(Urodziny Laury cz: 3)
Riker i Vanessa byli pijani, kompletnie nie wiedzieli co robią.
Vanessa i Riker spędzili razem noc...
Rano najwcześniej się obudziła Laura, wyszła z Namiotu i posiedziała sama chwile. Po paru minutach Ross doszedł do Laury.
Wszyscy jeszcze spali.
- Cześć skarbie, wyspałaś się ? - zapytał Ross
- Tak, wyspałam się...
- Ross powiedz mi kto wymyślił imprezę niespodziankę ?
Ross się zamyślił.
- Wiesz kochanie... A jak myślisz?
- Nie mam pojęcia- zaśmiał się Ross
- Tak, tak jasne... No kto ?
- No ja...
- Hmm, czemu ja się nie domyśliłam..
- Ale nie sam, wszyscy mi pomagali, Vanessa też.
- To dlatego wczoraj jechała do Rikera niby ?
- Hahah Tak...
- Laura nie jest ci zimno ?
- Może trochę, ale jak jestem przy tobie i się do Ciebie przytulam jest mi gorąco...- zaśmiała się
- Hahah, oj Laura.. - Ross ją przytulił...
- Już ci cieplej ? - zaśmiał się
- Oczywiście.
Ross i Laura stali przytuleni przez dobre kilkanaście minut i rozmawiali.
Następnie obudzili się Riker i Vanessa w ogóle nie pamiętając co się zeszłej nocy stało.
- Jezu zaraz mi łeb pęknie - powieadział Riker..
- Ross gdzie my jesteśmy ? - spytał Riker oraz Vanessa.
- Hahah, nic nie pamiętacie prawda ?
- No Niee.. - powiedzieli razem.
- Laura miała wczoraj urodziny. I byliście Pijani.
- Poważnie ?
- Tak...
Wszyscy już powstawali, była dokładnie godzina trzynasta.
Ross i Laura postanowili że zabiorą się za "Grilla" :D ( ej sory ogniska nie zrobię, bo to las :D, chociaż grill w lesie to też nie dobry pomysł, no ale cóż)
Wszystko już było gotowe, Ross postanowił wyjąć gitarę.
Wszyscy zaczęli śpiewać i tak minął dzień.
W końcu zrobiło się późno, więc Rydel i Riker oraz Rocky zawieźli wszystkich do domów.
Wszyscy pojechali tylko Ross i Laura zostali ponieważ musieli poczekać aż któraś osoba z rodzeństwa przyjedzie po nich :D
Rydel przyjechała po Rossa i Laure. Wsiedli w auto i pojechali do domu.
Po półgodzinie Laura została przywieziona prosto do domu.
Ross wyszedł na chwile z Auta aby oprowadzić brunetkę do domu.
- Rydel poczekasz pięć minut ?
- Jasne - powiedziała blondynka,
Ross i Laura byli już pod drzwiami do domu Laury.
- No to kochanie, musimy się pożegnać.
- No niestety tak, zobaczymy się jutro ?
- Tak. - przytulił Lurę.
- Idź już, Rydel czeka.
- Idę.
Nagle Ross sobie przypomniał o łańcuszku Laury.
- Hej ! Laura stój !
- Co jest ?
Ross wyjął naszyjnik z kieszeni.
- Nie zapomniałaś o czymś ? - uśmiechnął się.
- Chyba nie.
- Na pewno ?
- Ross.
Ross podszedł do Laury.
- Zamknij Oczy.
- Po co ?
- No zamknij, proszę.
Laura zamknęła oczy.
Ross założył brunetce łańcuszek.
- Otwórz - powiedział
Dziewczyna otworzyła oczy i zobaczyła łańcuszek w kształcie serca.
- Ross... Nie zapomniałeś...
- Jak mókłbym zapomnieć ?
- No nie wiem, skrzywdziłam Cię w tamtym momencie. - powiedziała brunetka
- Lauro, kochanie przestań tak mówić - pocałował ją.
- Kocham Cię Ross !
- Wiem o tym. idę Delly czeka.
- Dobrze
- Zadzwonię do Ciebie jutro kochani
- dobrze.
Ross pobiegł do Rydel.
Laura poszła się wykąpać i udała się do siebie do pokoju bo była bardzo zmęczona.
Bardzo szybko zasnęła.
~Oczami Rossa~
Rydel i Ross dojechali do domu.
Gdy Ross wszedł do domu pobiegł do swojego pokoju i poszedł spać...
Świetny rozdział. :-) Ciekawe co się takiego stało z Vanessa i Rikerem. xd Czekam na next. Pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńHahahaahha <3
OdpowiedzUsuńzajebisty czekam na next
OdpowiedzUsuńRozdział super ! Na twojego bloga dotarłam dzisiaj i wszystko przeczytałam i jestem zachwycona <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Dziękuje ! ;)
Usuń