sobota, 31 sierpnia 2013
Rozdział XXII
Olivie obudził z samego rana telefon.
- Dzień dobry, przepraszam że tak wcześnie ale nie mamy dla pani dobrych wieści.
- Dzień dobry, a z kim rozmawiam ? - zapytała zaspana.
- Ah no tak zapomniałem się przedstawić. Nazywam się John, jestem komisarzem.
- Słucham ?
- Pani rodzice zostali przewiezieni do szpitala.
- Boże, co się stało ?
- Twoi rodzice mieli wypadek jadąc do Kalifornii.
- W jakim są szpitalu, żyją ?
- Niestety szanse na przeżycie twoich rodziców są marne, zdecydują o tym najbliższe trzy godziny.
- Boże w jakim oni są szpitalu ?
- W samym centrum Kalifornii.
- Mogę przyjechać ?
- Tak.
- Do widzenia.
Olivia ubrała się jak najszybciej i zbiegła ze łzami w oczach. Na dole był Riker i Ross.
- Olivia ! Co się stało ? - spytali oboje
- Musze jechać do szpitala w samym centrum miasta, a nie wiem kompletnie gdzie to jest.
- Po co ? - Spytał Riker
- Moi rodzice są tam, mieli wypadek, szanse są marne na przeżycie, wszystko okaże się przez najbliższe trzy godziny.
- Jezu kochanie - Olivie przytulił Riker i Ross.
- Zawiozę Cię - powiedział Riker
- Dziękuje, Ross możesz pojechać z nami ?
- Tak, oczywiście
Ross krzyknął
- Mamo my wychodzimy !
- Gdzie ?
- Do szpitala jedziemy z Olivią
- Na litość Boską co się stało ?
- Później zadzwonię.
- Okej.
Cała trójka ubrała się i wybiegła z domu w stronę auta Riker.
Riker pojechał jak najszybciej, po dziesięciu minutach byli na miejscu.
Ross, Riker i Olivia pobiegli na recepcje gdzie czekał już komisarz John.
- Dzień dobry, jestem Olivia dzwonił do mnie rano pan.
- Ah to pani.
- Co z nimi ? - zapytała zapłakana
- Na razie twoi rodzice są na sali operacyjnej.
- Dziękuje, gdzie mogę czekać na lekarza.?
- Usiądź na krzesłach.
- Dobrze.
Olivia udała się w stronę krzeseł, a Ross i Riker zapytali się Johna.
- Proszę pana, Jakie są szanse że jej rodzice przeżyją ?
- Bardzo małe ale trzeba mieć nadzieje.
- Aha.
- Idźcie do niej - powiedział John.
Chłopcy udali się do Olivii.
- Olivia, kochanie - przytulił ją Riker.
- Dziękuje że jesteście ze mną - powiedziała zapłakana Olivia.
- Nie ma sprawy, kochanie.
- Olivia jesteś głodna ?
- Nie ale napiłabym się kawy.
- Dobrze, poczekaj zaraz ci przyniosę - powiedział Ross
Ross poszedł po kawę dla Olivii i postanowił że zadzwoni do Mamy, a potem do Laury.
Najpierw wybrał numer do Mamy.
- Mamo słuchaj, Olivii rodzice są w szpitalu, są marne szanse że przeżyją ale trzeba mieć nadzieje.
- Boże, co się stało ?
- Mieli wypadek jak jechali po Olivie do nas.
- Ross bardzo cię proszę, informuj mnie na bieżąco.
- Okej.
Teraz Ross zadzwonił do Lury.
- Hej Laura, nie możemy się w najbliższe godziny spotkać dlatego że w szpitlu jestem.
- Matko co się stało ?
- Olivii rodzice są w szpitalu i są marne szanse że przeżyją.
- Matko ! Mogę do was przyjechać?
- Jasne, jesteśmy w szpitalu w samym centrum.
- Zaraz będę.
Laura jak najszybciej ubrała się i pobiegła do szpitala.
Po piętnastu minutach była.
- Olivia jak się czujesz ?
- A jak się mam czuć ? - krzyknęła Olivia.
- Olivia nie krzycz !- odpowiedział Ross
- Bo co ? Skąd ona może wiedzieć jak to jest?
- Uwierz, ona bardzo dobrze wie.
- Ciekawe skąd.
Laura pobiegła do toalety z płaczem
- Olivia ty nic nie wiesz.
- Co mam wiedzieć ?
- Laury rodzice nie żyją, mieli wypadek.
- Jezuu, co ja zrobiłam
- Spokojnie zaraz wrócę.
Ross pobiegł za Laurą ale nie złapał jej.
Wyjął telefon i napisał SMS do Laury.
" Laura ona nic nie wiedziała o twoich rodzicach. Ale już jej powiedziałem wybacz. Gdzie jesteś ? "
Dziewczyna odpisała po chwili.
" Idę na cmentarz do Rodziców"
Ross pobiegł do Olivii i Rikera.
- Słuchajcie, ja muszę iść do Laury, pobiegła na cmentarz. Riker zostań z nią i informuj mnie na bierząco.
-Okej - powiedział Riker
- Ross przeproś ją, bardzo proszę ! - powiedziała Olivia
- Dobrze
Ross jak najszybciej pobiegł do Laury bo się o nią martwił
Doszedł na cmentarz ale nie miał pojęcia gdzie znajduje się brunetka bo nigdy tam z nià nie chodził.
Po dwudziestu minutach chodzenia i szukania znalazł ją.
Podszedł do niej i ją bardzo mocno przytulił.
- Tak bardzo mi ich brakuje - powiedziała z płaczem Laura
- Wiem, kochanie.
- Dlaczego to akurat oni musieli zginąć? Dlaczego ?
- Laura...
- Ross.. To jest moja wina.
- Nie to nie jest twoja wina. Gdyby nie ten pijany idiota...
- Ross, Dziękuję że jesteś wtedy kiedy Cię potrzebuje.
- Kochanie, jesteś dla mnie najważniejsza.
Ross i Laura stali cały czas przy grobie rodziców Laury. Nagle zadzwonił telefon, to Riker
- Co jest Riker ?
- Nie masz co się martwić, Rodzice Olivi przeżyli.
- Zadzwoń proszę do Mamy, my zaraz będziemy
Ross się rozłączył.
- I co ? - spytała Laura
- Rodzice Olivi przeżyli.
- To miała ogromne szczęście, nie to co ja - znowu zaczeła płakać
- Kochanie nie płacz.
- Staram się, ale jak pomyśle o tym to nie mogę przestać płakać.
- Kochanie proszę. - przytulił ją.
- Kocham Cię - powiedziała Laura.
Para udała się w strone szpitalu.
Bardzo szybko doszli do niego.
Na korytarzu spotkali Olivie i Rikera. Laura zeszła na dół bo musiała się napić kawy.
- Olivia jest okej ? - zapytali oboje
- Tak, Dziękuje. Rodzice są jeszcze w śpiące ale lekarz powiedział że się obudzą.
- To dobrze.
- Tak. Gdzie jest Laura ?
- Nie wiem.
Nagle Laura się pokazała.
- Tu jestem.
- Laura tak bardzo chciałam Cię przeprosić nie znałam twojej historii.
- Rozumiem, nie dużo osób wie.
Olivia poszła do Laury i ją przytuliła.
- Jeszcze raz przepraszam.
- No okej.
Ja będę się zbierać Ross.
- Dobrze, poczekaj. - zapytał Riker i Ross
- Olivia zostajesz z rodzicami czy jedziesz do domu ? - spytał Riker
- Zostanę.
- Dobrze, mam z tobą zostać czy przyjedziesz sama ? - spytał Riker
- Wrócę sama
- okej.
Ross, Riker i Laura udali się w stronę wyjścia.
- Ross jedziesz z Rikerem czy idziesz do mnie ?
- Mogę przyjść. - uśmiechnął się
- No okej.
- Odwieść was ?- spytał Riker
- Nie, przejdziemy się... - powiedzieli oboje.
- Jak chcecie.
- Ross widzimy się w domu, jeśli w ogóle wrócisz - zaśmiał się
- Zobaczymy - uśmiechnął się
Riker wsiadł do Auta i pojechał, a para poszła w stronę domu Laury
Ross i Laura doszli dość szybko do domu.
Gdy doszliśmy, otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka.
- Obejrzymy coś czy co będziemy robić ?
- Wszystko jedno, tylko żeby być z tobą - uśmiechnął się.
- Obejrzymy film ? - spytał Ross
- No okej. Jeszcze jedno pytanie.
- No ? -zapytał się Ross
- Zostajesz u mnie na noc czy będziesz szedł do siebie ?
- Jak chcesz mogę zostać.
- No okej.
Włączyła film. Ross jak zwykle poszedł do kuchni przyszykować kanapki i inne pyszne rzeczy :D
- Ross czemu to ty zawsze nawet u mnie w domu musisz coś nam do jedzenia szykować ?
- Bo Cię kocham i wprawiam się w Role ahahahha
- Hahah bardzo śmieszne.
Ross skończył szykować nam kanapki.
- Smacznego - powiedział Ross
- Przyjdzie taki czas że ja będę tobie gotować hahaha - zaśmiała się Laura
- No zobaczymy.
- No zobaczysz. - uśmiechnęła się brunetka
Cały czas rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym w sumie, a film leciał i żądne z nas nie wiedziało o co w nim chodzi.
Skończył sie film.
- Ross czy tylko ja nie wiem o co w tym filmie chodzi ? - zaśmiała się
- No powiem ci że ja też nie wiem bo byłem zajęty tobą - uśmiechnął się.
- Nie długo święta, jakieś plany ? - spytał Ross
Laura posmutniała.
- Pierwsze święta bez rodziców...- zaczeła szlochać
- Oj kochanie. Nie chciałem.
- Nic się nie stało Ross
- Nie mam planów, pewnie święta z Vanessa u nas w domu.
- No nie, nie może tak być. Spędzicie święta z nami.
- Ross ja nie wiem...
- Nie ma nie wiem. Porozmawiam z mamą.
- Nie chcemy się narzucać...
- Oj nie Gadaj mi tu.. Zobaczymy..
- Do świąt jeszcze kilka dni więc spoko.
- No niby tak.
Laura wstała, poszła do kuchni i nalała sobie szklankę wody.
- Ross jestem zmęczona, idę się umyć i potem spać.
- Dobrze kochanie, ja też.
Laura poszła wziąć prysznic, bardzo szybko dzisiaj wyszła. Poszła prosto do Łóżka.
Ross po paru minutach doszedł do niej, mocno ją przytulił i Zasnęli objęci..
piątek, 30 sierpnia 2013
Rozdział XXI
Po dłuższym zastanowieniu Laura wybrała odpowiednią stylówkę.
Brunetka założyła wybrane ciuchy i poszła do łazienki żeby nałożyć sobie makijaż.
Po dwudziestu minutach Laura była gotowa.
Usłyszała że dzwoni dzwonek do drzwi, więc jak najszybciej zeszła na dół.
Otworzyła drzwi i zobaczyła Rossa i Olivie.
-Cześć wam ! - powiedziała
- Hej Laura- odpowiedzieli we dwoje.
Olivia się odezwała.
- Hej, jestem Olivia kuzynka Rossa, bardzo dużo mi o tobie opowiadali.
- Hehehe, Jestem Laura miło mi cię poznać.
- Pogadacie sobie później, teraz idziemy - powiedział Ross
- Śpieszy ci się gdzieś ?- zapytały obie
- No niby nie. No ale chodźcie już miasto czeka - zaśmiał się Ross
Ross, Laura i Olivia udali się w stronę centrum. Para pokazała tam Blondynce najfajniejsze miejsca
Po paru godzinach chodzenia, Olivia zobaczyła wszystko.
- Dziękuje że pokazaliście mi te wszystkie miejsca -powiedziała Olivia.
- Jasne nie ma sprawy. - odezwała się para.
Była już godzina osiemnasta.
Cała trójka udała się w stronę domu Rossa.
Po paru minutach doszli.
- Ross to ja może już do domu ? - spytała Laura.
- Nie ma takiej opcji- powiedział blondyn.
- Dlaczego ? - zapytała się brunetka
- Dlatego że teraz idziemy sami na plaże.
- Ale Ross. Nogi mnie bolą
- Trudno. Poczekaj na mnie chwile i zaraz pójdziemy tylko pójdę na chwile do swojego pokoju.
- No dobrze, przeżyje jeszcze spacer na plaże.
Ross poszedł do swojego pokoju a ja zostałam przed bramą.
Po kilku minutach Ross przyszedł. Miał gitarę na plecach.
- Po co ci gitara ? - zapytała
- Zobaczysz.
- Idziemy ?
- Można tak powiedzieć.
Ross podszedł do Laury i wziął ją na ręce.
- Co ty robisz ?
- Nogi Cię bolą, więc wziąłem Cię na ręce
- No widzę, ale przecież sama mogę dojść.
- Dobra, dobra nie będziesz szła, chyba że nie chcesz żebym Cię trzymał - posmutniał
- Chcę, ale ciężka jestem i przedźwigasz się.
- Ciężka ? Nawet nie czuję że niosę Cię na rękach
- hahah bardzo śmieszne.
- To co mam Cię postawić?
- Nie ! - pocałowałam go
I tak szliśmy w kierunku plaży, ja na rękach u mojego chłopaka.
Po paru minutach doszliśmy na plaże.
Ross i Laura zasiedli na piasku.
Blondyn wybrał odpowiedni moment na spacer ponieważ jest zachód słońca.
- Laura, wiem że kochasz zachody i wschody słońca dlatego tu dzisiaj przyszliśmy.
- Dziękuje Ross. - przytuliła się do blondyna.
Para cały czas rozmawiali.
Nagle Ross wziął gitarę i zaczął grać i śpiewać dla swojej dziewczyny.
Grał i grał. Zrobiło się późno.
- Laura idziemy ?
- Tak. Może zostaniesz u mnie na noc dzisiaj ?
- Jasne, czemu nie
Zakochani udali się w stronę domu Laury, po kilkunastu minutach doszli.
Laura otworzyła drzwi.
Para już weszła do środka.
Brunetka usiadła na kanapę, a Ross udał się do kuchni.
- Laura zaraz przyjdę, idę na moment do kuchni.
- No ok.
Gdy Ross poszedł do kuchni, Laura włączyła telewizje.
Ross wrócił do pokoju,trzymał w rękach talerz z truskawkami i dwa kieliszki.
- Na miłość boską Ross skąd ty wziąłeś truskawki ? Przecież nie byliśmy dzisiaj w sklepie.
- Hah, wiesz mam swoje sposoby - uśmiechnął się
- Taa, swoje sposoby...
- No tak...
- Vanessa ?
- Tajemnica.
- Ross ?
- No dobra, no tak Vanessa
- Hah, Wiedziałam.
Ross nalał do kieliszków szampana.
- Szampana też Vanessa ?
- Tak ;)
Ross podał Laurze truskawki i zaczeli jeść.
- Twoje zdrowie słonko !
- Za nas - powiedziała Laura
I tak siedzieliśmy,rozmawialiśmy.
- Ross jestem zmęczona.
- Powiem ci szczerze że ja też. Idziemy na górę ?
- Jasne.
Ross wziął znowu Laurę na ręce i zaniósł ją prosto do łazienki.
Ross wyszedł i czekał na dziewczynę.
Po dwudziestu minutach dziewczyna wyszła i rzuciła się na chłopaka(bez skojarzeń proszę : P)
- Kocham Cię Ross ! - powiedziała brunetka.
- No nareszcie, myślałem że o mnie zapomniałaś - zaśmiał się.
- Przepraszam,- pocałowała go
Laura poszła do siebie a Ross poszedł do łazienki.
Po dziesięciu minutach przyszedł do Laury. Brunetka już spała.
Ross położył się koło brunetki i mocno ją przytulił.
Zasnął wtulony w swoją dziewczynę...
R5 - Pass Me By (Official Video)
czwartek, 29 sierpnia 2013
Dobranoc ;*
Jeszcze raz dziękuje za komentarze itp. !
Niestety nie wytrzymam już.
Rano jak się obudze to dodam teledysk do "Pass Me By" <33
DOBRANOC !!! ;**
Polecam
Jest lepszy niż mój :P
http://just-friends-or-something-more-auslly.blogspot.com/
Dziękuje !
Pomysł
Hmmm ? :)
Na razie to tylko pomysł..
I tak uważam że nie będzie dużo chętnych ale może chociaż jedna albo dwie osoby...
Jak uważacie ? Piszcze w komentarzach :)
Teledysk "Pass Me By"
Rozdział XX
Ubrała się i zeszła na dół.
Bardzo się zdziwiła gdy na dole zobaczyła Rossa.
- Ty już nie śpisz ? - zdziwiła się
- No nie śpię a co ? Zdziwiona ? - uśmiechnął się
- No trochę, myślałam że wstanę pierwsza i zrobię wszystkim śniadanie.
- Hahah, już właśnie zacząłem robić, może chcesz mi pomóc - spytał
- Jasne, czemu nie.
Ross i Olivia zaczęli robić śniadanie.
Ryland się obudził i zobaczył że Olivia i Ross buszują po kuchni, więc miał pewien plan.
Ryland pobiegł do swojego pokoju po jedną rzecz.
Jak już wziął to poszedł do kuchni tak żeby nikt go nie widział.
Schylił się i wpuścił do kuchni małą nakręcaną mysz.
Olivia po chwili zobaczyła mysz i zaczęła panicznie krzyczeć.
- Aaaaaaaaaaaaaaa ! Rosss weź to !!
Olivia obudziła cały dom.
- Olivia czemu rak krzyczysz - zapytała Rydel
- No bo... mysz !
Ryland tarzał się ze śmiechu.
Ross to zobaczył i też zaczął się śmiać bo wiedział że to sprawka Rylanda.
Ross wziął mysz na rękę i pokazał że to nakręcana.
Olivia zaczęła się sama z siebie śmiać..
- Ryland wiesz co ? Pożałujesz ! - powiedziała Olivia.
Wszyscy już czekali na śniadanie przy stole.
Ross przyniósł jedzenie i zaczęli jeść.
***
Skończyliśmy jeść i Olivia zapytała się Rossa.
- Ross pójdziemy się przejść do miasta dzisiaj ?
- Wiesz co, umówiłem się z Laurą ale może poszła by z nami ?
- Myślisz że będzie chciała ?
- Nie wiem, poczekaj zadzwonię do niej.
Wyjął telefon i wybrał numer do Laury
- Cześć kochanie.
- No hej Ross.
- Słuchaj, Olivia by chciała zobaczyć resztę miasta ale wiem że się umówiliśmy, wiec pytam czy moglibyśmy zmienić plany i pójść we trójkę pokazać jej resztę miasta.?
- No okej, chętnie ją poznam
- Okej. Będziemy u Ciebie za godzinę.
- okej, czekam.
Ross skończył rozmawiać
- Olivia idziemy we trójkę
- Okej. Ile.mam czasu na przyszykowanie się. ?
- Powiedziałam Laurze że za godzinę u niej będziemy.
- okej, to już idę się szykować.
Olivia poszła na gorę się przyszykować.
~Oczami Laury~
No to poznam dzisiaj Olivie.
Mam godzinę na przyszykowanie się.
Laura poszła do góry...
Rozdział XIX cz:3
Riker i Vanessa byli pijani, kompletnie nie wiedzieli co robią.
Vanessa i Riker spędzili razem noc...
Rano najwcześniej się obudziła Laura, wyszła z Namiotu i posiedziała sama chwile. Po paru minutach Ross doszedł do Laury.
Wszyscy jeszcze spali.
- Cześć skarbie, wyspałaś się ? - zapytał Ross
- Tak, wyspałam się...
- Ross powiedz mi kto wymyślił imprezę niespodziankę ?
Ross się zamyślił.
- Wiesz kochanie... A jak myślisz?
- Nie mam pojęcia- zaśmiał się Ross
- Tak, tak jasne... No kto ?
- No ja...
- Hmm, czemu ja się nie domyśliłam..
- Ale nie sam, wszyscy mi pomagali, Vanessa też.
- To dlatego wczoraj jechała do Rikera niby ?
- Hahah Tak...
- Laura nie jest ci zimno ?
- Może trochę, ale jak jestem przy tobie i się do Ciebie przytulam jest mi gorąco...- zaśmiała się
- Hahah, oj Laura.. - Ross ją przytulił...
- Już ci cieplej ? - zaśmiał się
- Oczywiście.
Ross i Laura stali przytuleni przez dobre kilkanaście minut i rozmawiali.
Następnie obudzili się Riker i Vanessa w ogóle nie pamiętając co się zeszłej nocy stało.
- Jezu zaraz mi łeb pęknie - powieadział Riker..
- Ross gdzie my jesteśmy ? - spytał Riker oraz Vanessa.
- Hahah, nic nie pamiętacie prawda ?
- No Niee.. - powiedzieli razem.
- Laura miała wczoraj urodziny. I byliście Pijani.
- Poważnie ?
- Tak...
Wszyscy już powstawali, była dokładnie godzina trzynasta.
Ross i Laura postanowili że zabiorą się za "Grilla" :D ( ej sory ogniska nie zrobię, bo to las :D, chociaż grill w lesie to też nie dobry pomysł, no ale cóż)
Wszystko już było gotowe, Ross postanowił wyjąć gitarę.
Wszyscy zaczęli śpiewać i tak minął dzień.
W końcu zrobiło się późno, więc Rydel i Riker oraz Rocky zawieźli wszystkich do domów.
Wszyscy pojechali tylko Ross i Laura zostali ponieważ musieli poczekać aż któraś osoba z rodzeństwa przyjedzie po nich :D
Rydel przyjechała po Rossa i Laure. Wsiedli w auto i pojechali do domu.
Po półgodzinie Laura została przywieziona prosto do domu.
Ross wyszedł na chwile z Auta aby oprowadzić brunetkę do domu.
- Rydel poczekasz pięć minut ?
- Jasne - powiedziała blondynka,
Ross i Laura byli już pod drzwiami do domu Laury.
- No to kochanie, musimy się pożegnać.
- No niestety tak, zobaczymy się jutro ?
- Tak. - przytulił Lurę.
- Idź już, Rydel czeka.
- Idę.
Nagle Ross sobie przypomniał o łańcuszku Laury.
- Hej ! Laura stój !
- Co jest ?
Ross wyjął naszyjnik z kieszeni.
- Nie zapomniałaś o czymś ? - uśmiechnął się.
- Chyba nie.
- Na pewno ?
- Ross.
Ross podszedł do Laury.
- Zamknij Oczy.
- Po co ?
- No zamknij, proszę.
Laura zamknęła oczy.
Ross założył brunetce łańcuszek.
- Otwórz - powiedział
Dziewczyna otworzyła oczy i zobaczyła łańcuszek w kształcie serca.
- Ross... Nie zapomniałeś...
- Jak mókłbym zapomnieć ?
- No nie wiem, skrzywdziłam Cię w tamtym momencie. - powiedziała brunetka
- Lauro, kochanie przestań tak mówić - pocałował ją.
- Kocham Cię Ross !
- Wiem o tym. idę Delly czeka.
- Dobrze
- Zadzwonię do Ciebie jutro kochani
- dobrze.
Ross pobiegł do Rydel.
Laura poszła się wykąpać i udała się do siebie do pokoju bo była bardzo zmęczona.
Bardzo szybko zasnęła.
~Oczami Rossa~
Rydel i Ross dojechali do domu.
Gdy Ross wszedł do domu pobiegł do swojego pokoju i poszedł spać...
środa, 28 sierpnia 2013
Rozdział XIX cz: 2
Laura nie mogła uwierzyć własnym oczom, byli tu wszyscy znajomi moi i Rossa.....
-Rydel... ?
-Niespodzianka krzyknęli wszyscy.
-Ale....
-Nie podoba się ? -spytał Riker
-Nie wiem co powiedzieć...
-Wszystkiego Najlepszego kochana
Wszyscy zaczęli podchodzić, tylko Ross stał na boku i patrzył na Laurę smutnie.
Dopiero jak wszyscy odeszli, Ross podszedł...
-Cześć Laura !
-Hej Ross-nagle posmutniała..
-Możemy się za chwilę przejść ? Chcę ci wszystko wytłumaczyć...
-No dobrze... Ross powiedział do wszystkich że Jubilatka zaraz przyjdzie i że porywa ją na spacer. A jak wrócą to Ross i jego rodzeństwo zaśpiewa coś dla wszystkich..
Ross wziął za rękę Laurę ale ona natychmiast się od niego odsunęła.. -Laura proszę... Naglę za drzewa wyszła Olivia.
-Co ona tu robi do cholery jasnej ?6 -wkurzyła się Laura.
-Przyszła ze mną !
-Fajnie...
-Olivia zostaw nas samych dobrze ? -No okej...
Olivia udała się w stronę gości..
-Laura słuchaj...
-Mów co chcesz, nie chcę psuć sobie dzisiaj moich urodzin.
-No dobrze ale słuchaj mnie.
-Jak mam cię słuchać skoro mnie zdradziłeś ?
-Nie zdradziłem Ciebie, nie mógłbym.
-No to kim jest ta Olivia no !
-Laura uspokój się..
-Jak mam się uspokoić ?
-Olivia to jest moja Kuzynka !
-Cooo ?
-No tak, Olivia to jest moja kuzynka, przecież pokazywałem Ci nawet jej zdjęcia kiedyś..
-Ross, to jest nie możliwe...
-A jednak....
Jak Ross mi uświadomił że to jest jego kuzynka to tak mi się zrobiło głupio że zaczęłam płakać
-Laura kochanie, nie płacz..
-Ross ja tak bardzo Cię przepraszam.. -przytuliłam się do niego
-To jest poniekąd moja wina, gdybym ci powiedział od razu że kuzynka do mnie przyjechała to do tego by nie doszło..
Laura zaczeła płakać..
-Ross ja nie mogę w to uwierzyć, tak bardzo Cię przepraszam.
-No dobrze, dobrze...
-Ross nawet nie masz pojęcia jak ja Cię kocham ! Jak ja mogłam Cię o coś takiego podejrzewać ?
-Kochanie... Wiem że mnie kochasz, ja Ciebie też, jesteś dla mnie najważniejsza na świecie, nigdy bym Cię nie zdradził, NIGDY !
-Ross ja jeszcze raz Przepraszam... -Oj kochanie... -pocałował ją Ross.. -Chodź to są twoje osiemnaste urodziny, one muszą być niesamowite...
Ross i Laura poszli w objęciach do znajomych..
-Ooo widzę że już jest wszystko okej -powiedział Riker i Vanessa.
-Tak !
-No to co po Kieliszku ? -spytała Laura.
-Jasne! Za Twoje zdrowie !
Impreza się rozkręciła...
Ross wyjął gitarę i razem z rodzeństwem zaczęli śpiewać..
Po kilku godzinach zabaw, śpiewu, wygłupiania się prawie wszyscy byli już upici itp, oprócz Rossa i Laury.. -Ni będę pić dużo. -powiedział do Laury
-No okej, ja też nie..
-Wystarczająco się wczoraj napiłem.
-Dlaczego ?
-Ponieważ nie wiedziałem co ze sobą zrobić
-Przeze mnie ?
-Można tak powiedzieć.
-Ross ja...-przerwał jej
-Co było to było, a teraz cieszmy się dzisiejszym dniem
-To co Ross jeszcze po kieliszku i idziemy spać ?
-Okej, jestem zmęczony już trochę.Ross i Laura poszli do swojego namiotu..
Laura się wtuliła w Rossa i tak usnęła...
Riker i Vanessa byli już naprawdę pijani... Poszli do namiotu...Nie wiedzieli co robią...Ale potem niestety pożałują...
CDN
No, dzisiaj tylko dwie części, jutro będzie ostatnia część i następny rozdział. Dziękuje wszystkim, którzy czytają mojego bloga. Pozdrawiam ! <33
Rozdział XIX cz : 1
Musiałam końcówke od nowa pisać ;(
Urodziny Laury podzieliłam na części, ale nie wiem ile ich będzie hahah <3 (Urodziny Laury) CZ: 1
Laura przez pół nocy płakała, ale nadaremnie ponieważ ta dziewczyna to była kuzynka Rossa i jego rodzeństwa. Do pokoju Laury przyszła Vanessa.
-Laura jest okej?
-Nic nie jest okej !
-Laura, spokojnie. ! On cię nie zdradził ! -
Skąd to wiesz?
-To jest Ross, on tego nigdy by nie zrobił.. !
-Takie tylko gadanie.
-Masz jakieś plany na dzisiaj ? -spytała Van
-Rydel ma po mnie przyjść o siedemnastej.
-Okej.
-A ty gdzieś wychodzisz ?
-Tak idę do Rikera gdzieś o piętnastej.
-No okej.
-Chodź siostra, zrobiłam ci śniadanie
-Dziękuje Vanessa..
Laura zeszła na dół.
Razem z Vanessą zaczęli jeść śniadanie..
~Oczami Rossa~
Obudziłem się rano ze strasznym bólem głowy.
Dziś są urodziny Laury,mam nadzieje że mi wybaczy i wysłucha, przecież ja nic złego nie zrobiłem. Pójdę wziąć prysznic.
Po paru minutach zszedł na dół...
- Ross kiedy ty piłeś alkohol ?
-Wczoraj wieczorem, Riker mi kupił go poprosiłem.
-Ross...
-Przepraszam mamo, ale ja musiałem się napić alkoholu, wiem że to nie jest lekarstwo ale musiałem. !
-Oj Ross,Ross co ja z tobą mam...
-Trzymaj, zjedz coś...
-Dziękuje...
-Laura ma osiemnaste urodziny dzisiaj prawda ?
-No tak...
-No coż... Zadzwoń do niej...
-Ona nie będzie chciała rozmawiać... Ross skończył jeść.
-Mamo ja idę wszystko przygotować na urodziny Laury. Rydel ma ściągnąć Laurę na imprezę niespodziankę którą jej zrobiliśmy. -No Okej, jakie plany ?
-Ross opowiedział jej wszystko
-Fajny pomysł...
-Dobra to ja idę...
-Jesteś pewny ? -Tak mamo. Na razie to mnie tylko głowa boli... -Trzymaj. -dała mu jakieś proszki, na bòl głowy.
-Dzięki mamo. Idę !
Ross poprosił Rockiego aby mu pomógł. Powiedział żeby zabrał To co potrzebne.. Namioty, koce, jedzenie i napoje zwykłe jak i alkoholowe...
a Rydel i Riker z Vanessa zajmą się dowózką.
Ponieważ będzie trochę osób.
Ross i Rocky dojechali do "lasu" pierwsi żeby zacząć szykować namioty, itp.
Oczywiście Riker gadali z Leśniczym czy mogą zorganizować "Urodziny". Rocky z Rossem zaczęli wszystko szykować.
Po paru godzinach w końcu im się udało przyszykować.
Ross i Rocky wzięli sobie ciuchy na zmianę.
Ross zadzwonił do Rikera :
-No jak tam ?
-No słuchaj zabiorę parę osób
-No okej to czekam.
A teraz zadzwonił do Rydel :
- Jak tam ?
-No jedziemy już za jakieś 20 minut będziemy a potem pojadę po Laurę
-Okej.
Po półgodzinie przyjechał Riker, Vanessa, Olivia, Rydel i inni
-Już wszyscy ?
-Tak, zaraz pojadę po Laurę-powiedziała Rydel
-Okej.
Rydel wsiadła w Auto i pojechała po Laurę.
~Oczami Laury~
Poszłam na górę żeby się ogarnąć. Założyłam moją ulubioną czerwoną sukienkę i balerinki. Nagle zadzwonił telefon.
-Cześć młoda, będę za dwadzieśćia minut
-Czekam.
-Załóż wygodne buty, i w ogóle to pojedziemy autem.
-Okej.
Laura dokończyła się szykować.
Po dwudziestu minutach Rydel już czekała.
- Chodź jedziemy !
- gdzie ?
- niespodzianka
- yhym.
Rydel wywiozła mnie gdzieś za miasto, wszedzie były tylko drzewa.
- gdzie ty mnie wywiozłaś ?
Dojechaliśmy już.
- gdzie my... ?
- chodz za mną nie marudz.
To co zobaczyłam potem....
:)
Uważam że to jest naprawdę bez sensu żeby pisać daty. Jeśli macie inne zdanie to piszcie w komentarzu <3
A tak w ogóle to jutro jest premiera teledysku do "Pass Me By" <33
Pozdrawiam :)
Rozdział XVIII
Ross wstał dzisiaj później niż Stormie.
Jutro mają być urodziny Laury, trzeba wszystko dzisiaj przygotować - powiedział do siebie Ross
Poszedł się ubrać i usłyszał z dołu rozmowę swojej Mamy z jakąś dziewczyną.
Szybko się ubrał i zszedł na dół.
- Hej Mamo,
- O Hej Ross. Pamiętasz swoją kuzynkę Olivie ?
- Tą małą ślicznotkę co pokazywałaś mi na zdjęciach i c jak była mała była u nas ? - zapytał Ross
- Tak Ross..
Olivia przysłuchiwała się uważnie za ścianą.
- No pamiętam tylko nie pamiętam ile ma lat.
- Teraz ma już 16- powiedziała Mama
- Naprawdę ? A w sumie to czemu się pytasz ?
Nagle zza ściany wyłoniła się piękna, szczupła blondynka o niebieskich oczach.
- Mamo kim ona jest ? - zapytał zszokowany Ross
- No to jest właśnie Olivia.
- Naprawdę? - zdziwił się Ross
- Tak - uśmiechnęła się Stormie.
Ross podszedł do dziewczyny.
- Hej. - przytuliłem ją z całych sił.
- Cześć, Ross.
- Jejku jak ty wyrosłaś - powiedział Ross
- Hahah ty też.
- Ross mam pytanie - powiedziała Olivia
- Jasne, Pytaj !
- Mógłbyś mnie oprowadzić po Kalifornii ?
- W sumie czemu nie. Zjemy śniadanie i pójdziemy, tylko zadzwonię do Laury powiedzieć że nie spotkamy się dzisiaj.
- Ah Ross miałeś plany na dzisiaj. Może przełożymy to.?
- Nie, nie Trzeba.
- Skoro tak uważasz.
Ross wyjął telefon i zadzwonił.
- Cześć kochanie, przepraszam Cię ale nie możemy się dzisiaj spotkać, nagła sytuacja.
- Ross coś się stało ?
- Nie, nie.
- No okej, szkoda.
Laura się kompletnie zdziwiła, więc postanowiła że umówi się z Raini...
Zadzwoniła do dziewczyny:
- Cześć Raini, co robisz dzisiaj ?
- Siedzę w domu
- Nie chciałoby ci się gdzieś ze mną do miasta przejść?
- Byłaś umówiona z Rossem przecież...
- No tak, ale przed chwilką dzwonił powiedział że nie może bo musi coś tam załatwić.
- No okej, przyjdę po Ciebie za dziesięć minut.
- Okej, czekam.
Laura poszła do swojego pokoju się przebrać.
Po dziesięciu minutach Raini zadzwoniła do drzwi.
Szybko zeszłam.
- Idziemy ? - spytała Raini
- Jasne, chodźmy..
Laura zamknęła drzwi.
Dziewczyny po piętnastu minutach doszły do Centrum.
Zaczęły chodzić po sklepach, gdy nagle Laura zobaczyła Rossa z jakąś inną dziewczyną.
- A więc to musiał załatwić - powiedziała Laura.
- Kochanie, przestań to nie jest pewnie tak jak myślisz.- powiedziała Raini
- A jak ? - dziewczyna zaczęła płakać.
Nagle Ross złapał dziewczynę (Olivie) za ręce i pocałował ją w policzek.
Laura, nie wytrzymała i podbiegła do Rossa.
- Takie sprawy załatwiasz ? - krzyknęła Laura
- Laura ! To nie tak jak myślisz !
- A jak ? - zaczeła płakać.
- To jest...
- No niby kto ? - zdjęła naszyjnik który dostała od Rossa i podała mu do Ręki.
- Proszę, nie potrzebuję już tego. Daj to swojej nowej koleżance...- Pobiegła z płaczem do Łazienki..
~Oczami Rossa~
Laura pobiegła do Łazienki
Ross chciał za nią pobiec ale Raini powiedziała że sama to załatwi.
- Ross kto to jest ?
- To jest... Laura...
- O co jej chodzi ?
- Chyba pomyślała że ja Cię z nią zdradzam..
- Ahahahah.
- To nie jest śmieszne..Poczekaj Olivia tylko zadzwonię do Rikera.
Wyjął telefon i zadzwonił.
- Riker proszę Cię kup mi coś Mocnego i zanieś do mojego pokoju. Ale żeby nikt nie widział..
- Ale...
- Nie alee.. Muszę się napić bo inaczej zwariuje. Kasę ci oddam
- No okej, ale jak wrócisz pogadamy okej ?
- Jasne.
Ross wrócił do Olivii.
- To gdzie chcesz teraz iść ? - spytał Ross
- Nie wiem, chodźmy gdzieś.
- No okej.
Wziąłem Olivie i poszliśmy do parku się przejść.
~Oczami Rikera~
Poszedłem do sklepu bo Ross mnie prosił.
- Mamo, zaraz wracam !
- Gdzie idziesz?
- Do sklepu
- No okej.
Po 15 minutach wróciłem do domu i poszedłem od razu do pokoju Rossa.
Zostawiłem mu na łóżku i poszedłem do siebie.
~Oczami Rossa~
- Idziemy już do domu ?- spytała się Olivia
- Już ?
- No tak, widać że sprawa z Laurą cię przygnębiła, może dokończymy jutro ?
- Jutro? Jutro nie.. Laura ma urodziny i mieliśmy zrobić jej niezapomnianą osiemnastkę.
- Heh, myślisz że będzie chciała przyjść ?- spytałam Olivia
- Wątpię, dlatego podpuszczę Rydel i przyprowadzi ją..
- A jaki macie plan ?
Ross opowiedział jej wszystko.
- Fajny pomysł, a będę mogła przyjść?
- Jasne, tylko nie wiem jak na to wszystko zareaguję Laura.
- Musisz jej wytłumaczyć że jesteśmy rodzinną.
- No wiem...
Olivia przytuliła Rossa i powiedziała:
- Wszystko będzie dobrze, nie martw się - powiedziała
Poszliśmy w stronę domu.
~Oczami Laury~
Laura wbiegła do domu cała zapłakana.
- Laura co się stało ?- spytała Vanessa
- Nie ważne ! - krzyknęła.
Po chwili do domu weszła zdyszana Raini
- O, następna ! Co się do cholery stało ? - spytała Vanessa
- Byliśmy w mieście, bo Ross nie spotkał się dzisiaj z Laurą.
- IIiii z tego powodu płacze ? - spytała się Van
- Nie.. Laura widziała jak Ross trzyma za ręce i całuje ją w policzek jakąś blondynę
- Aha..
- Noom.
- I co pomyślała że on ją zdradza ?
- No tak.
- Ale przecież to była jego kuzynka !
- Jak to ?
- No Riker dzwonił i powiedziała że przyjechała do nich kuzynka.
- Aha. Musisz to powiedzieć Laurze !
- I tak mi nie uwierzy dzisiaj.
- No w sumie.
- Ja muszę się zbierać, pogadaj z Laurą.
- Postaram się
Raini wyszła z domu.
Van pobiegła do Laury na górę, drzwi były zamknięte.
- Laura otwórz.
- Nie mam ochoty z nikim rozmawiać.
- No okej. Ja idę spać powiedziała Vanessa.
~Oczami Rossa~
Doszliśmy z Olivią do domu.
Gdy weszliśmy, jak najszybciej pobiegłem do swojego pokoju.
Zamknąłem się na klucz.
Na łóżku była już butelka.
Nie chciało mi się schodzić już na dół po kieliszek, więc piłem z butelki.
Wiem że alkohol to nie jest lekarstwo ale ja nie mogę tak.
Zrobiło się późno, ktoś zapukał do drzwi. To był Riker
- Ross otwórz !
- Nie !
- Otwieraj albo wyważę tę cholerne drzwi.
Ross wstał i otworzył:
- Ross alkohol ci w niczym nie pomoże, Olivia mi wszystko powiedziała.
- Iii ?
- Porozmawiaj z nią cholera jasna..
- Jak ona nie chcę mnie znać !
- Porozmawiaj z nią ale nie w takim stanie jak jesteś dzisiaj. - Ross był kompletnie pijany.
Riker wyszedł...
~Oczami Laury~
Jak on mi coś mógł takiego zrobić !
Laura cały czas płakała.
Zadzwonił mój telefon. To Delly.
- Hej Delly - powiedziała zapłakanym głosem
- Coś się stało ?
- Nie wiem..
- Aha... Dobra jutro masz swoje osiemnaste urodziny, porywam Cię !
- Nie Delly. Nie będę w stanie.
- Będziesz, będziesz mam dla Ciebie niespodziankę i ja bardzo Cię proszę..
- No okej..
- Będę jutro po Ciebie o siedemnastej.
- Okej.
Położyłam się spać, myśląc o tym że Ross mnie najprawdopodobniej zdradził,
Laura nie wiedziała o tym że Olivia to jest jego rodzina....
wtorek, 27 sierpnia 2013
Rozdział XVII
Brunetka zeszła na dół i przygotowała śniadanie dla siebie i swojej siostry.
Vanessa zeszła po paru minutach na dół.
- Cześć Siostra- powiedziała Laura
- O hej a ty już nie śpisz ?
- No jak widać nie - uśmiechnęła się Laura
- Proszę, to dla Ciebie siostra, jedz.
- Dzięki.
- A słuchaj siostra, po co ma do Ciebie dzwonić Ross?
- A no bo wiesz... Chciał coś tam się spytać..
- Ale co ? - zdziwiła się Laura
- A nie ważne.
- No skoro tak uważasz..
Do Vanessy zadzwonił telefon, to był Ross.
- Kto dzwonii ? - spytała Laura
- Riker
- Okej, pójdę się ogarnąć do pokoju bo zaraz Ross przyjdzie...
Vanessa odebrała telefon.
- Hej Ross.
- Hej, słuchaj będę po Laure za parę minut. Do rzeczy, wpadniesz dzisiaj do mnie do domu? Wymyśliłem jak można zrobić Laurze urodziny.
- Okej, będę.
- Laura ! Riker powiedział żę Ross już po Ciebie idzie.
- Dzięki !
Laura skończyła się ogarniać.
Ross już przyszedł.
- Hej Ross powiedziała Vanessa
- Gdzie Laura ?
- Laura ! - Ross czeka
- Idę już no !
Zeszła na dół, przywitała się.
Ubrałam buty i razem z Rossem poszliśmy w kierunku szkoły.
(Kilka godzin później)
Lekcję się skończyły, strasznie dużo nam zadali.
- Ross będziemy się widzieć później - zapytała
- Hmm, Wiesz co dzisiaj nie dam rady - posmutniał
- Dlaczego ?
- Jest dużo zadane, muszę coś załatwić
- No szkoda.
- Odprowadzisz mnie do domu ?
- Jasne.
Ross wziął mnie za rękę i poszliśmy do domu.
Doszliśmy po 10 minutach
- Czas na mnie- powiedział i pocałował Laurę Ross
- No okej, szkoda. Będziesz chociaż na czacie ? - Spytała
- Jasne.
- Pa Ross...
Laura weszła do środka.
- Jestem już.
- O Ross poszedł do domu ?
- Tak, strasznie dużą nam zadali i powiedział że musi coś załatwić..
- No okej, obiad masz zrobiony a ja wychodzę.
- Gdzie ?
- Umówiłam się z Rikerem.
- Okej, spoko. Pozdrów go.
- Jasne.
- Pa siostra
Zjadłam obiad, i postanowiłam że pójdę odrobić te nieszczęsne zadania..
~Oczami Rossa~
Niestety okłamałem Laurę mówiąc jej że mam coś do załatwienia.
No cóż, przecież jej nie powiem że Szykujemy dla niej niezapomnianą osiemnastkę.
Vanessa miała przyjść za chwilę, więc postanowiłem całe rodzeństwo zwołać do salonu.
Po chwili całe rodzeństwo już było w salonie.
Zadzwonił dzwonek.
- Otworze - powiedział Riker
Poszedł do drzwi.
- Cześć kochanie, chodź :)
Riker przyprowadził Vanesse.
- No to Ross mów jaki masz pomysł.
- No więc tak..
- Pojedziemy gdzieś za miasto, weźmiemy namioty, Jedzenie i napoje się ogarnie.
Ross wytłumaczył im wszystko po kolei.
- Ross jesteś Genialny ! - krzyknęli wszyscy
- Bo ta ja, Ja jestem jedyny w swoim rodzaju :D - zaśmiał się Ross
- Dobra, dobra.
- To by było na tyle. - powiedział siedemnastolatek
- Ja zmykam do góry, muszę lekcje ogarnąć
- Idź.
Poszedłem do góry, włączyłem czata, popisał chwile z Laurą i zacząłem odrabiać lekcje.
Byłem bardzo zmęczony wiec poszedłem spać jak już wszystko odrobiłem.
~Oczami Rikera~
- Vanessa zostań u mnie noc jest późno- powiedział Riker
- No okej.
Zadzwoniłam do Laury i jej powiedziałam że zostaje na noc.
~Oczami Laury~
- Vanessa powiedziała żę zostaję na noc, popisałam chwile z Rossem, odrobiłam lekcje i poszłam spać...
Moje Konta
Instagram : http://instagram.com/renniiaa
ASK : http://ask.fm/RenataZmuda
Twitter : https://twitter.com/reniiaa
Tumbrl : http://www.tumblr.com/blog/renniiaa
Facebook : https://www.facebook.com/Reniiaa
Rozdział XVI
Vanessa zapukała. Tym razem otworzył Ryland
- Hej wam.
- Hej Ryland, to jest moja siostra Vanessa.
- Oo miło mi Cię poznać. Wejdźcie.
- Ross, Riker wasze dziewczyny przyszły...
Riker przybiegł pierwszy.
- Cześć kochanie ! - powiedział do Vanessy.
- Hej !
- Siemanko Laura, twój chłopak jeszcze w kuchni jest.
- Okej.
Riker wziął dziewczyny pod rękę i udali się w stronę ogródka.
- Riker mogę iść do Rossa ? - zapytała Laura
- Hmm. wiesz co on powiedział żeby mu nikt nie przeszkadzał ale myślę że będziesz wyjątkiem - zaśmiał się.
- Dobra to pójdę do niego.
Laura poszła do kuchni, a Riker i Vanessa zostali w ogródku.
- Vanessa skarbie, jak się czujesz po wczorajszym ?- spytał Ross
- Dobrze.
Riker pocałował Vanesse.
Laura doszła do kuchni i zapukała.
- Cholera mówiłem żeby nikt mi nie przeszkadzał ! - krzyknął.
- No trudno idę sobie- powiedziała Laura
- Aaaa Laura to ty. Przepraszam.
- Idę sobie, jak skończysz to przyjdź do ogródka.
- Nie Laura !
Laura szybko pobiegła na ogródek.
- Co jest Laura ?
- A nic Ross się wkurzył bo nie wiedział żę to ja zapukałam.
Będę udawać że się na niego obraziłam.
- Hahah powodzenia, pewnie zaraz ci jakąś Gatkę sprawi i się od obrazisz.
- Hahahah nie, podenerwuje go - uśmiechnęła się Laura
- Dobra, dobra pośmiejemy się - powiedział Riker z Vanessą
Ross odłożył nóż i jak najszybciej pobiegł za Laurą.
- Laura kochanie !
- Czego chcesz ? - krzyknęła Laura.
- Laura ja cię Przepraszam. - powiedział Ross
Riker i Vanessa się śmiali ale tak żeby Ross nie widział.
Laura się odwróciła do nich i zasłoniła twarz rękoma, rzekomo udając że szlocha, a ona nie mogła wytrzymać ze śmiechu.
- Laura nie płacz.
- Ty mnie nie kochasz- powiedziała Laura
Riker i Vanessa nie mogli już wytrzymać ze śmiechu.
- Czemu uważasz że cię nie kocham ?
- Bo nawet mnie w kuchni nie chcesz
Ross zobaczył że Riker i Vanessa już nie mogą wytrzymać ze śmiechu.
- A wam co ? - spytał Ross
- Nic, nic...
Ross klęknął przed Laurą.
- Laura, Ja cię naprawdę przepraszam.
Riker już nie wytrzymał.
- Stary, ty nie widzisz że ona sobie z Ciebie jaja robi ?
- Hahah, bardzo śmiesznę...
Laura zaczęła się po cichu oddalać. Ross to zobaczył.
- Laura stój !
Laura się zatrzymała.
- Laura czy to prawda ?
- Tak, Ross - wybuchła śmiechem
- Wiesz co ?
Ross zaczął ją gonić.
- Pożałujesz Kochanie, oj pożałujesz.
Laura zaczęła uciekać.
- Boże Riker, oni są nie normalni...
- My nie lepsi - powiedział Riker.
Riker wziął Vanesse na rękę i wskoczył z nią do basenu.
- Riker ty też głupawka ?
Riker i Vanessa już w wodzie byli.
Ross ganiał za Laurą w kółko, aż w końcu ją złapał.
- Teraz pożałujesz Baby.
- Hahah bardzo śmieszne...
Laura się nie spodziewała tego co zaraz miał zrobić Ross...
Blondyn wziął na ręce Laurę i wrzucił ją do basenu.
- Ross zamorduję Cię !
Ross pobiegł do kuchni bo zapomniał wyłączyć gazu.
- Gdzie on polazł ?
Za moment Ross wybiegł z domu i wskoczył do basenu gdzie był Riker i Vanessa i Laura
Ross podpłynął do Laury i zaczął ją Całować. To samo zrobił Riker.
Po pięciu minutach na ogród przybiegła Rydel a zaraz po niej Rocky.
- Ludzie ! Czy wam już odbiło do reszty ?
- Tak - krzyknęli wszyscy :D
- Ross głodni jesteśmy, gdzie jest obiad - zaśmiał się Rocky
- Już idziemy - powiedzieli.
- Ross jak ja przez ciebie wyglądam !
- A ja przez Ciebie Riker !
- Dobra, dobra chodźcie coś się dla was znajdzie.- powiedziała Rydel do Laury i Vanessy.
- Rydel Uwielbiam Cię! - Krzyknęła Laura
- A ty Ross lepiej uważaj, zemszczę się na tobie !- powiedziała Laura
Vanessa i Laura poszły do pokoju Delly, a Ross poszedł do kuchni szykować obiad.
- Trzymajcie ! - powiedziała Delly do Vanessy i Laury.
Po przebraniu się dziewczyny zeszły na dół.
Rocky i Riker przygotowali stół.
- Vanessa pozwól na moment do kuchni proszę. - powiedział Ross
- Idę.
Za chwile Vanessa była w kuchni.
- Co jest ? - spytała
- Laura ma za pare dni swoje osiemnaste urodziny, myślałem żeby zrobić jej jakąś niespodziankę.
- To nie głupie, sama chciałam was poprosić o pomoc.
- To jest jeszcze kilka dni, dam wam znać jak coś wymyśle - powiedział Ross
- Ja jak coś wymyśle też wam dać znać,
- Dobra, dobra zgadamy się jeszcze a teraz chodźcie jeść. - odpowiedział Ross
- Mamo , Tato obiad !
Ciekawe o czym tak rozmawiali - pomyślała Laura
- Jedźcie !
Zjedliśmy już.\
- Ross, to jest....PYSZNE - powiedziała Vanessa
- Mówiłam ci że on dobrze gotuje - odpowiedziała Laura.
- Śmiałaś w to wątpić Vanesso ? - Zaśmiał się
- Nie, no co ty...
- Tak, tak jasne, sama powiedziałaś że "chcesz żeby nas otruł" - zaczęła się śmiać Laura
- Fajnie wiedzieć. - powiedział Ross
- Oj Laura musisz tyle gadać ? - zapytała Vanessa
- Dobra, dobra.
- Słuchajcie, jest późno musimy się zbierać Laura
- No, jutro szkoła Ross - powiedziała
- No okej.
Dziewczyny się przebrały i udaliśmy się w stronę drzwi.
- Laura przyjdę jutro po Ciebie
- Okej.
- A Vanessa słuchaj zadzwonię do Ciebie jutro.
- Okej
Laura się zdziwiła.
Chłopacy się pożegnali z dziewczynami.
I tak udaliśmy się z Vanessa w stronę naszego domu..
Po pewnym czasie doszliśmy do domu, ja szybko pobiegłam do swojego pokoju i poszłam spać bo byłam bardzo zmęczona.
~Oczami Rossa~
Byłem bardzo zmęczony, więc wziąłem szybko prysznic.
Jak już się wykąpałem położyłem się na łózko i myślałem jak zrobić Laurze niezapomniane osiemnaste urodziny...
W końcu zasnąłem...