środa, 11 września 2013

Rozdział XXXII

Za błędy znowu przepraszam ;(

Nastał Ranek.. Mama rodzeństwa Lynch wstała najwcześniej, zrobiła śniadanie dla całej rodziny i wyszła z domu zostawiając tylko kartkę z napisem "Nie wiem o której, wrócę...Smacznego :) "..
Gdy wstali już, wszystkich zdziwiło to że ich mama musiała gdzieś wyjść z samego rana...
- Gdzie ona mogła iść tak wcześnie ? - powiedział Riker.
- Nie mam pojęcia... - powiedział Ross
- My też nie.. - odezwała się reszta.
- Dobra, nie ważne... Jedzmy śniadanie...- odezwał się Rocky

Lynch'owie zasiedli do stołu...

****

Stormie udała się w stronę domu Vanessy i Laury.
Po kilkunastu minutach doszła do domu sióstr..

Zapukała do drzwi.
Laura usłyszała pukanie i szybko zeszła zaspana na dół myśląc że to jest Ross i Riker.
Otworzyła drzwi i nie wierzyła własnym oczom.
W drzwiach ujrzała Stormie.
- Dzień...Dzień Dobry pani ? - powiedziała nie wierząć
- Cześć Laura.Mogę wejść ?
- Tak, oczywiście
Stormie(mama) i Laura weszli do środka.
- Proszę, niech pani usiądzie.
- Dobrze.
- Mogę przeprosić panią na chwilę ? Przebiorę się i zejdę na dół.
- Dobrze, poczekam.
Laura szybko pobiegła na góre i się przebrała. Po pięciu minutach zeszła na dół.
- Jestem.
- Okej.
- Co panią sprowadza z samego rana, coś się stało ?
- Nie, jest okej, przyszłam bo muszę przeprosić Vanesse za wczoraj, bo źle ją potraktowałam.
Laura nie zaprzeczała.
- Ona jeszcze śpi.
- Mogę na nią poczekać ?
- Oczywiście, czy chcę się pani czegoś napić ?
- Hmm, jak byś mogła to napiłabym się kawy.
- Oczywiścię proszę pani.
- Jaka tam pani, Stormie jestem.
- Mi nie wypada tak mówić jeszczę.
- Oj tam wypada czy nie.
- No dobrze, to ja pójdę zrobić kawe.
Laura poszła do kuchni, i zrobiła kawe.
Zanim się zagotowała woda to zjadłam kanapkę.
Woda się zagotowała, zrobiłam kawe i dołączyłam się do Stormie.
- Prosze ! - podała kawe.
- Dziękuje Ci dziecko. - uśmiechneła się.
Stormie i Laura rozmawiali przez cały czas, a najwięcej  o Vanessie i jak to życie teraz będzie wyglądało z dzieckiem.
I tak mineły dwie godziny aż w końcu na dół przyszła Vanessa.
Vanessa była w szoku aż w końcu wykrztusiła zdanie.
- Dzień Dobry, mogę wiedzieć co tutaj się dzieje ?
- Cześć Vanessa, wyspałaś się siostrzyczko ?
- Tak, ale mam pytanie. Co pani tutaj robi tak wcześnie ?
- Przyszłam Cię przeprosić za wczoraj.
- Ahh. Można powiedzieć że tak mi się wydawało.
- Chciałm Cię strasznie przeprosić za to że wyrzuciłam Cię wczoraj z domu. Byłam w szoku.
- Rozumiem, ale i tak było mi wczoraj przykro.
- Rozumiem, naprawdę Cię przepraszam.
- Dobrze, jest okej.
- Cieszę się.
- Napije się jeszcze czegoś pani ? - spytała Vanessa
- Vanessa proszę Cię nie mów do mnie Pani. Jestem Stormie lub mów do Mamo. I nie nie chcę już nic do picia.
- Dobrzę, mamo. Heh fajnie to brzmi.
Stormie, Laura i Vanessa rozmawiału sobie o wszystkim i o niczym ale nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Pójdę otworzyć drzwi - powiedziała Laura.
- To pewnie Ross i Riker. - powiedziała Vanessa
- Ohoo będzię się działo jak oni mnie tu zobaczą. - powiedziała Stormie.
Laura otworzyła drzwi, Vanessa się nie pomyliła to był Ross i Riker.
- Hej laska ! - powiedział Riker
- Czesć - pocałowała go w policzek.
- Ej no wiesz, jak możesz ?
- Hej kochanie, zazdrosny ?
- Jak zawsze - zaśmiał się.
- Wejdźcie !
- Chwila, a mi to buziaka nie dasz ?
- Phi.
- Obrażam się.
- Oj no dobra - dziewczyna podeszła i czule go pocałowała
- Od razu lepiej - zaśmiał się Ross
- To co możemy już wejść ? - spytała dziewczyna.
- Jasne.
Cała trójka weszła do środka.
Riker i Ross nie wierzyli własnym oczom.
- Laura, możesz nam to wytłumaczyć ? - odezwali się chłopcy
- Co mam wam wytłumaczyć ?
- Jeszcze się pytasz co ?
- Aaa, chodzi wam o waszą mame ?
- Raczej ?!
- Nie ma co tłumaczyć, twoja mama przyszła z samego rana żeby przeprosić Vanesse.
- Aha ?!- powiedzieli ze zdziwieniem.
- Dobra, chcecię pobyć sami ja się będe zbierać.- powiedziała Stormie
- Dobrze Mamo - powiedziała Vanessa
- Mamo ? - zdziwił się Riker oraz Ross
- No tak.
- Dobra to ja idę.
- Mamo jak wrócimy do domu to porozmawiamy okej ?
- Nie wien po co ale okej, i tak pewnie nie wrócicie na noc.
- Zobaczymy.
- Dowidzenia !!! - krzykneła Laura i Vanessa.
Stormie wyszła z domu i udała się w kierunku domu...

- Vaness jest okej ? - spytał Riker i Ross
- Tak jest dobrze.
- To co dzisiaj robimy ? - spytał Ross
- A nie wiem - powiedziała Laura
- Zostańmy na razie w domu, a potem gdzieś wyjdziemy.
- Dobry pomysł. Pójde zrobić nam herbate powiedziała Vanessa
- Chyba sobie żartujesz, siedź ja pójdę zrobić. - powiedział Riker
- Riker nie rób ze mnie  sieroty.
- Siedź, masz odpoczywać.
- No dobra.
Riker poszedł do kuchni.
- Uwaga ! Rikerowi się włączyła nadopiekuńczość. - powiedział Ross
- No cóż...

CDN :) :D

4 komentarze:

  1. Cudowny! Awww... Ross jest zazdrosny xD
    I co? Wena wróciła :D
    Czekam na nn :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Ross jest zazdrosny xd hahahah ;D jutro next chyba...

      Usuń
  2. Nie wiem co napisać. Po prostu bomba. ;)
    Nie mogę się doczekać nexta. Do napisania. :*

    OdpowiedzUsuń