wtorek, 24 września 2013

Rozdział 54

Komentujesz=Motywujesz !
Boże nie wierze że go napisałam..
Ja mam jutro kartkówkę, a pisze rozdział ;-;




Riker zamknął drzwi do kuchni i zaczął szykować obiad.

W tym samym czasie w pokoju.
Siedzieliśmy, rozmawialiśmy i czekaliśmy na obiad. Ratlif cały czas przytulał się z Rydel, a Laura i Vanessa nie miały pojęcia że oni są parą.
- Ty Ell co się tak do niej Lepisz ? - zapytałam ze śmiechem
- Bo lubie -powiedział z uśmieszkiem Ratlif
- A co na to...- nie dokończyłam zdania, przerwał mi.
- Nawet nie zaczynaj jej tematu, to koniec tyle, teraz mam inną na oku- Ratliff wybuchł śmiechem.
- Amm, serio ?
- Tak.
- Amm kim ona jest ?
Ratlif popatrzył się na mnie z uśmieszkiem i pocałował czule Rydel.
- Yyyyy? -Razem z Vanessa patrzyliśmy i nie dowierzaliśmy.
- No cooo yyy ?
- Ale wy serio ?
- Tak !
- Kiedy ? Gdzie? Jak ? Co z Kelly ?
Ratlif opowiedział całą historie.
- Sorry Ratlif, ale nie obraź się, ale to jest zwykła szmata !
- Spoko, uwierz mam gorsze zdanie o niej.
- Dobra, dobra pójdę pomóc Rikerowi- powiedziałam do wszystkich
- Okej.
- Ross,a ty do cholery połóż się i odpoczywaj ! -powiedziałam do mojego chłopaka
- Dobrze.
Laura poszła do Rikera, a pozostali oprócz Rossa wybuchli śmiechem.
- i z czego się śmiejecie ?
- Wiesz co brat ? Współczuje Ci -powiedział i zaśmiał się Rocky
- bardzo śmieszne-skrzywił się Ross
Laura i Riker skończyli robić obiad.
Poszliśmy z Rikerem do salonu i zanieśliśmy obiad.
- Siadać i jeść !-powiedziałam z Rikerem
- Dobra, dobra
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.
- Da się zjeść ? - zapytał sie wszystkich Riker
- Tak! Jest pyszne !- odpowiedzieli wszyscy, a Ross posmutniał.
- Co jest brachol ?
- A co ma być ?
- No nic nie jest.
- Amm Ross ?
- Zaczynam być zazdrosny- uśmiechnął się
- hahah śmieszne Ross... Nikt nie gotuje lepiej od Ciebie po za naszą mamą -uśmiechnął się
Cała paczka przyjaciół skończyła jeść.
- To co robimy ?-spytał Rocky
- może jakiś spacer? -zaproponował Ratlif
- Jasne, czemu nie
- Ale nie długi, bo Ross i Vanessa przemęczać się nie mogą- powiedziała Laura
- Laura czy ty nie jesteś zbyt nadopiekuńcza ? - Vanessa i Ross powiedzieli to w tym samym momencie.
- Może i Jestem, dobra wiecie co? Nie mam ochoty rozmawiać i straciłam ochotę na spacer.
I jak tak bardzo chcecie to już nie będę jak wy to mówicie nadopiekuńcza...
- Nie masz ochoty na to, nie masz ochoty na tamto, a na Sex masz ochotę?- wypalił z uśmieszkiem Riker
Riker z natury był czasem wredny i czasem palnął coś w nieodpowiednim momencie.
- Riker ! Ogarnij się ! -powiedział Ross
- Wiesz co... Nic ci do tego na co mam ochotę,a na co nie. Zmywam się nie mam ochoty z wami siedzieć. Idę do domu
- Laura stój !-krzyknęli wszyscy
- Nie, idę do domu...Cześć... - udałam się w stronę domu.
Reszta szybko wybiegła za dziewczyną.
- Oho, widzę że Laura okres będzie miała- zażartował Riker
- Boże Riker zamknij się już ! -krzyknął Ross
- Oj no sorry, ale Laura zawsze wiedziała że robię sobie jaja.
- Dobra, nie gadajmy tylko chodźmy za nią -powiedziała Vanessa.
Doszłam już do domu, wyjęła klucze z kieszeni i otworzyłam drzwi.
Weszłam do środka, a w środku czekała mnie niemiła niespodzianka.
W środku zobaczyłam Taylora.
- Co ty tu do cholery Robisz ?
- Powiedziałem, że tak łatwo z Ciebie nie zrezygnuje.
- Nie rozumiesz, że nie chcę Cię znać !
- Trudno, ja i tak nie odpuszczę.
Chłopak wziął Laurę na ręce i zaniósł ją do salonu na kanapę  a ta nie zdążyła nawet zamknąć drzwi wejściowych.
- Pość mnie ty psychopato ! - zaczęłam go gryźć i próbowałam się wyrwać, ale nie wychodziło mi.
Taylor walnął ją tak w głowę, że ta straciła przytomność.
Przed domem Laury.
- Ross ! Drzwi są otwarte ! Laura zawsze zamyka ! -krzyknęła Vanessa
- Spokojnie, może po prostu zapomniała.
- Ross ! Ona nigdy nie zapomina ! A jak Taylor wrócił i jej coś zrobił ?!
- Uspokój się -powiedział Riker
- Jak mam się uspokoić ?
- Jak on tu jest to ja go zabije chyba !- Ross sam się zaczął bać
Weszli cicho do domu Laury i kogo zobaczyli ? Taylora
Taylor był odwrócony do nich plecami i zaczął rozbierać Laurę.
- Zabije tego... !
Ross wziął do ręki metalowy wieszak z przedpokoju i podszedł do Taylora i uderzył go tak mocno, że chłopak stracił przytomność i upadł na podłogę.
- Boże Ross, ty go zabiłeś.- wszyscy zaczęli krzyczeć.
Ross się schylił i sprawdził tętno.
Taylor jeszcze żył.
- Uspokójcie się, ledwo co go trzasnąłem, gdybym był w pełni zdrowy to by już dawno nie żył, ogarnijcie go, ja muszę natychmiast zobaczyć co z Laurą.
Riker razem z Rockym zabrał chłopaka do kuchni.
Podszedłem natychmiast do Laury.
- Rydel ! Zimny okład szybko !
Rydel pobiegła do kuchni, wyjęła z zamrażarki kostki lodu i wsadziła do worka. Potem pobiegła jak najszybciej do Rossa.
- Dzięki Rydel, idźcie do tego... Ja się ją zajmę.
Zostałem sam z Laurą w salonie.
Laura obudziła się w lekkim szoku.
Przyłożyłem jej do czoła lód.
- Ross ? Co ty tutaj robisz? Co się stało ?
- Nie gadaj tyle, tylko połóż i trzymaj ja zaraz wrócę.
- Okej ?
Poszedłem sprawdzić co z tym palantem, chociaż nie wiem po co.
Wszedłem do kuchni. Taylor siedział na krześle i trzymał się za głowę.
- Co z nim ? -spytałem
- wszystko okej tylko głowa go boli
- i dobrze mu tak, a teraz do rzeczy Taylor idioto, popatrz  się na mnie.
Chłopak wykonał grzecznie zadanie i popatrzył się na Rossa.
Ross walnął Taylora z liścia.
- teraz słuchaj! Nie możesz zrozumieć że ona Cię nie kocha ?
- Teraz już wiem...
- No ja myślę i dam Ci rade. Nie zbliżaj się do niej już nigdy bo inaczej pogadamy inaczej, powinieneś się cieszyć że nie jestem całkowicie sprawny przez wypadek, a teraz wynoś się stąd i nie wracaj już nigdy Rozumiesz ?
- Tak-odpowiedział grzecznie
Taylor wyszedł z domu, a Ross i reszta jak najszybciej udali się do Laury. Niestety jak weszli do salonu, Laury nie było bo poszła do swojego pokoju.
- Gdzie ona jest ? Chyba nie poszła za tym kimś...- zmartwił się Ross
- Idź zobacz do jej pokoju.
- Okej.
Ross poszedł do jej pokoju, ale tam też jej nie zastał. Riker i reszta włączyli sobie jakiś film.
Laury nie było w jej pokoju, więc postanowiłem zobaczyć do pokoju Vanessy tam jej też nie było, potem do łazienki i tam również jej nie było, został tylko pokój jej rodziców i tam ją zastałem.
- Laura Kochanie !
- Czego chcesz ? -spytała mnie zdenerwowana
- Hej ! Spokojnie, chcę zobaczyć czy wszystko jest okej.
- Po co ?
- Jesteś moją dziewczyną ? Może dlatego ?
- Chcę zostać sama, proszę zostaw mnie.
- Jak chcesz.- zszedłem załamany na dół do reszty i dołączyłem się do oglądania filmu.
- Co jest Ross? - spytał mnie Riker
- Chciała zostać sama.
- okej.
Wszyscy oprócz Laury oglądali film.
Po godzinie filmu Ross dostał SMS.
Odebrałem SMS, był on od Laury.
"Ross przepraszam ! Proszę, chodź do mnie, potrzebuje Cię"
- Idę na gorę - powiedziałem do wszystkich
- po co ?
Pokazałem im SMS i poszedłem na gorę.
Laura była cały czas w pokoju rodziców, leżała na łóżku i nawet nie słyszała kiedy wszedłem do pokoju.
Położyłem się koło niej i ją mocno przytuliłem, potem się do mnie odwróciła, a ja ją pocałowałem.
- Dziękuje Ross - przytuliła się do mnie i zasnęła, ja po chwili też.
Gdy skończył się film, Riker udał się z Vanessa do jej pokoju, Ryland i Rocky postanowili odprowadzić Monikę i Paule do domu i u nich zostali, a Rydel z Ellingtonem zostali na dole w salonie i zasnęli wtuleni w siebie..



CDN <3

8 komentarzy:

  1. Boski rozdział, czekam z niecierpliwością na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowity. :* Czekam na nexta. <33

    OdpowiedzUsuń
  4. hej jak chce zapytać czy dziś będzie rozdział jak tak to o której a i jeszcze jedno jak Riker czasem z czymś wypali hahha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah :d Nie wiem czy będzie dziś next, dzisiaj muszę się wcześnie położyć bo rano wycieczka klasowa, postaram się napisać ale nie obiecuje ;c

      Usuń