada się ciekawie. Świetny rozdział, czekam z niecierpliwością na następny <3

    OdpowiedzUsuń