Musiałam końcówke od nowa pisać ;(
Urodziny Laury podzieliłam na części, ale nie wiem ile ich będzie hahah <3 (Urodziny Laury) CZ: 1
Laura przez pół nocy płakała, ale nadaremnie ponieważ ta dziewczyna to była kuzynka Rossa i jego rodzeństwa. Do pokoju Laury przyszła Vanessa.
-Laura jest okej?
-Nic nie jest okej !
-Laura, spokojnie. ! On cię nie zdradził ! -
Skąd to wiesz?
-To jest Ross, on tego nigdy by nie zrobił.. !
-Takie tylko gadanie.
-Masz jakieś plany na dzisiaj ? -spytała Van
-Rydel ma po mnie przyjść o siedemnastej.
-Okej.
-A ty gdzieś wychodzisz ?
-Tak idę do Rikera gdzieś o piętnastej.
-No okej.
-Chodź siostra, zrobiłam ci śniadanie
-Dziękuje Vanessa..
Laura zeszła na dół.
Razem z Vanessą zaczęli jeść śniadanie..
~Oczami Rossa~
Obudziłem się rano ze strasznym bólem głowy.
Dziś są urodziny Laury,mam nadzieje że mi wybaczy i wysłucha, przecież ja nic złego nie zrobiłem. Pójdę wziąć prysznic.
Po paru minutach zszedł na dół...
- Ross kiedy ty piłeś alkohol ?
-Wczoraj wieczorem, Riker mi kupił go poprosiłem.
-Ross...
-Przepraszam mamo, ale ja musiałem się napić alkoholu, wiem że to nie jest lekarstwo ale musiałem. !
-Oj Ross,Ross co ja z tobą mam...
-Trzymaj, zjedz coś...
-Dziękuje...
-Laura ma osiemnaste urodziny dzisiaj prawda ?
-No tak...
-No coż... Zadzwoń do niej...
-Ona nie będzie chciała rozmawiać... Ross skończył jeść.
-Mamo ja idę wszystko przygotować na urodziny Laury. Rydel ma ściągnąć Laurę na imprezę niespodziankę którą jej zrobiliśmy. -No Okej, jakie plany ?
-Ross opowiedział jej wszystko
-Fajny pomysł...
-Dobra to ja idę...
-Jesteś pewny ? -Tak mamo. Na razie to mnie tylko głowa boli... -Trzymaj. -dała mu jakieś proszki, na bòl głowy.
-Dzięki mamo. Idę !
Ross poprosił Rockiego aby mu pomógł. Powiedział żeby zabrał To co potrzebne.. Namioty, koce, jedzenie i napoje zwykłe jak i alkoholowe...
a Rydel i Riker z Vanessa zajmą się dowózką.
Ponieważ będzie trochę osób.
Ross i Rocky dojechali do "lasu" pierwsi żeby zacząć szykować namioty, itp.
Oczywiście Riker gadali z Leśniczym czy mogą zorganizować "Urodziny". Rocky z Rossem zaczęli wszystko szykować.
Po paru godzinach w końcu im się udało przyszykować.
Ross i Rocky wzięli sobie ciuchy na zmianę.
Ross zadzwonił do Rikera :
-No jak tam ?
-No słuchaj zabiorę parę osób
-No okej to czekam.
A teraz zadzwonił do Rydel :
- Jak tam ?
-No jedziemy już za jakieś 20 minut będziemy a potem pojadę po Laurę
-Okej.
Po półgodzinie przyjechał Riker, Vanessa, Olivia, Rydel i inni
-Już wszyscy ?
-Tak, zaraz pojadę po Laurę-powiedziała Rydel
-Okej.
Rydel wsiadła w Auto i pojechała po Laurę.
~Oczami Laury~
Poszłam na górę żeby się ogarnąć. Założyłam moją ulubioną czerwoną sukienkę i balerinki. Nagle zadzwonił telefon.
-Cześć młoda, będę za dwadzieśćia minut
-Czekam.
-Załóż wygodne buty, i w ogóle to pojedziemy autem.
-Okej.
Laura dokończyła się szykować.
Po dwudziestu minutach Rydel już czekała.
- Chodź jedziemy !
- gdzie ?
- niespodzianka
- yhym.
Rydel wywiozła mnie gdzieś za miasto, wszedzie były tylko drzewa.
- gdzie ty mnie wywiozłaś ?
Dojechaliśmy już.
- gdzie my... ?
- chodz za mną nie marudz.
To co zobaczyłam potem....
wow niesamowite
OdpowiedzUsuń