sobota, 21 września 2013

Rozdział 51

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ !

Doszliśmy szybko do szpitala, Riker z Vanessą jeszcze spali.
- Laura, dlaczego przyniosłaś mi te wszystkie nasze pamiątki ?
- Bo miałam wielką nadzieje, że przypomnisz sobie to co do mnie czujesz.
Laura siedziała i myślała nad czymś, a ja wyjąłem z pudełka naszyjnik, który dałem jej w dniu kiedy pierwszy raz poprosiłem ją o to, żeby była moją dziewczyną.
- Zamknij Oczy- nagle wypaliłem
- Ale po co ?
- Zamknij, proszę.
- No dobrze- Laura zrobiła to o co ją poprosiłem i założyłem jej
naszyjnik.
- Ross...
- Nic nie mów- odwróciłem jej twarz i ją pocałowałem.
- Kocham Cię Ross, przepraszam Cię za krzywdy, które ci wyrządziłam.- zaczęłam płakać
- Laura, przestań Proszę -przytuliłem ją z całej siły.
- Ross, ja już nigdy Cię nie opuszczę, jesteś dla mnie najważniejszy.
- A ja Ciebie - znowu ją przytuliłem i pocałowałem.
- Ross przynieść ci coś ze sklepu ?
- Sam mogę pójść.
- Nie, nie możesz.
- Skoro nie pozwalasz mi iść samemu, to pójdę z tobą- powiedziałem i uśmiechnąłem się.
W tym samym czasie, kiedy Ross z Laurą zeszli do sklepu, Riker z Vanessa się obudzili.
Obudziłem się i zobaczyłem, że Rossa nie ma w pokoju, tylko na jego łóżku leżały jego wspólne zdjęcia z Laurą.
- Cholera, znowu gdzieś wyszedł, Jezu, a jak on coś sobie zrobił? Nie daruje sobie tego. Boże czy ten chłopak nie może posiedzieć czasem w jednym miejscu?- powiedziałem do Vanessy
- Dziwisz mu się? A tak w ogóle  która jest godzina ?- spytała Vanessa
- Trzynasta, Laura już wyleciała...
- Boże, najpierw straciłam rodziców w wypadku, a teraz moja siostra wyleciała na stałe do Nowego Yorku, właśnie wtedy kiedy jej potrzebuje- Vanessa się załamała.
- Będzie dobrze, masz mnie, moją rodzinę.
- Tak wiem ale to mi nie starczy, ja potrzebuje jej teraz.
- Wiem, kochanie- podszedłem i ją przytuliłem.
W pewnym momencie do pokoju wrócił Ross.
- Wy już nie śpicie ?
- Ross cholera jasna ! Znowu mi zwiałeś.
- Przepraszam brat, ale musiałem zobaczyć Laurę.
- Widziałeś się z nią ?
- Nie, nie zdążyłem.
- Tak mi przykro..
Usiadłem na łóżku i zacząłem oglądać zdjęcia moje i Laury.
Laura była w tym czasie w toalecie, ale o tym nie wiedziała Vanessa ani nie wiedział Riker.
Po pewnej chwili do pokoju weszło resztę rodzeństwa + Ellington, Paula i Monika
- Hej Ross.
- Hej wam
Nagle odezwał się Riker.
Nie miał pojęcia, że jego brat odzyskał pamięć.
- Ummm, Ross to jest...- nie dokończyłem zdania bo Ross mi przerwał.
- Tam jest Monika, a tam Paula, przecież wiem.
- Ross ty odzyskałeś pamięć - krzyknął Riker i Vanessa.
- Odzyskałem rano, jak zobaczyłem te wszystkie zdjęcia.
- Jestem taki szczęśliwy, że nie masz pojęcia- powiedziałem do Rossa
- Jak się trzymasz Ross? -zapytali wszyscy
- Ammm...
Do pokoju weszła Laura, wszyscy oprócz Rossa byli w szoku.
- Lau...alle...- wyjąkała Vanessa
Podbiegłam do siostry i ją przytuliłam.
- Dlaczego zmieniłaś zdanie ? -dopytywali się wszyscy
- Jak mogłam zostawić moją siostrę w ciąży, tak wspaniałych przyjaciół jak wy i najcudowniejszego chłopaka na świecie ? Nie przeżyłabym dnia bez was wszystkich- zaczęłam płakać.
- Nie płacz.
- Gdybym nie została tu w Kalifornii to straciłabym najważniejsze osoby w moim życiu. Prawda Ross ?
Nikt nie wiedział o co chodzi, a Ross tylko przytaknął.
Wszyscy do mnie podeszli i zaczęli się do mnie przytulać.
Do pomieszczenia w którym był Ross i reszta przyszedł lekarz.
- No widzę że wszyscy są w komplecie.- uśmiechnął sie lekarz
- No tak.
- Jak się pan czuje ?
- Dobrze, kiedy wychodzę ?
- Właśnie w tej sprawie przyszedłem.
- Słucham pana.
- Wszystko jest już okej, ale czy pamięta pan coś ?
- Tak, wszystko pamiętam jest okej
- No to zapraszam pana po wypis.
Ross poszedł za lekarzem, a reszta postanowiła wziąć jego rzeczy.
Doszedłem z lekarzem na miejsce,  napisał mi wypis i udałem się do reszty.
- To co robimy ? Jedziemy do nas czy do Laury i Vanessy ?
- Chodźmy do dziewczyn- powiedział Riker z Rossem
Udaliśmy się w stronę domu dziewczyn.
Po niedługim czasie doszliśmy i weszliśmy do środka.
- Siadajcie, a ja zrobię nam coś do jedzenia i ciepłą herbatę.- powiedziała Laura
- Pomogę Ci- odezwał się Ross
- Nie ! Ty masz leżeć i odpoczywać. Rozumiesz ?
- No dobra.
Poszłam do kuchni.
- Oj Ross będziesz miał teraz przechlapane, lepiej nie dyskutuj z Laurą - wszyscy wybuchli śmiechem.
- No chyba nie będę miał wyboru.-zacząłem się śmiać.
Do Laury poszedł Riker.
- przyszedłem Ci pomóc.
- Nie musisz, już skończyłam
- To chociaż pomogę Ci zanieść.
- No dobrze Riker.
Razem z Rikerem zanieśliśmy  herbaty i kanapki do salonu.
- Siadajcie i jeść -powiedział Riker
Wszyscy usiedli do stołu,  Ross zwlekł się z łóżka, ale zapomniał, że w kieszeni wciąż miał pistolet, który właśnie mu wypad na łóżko, oczywiście nie zauważył tego.
Zaczęliśmy jeść, po pięciu minutach Riker się już najadł, wiec udał się w stronę kanapy.
Riker usiadł ale poczuł, że coś go uwiera ;D
Gdy usiadłem na kanapie poczułem że coś mnie uwiera, więc wstałem i zobaczyłem, że na niej leży pistolet.
Pistolet nie mógł należ do nikogo innego jak Rossa bo tylko on leżał tu na tej kanapie.
Nie mogłem w to uwierzyć, więc natychmiast zawołałam Rossa
- Ross ! W trybie natychmiastowym do mnie ! - krzyknąłem
- Jem !
- Poczeka, natychmiast do mnie !
- idę..
Ross przyszedł do mnie jak najszybciej.
Wszedłem do pokoju nie wiedząc o co chodzi, ale zobaczyłem nagle że Riker trzyma coś w ręce.
- O cholera, zapomniałem - powiedziałem do siebie
- Co chcesz ?
- Możesz mi to cholera jasna wytłumaczyć ?- powiedziałem trzymając w ręce pistolet
- yy... Skąd ty...
- Leżało na kanapie, wytłumaczysz mi to ?!
- Nie ma co tłumaczyć..
- Ross idioto, czy ty chciałeś popełnić samobójstwo ?  Zostawić wszystko ?
- Ja....
- Kurde Ross ty nie jesteś do końca normalny wiesz?
- wiem
- To dobrze że wiesz.. Ross mogę cię o coś spytać?
- Tak
- Czy ty na prawdę chciałeś ze sobą skończyć  ?
- No...Tak...
- Idiota !
- Wiem.. Gdyby nie Laura...To...
- Boże Ross, jak mogłeś mieć w ogóle taki pomysł ?
- Nie wiem, jakby ona wyjechała na stałe to nie chciałbym już żyć, ja nie mogę bez niej dnia przeżyć !
- Oj, Ross ! - podałem mu pistolet.
- Zrób coś z tym...
- Tak wiem.
Po chwili do Rikera i Rossa przyszła reszta. Ross schował jak najszybciej do kieszeni broń.
- Rozmawiacie sobie ?-spytała Rydel
- Już skończyliśmy.
- To co robimy ? - spytała Rydel
- Film ?
- No okej.
Riker podszedł do Laury.
- Laura dziękuje !
Nie wiedziałam o co chodzi, ale po nie długim czasie ogarnęłam o co mu chodzi.
- Ymm, Laura mogę cię na chwile porwać do twojego pokoju ? - Spytał się Ross
- Jasne.
- Zaraz przyjdziemy.-powiedziałam
Razem z Rossem poszliśmy do mojego pokoju.
- Laura, proszę schowaj to gdzieś.
- Ale...
- Proszę !
- No okej, a co Riker chciał od Ciebie ?
- Chodzi właśnie o to.. Zapomniałem że to mam w kieszeni i musiało mi wypaść.
Dobrze że to Riker znalazł a nie kto inny.
- Bardzo dobrze że on, dobra daj mi to ja gdzieś to na razie do szafy schowam.
Zabrałam mu z ręki pistolet i schowałam do szafy....
Potem usiedliśmy na łóżko i....
CDN <33





6 komentarzy: