czwartek, 24 października 2013

Rozdział 68 cz.2

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 
ROZDZIAŁ ZAWIERA +18

Ratliff:

Dotarliśmy na plaże w niecałe pięć minut, bo nasze domy były położone dosłownie około stu metrów od pięknej piaszczystej plaży, każdy dom miał przydzielony kawałek swojego prywatnego piasku, Diego się tu wychował znał każde ziarenko.
-Diego to ty idź serfować a ja sobie pooglądam.
-Dobra a tak na marginesie ty umiesz serfować?
-Umiem ale jak mam wszystko całe i na miejscu.
Zaczęliśmy się śmiać przyznam że fajnie się z nim rozmawiało, wziął deskę i pobiegł na fale, ja za to usadowiłem się wygodnie na leżaku plażowym i podziwiałem jego umiejętności, był naprawdę niezły przypominał mi o Kalifornii, bo tam serfowałem razem z przyjaciółmi. Znudziło mi się oglądanie Diega więc włożyłem słuchawki i zamknąłem oczy.
-Ratliff!-zawołałem ale mnie nie słyszał bo miał słuchawki. Podbiegłem do niego i mu je zdjąłem.
-Sory coś chciałeś?
-Tak znaczy w zasadzie nie.
-Wysłowisz się ? - Zaśmiałem się sprawiając sobie ból.
-Tak i widzisz lepiej siedź cicho - Teraz to on się śmiał.
-Bardzo śmieszne, dobra to co robimy?
-O mam pomysł chodźmy do kawiarni na tosty francuskie.
-Dobra, szczerze powiem że jestem głodny.
Poszliśmy do kawiarni po przeciwnej stronie ulicy, była przed moim nowym domem i już z ulicy było czuć słodkości jakie się z niej wydobywały. Diego kazał mi usiąść, a sam poszedł do kelnerki i zamówił coś dla nas, obserwowałem go ale fanka z naszego zespołu poprosiła o autograf, podpisałem dla niej telefon, zdjęcie i koszulkę, na koniec poprosiła o wspólne zdjęcie, gdy odchodziła Diego wrócił z tostami. Podał mi jeden talerz i serwetki. Zaczęliśmy jeść.
-Diego jedno ci przyznam te tosty są pyszne.
-Wiem chodzę tu odkąd nauczyłem stać na nogach.
Dobiegała trzynasta postanowiliśmy że pójdziemy do mnie i porozmawiamy, dotarliśmy do domu zrobiłem dla Diega zimną herbatę i zaczęliśmy rozmowę.
-Ratliff może to nie moja sprawa ale dlaczego wyjechałeś z Kalifornii widzę że coś jest nie tak.
-Wiesz to dość długa historia..
- Mamy czas.
Zacząłem mu wszystko opowiadać.
-Ej macie tysięczny koncert tak?
-Tak ale ja nie mam jak się dostać..
-No to już masz jutro pod wieczór wylatuje samolot do Kalifornii chyba o osiemnastej, czy coś takiego.
-No to mamy plany na jutro, czekaj jest już- spojrzałem na telefon.- piętnasta, jak to szybko leci.
-Tak szybko, dobra ja się zmywam bo muszę jeszcze zrobić porządki.
-Jasne na razie.
Też się musiałem ogarnąć i porobić porządki ale w głowie, poszedłem się umyć na spokojnie zjadłem kolację i poszedłem w kierunku łóżka, była dopiero osiemnasta ale ja byłem wykończony. Zasnąłem.
Szpital:
Gdy Ratliff zasnął w Kalifornii było po jedenastej. W szpitalu był Ross, Riker i Vanessa.
-Riker Laura do mnie napisała, chce żebym do nie poszedł.
-Idź spokojnie ja zadzwonię po Rockiego, Rylanda, Monikę i Paulę.
Jak powiedziałem tak zrobiłem już po piętnastu minutach byli już w szpitalu.
-Dobra to na razie wszystkim ja lecę do Laury.
-Na razie - odpowiedzieli wszyscy.
Udałem się w stronę domu Laury, ale nie chciałem siedzieć w domu więc napisałem do Laury sms-a " Laura kochanie przyjdź do klubu przy plaży nie będziemy się nudzić w domu " szybko odpisała " Okej będę za dwadzieścia minut ". Wszedłem do klubu i usiadłem przy barze barman podał mi drinka i zacząłem czekać na Laurę. Po kilku minutach na miejsce koło mnie usiadł chłopak, nie wiedziałem kto to więc popatrzyłem się na niego kątem oka. Nagle zebrała się we mnie złość i nienawiść w jednym. Koło mnie siedział Taylor.
-Co ty tu robisz? - Zapytałem zaciskając pięści.
-To co ty piję drinka, gdzie moja piękna Laura?
-Laura jest moją dziewczyną a ty się nie próbuj do niej zbliżyć.
-Jeszcze zobaczymy.- Już wstałem i miałem go walnąć ale moją rękę przytrzymała Laura.
-Ross nie warto
-Masz racje kochanie, chodźmy.
-Tchórz - usłyszałem za plecami i nic się nie zastanawiając odwróciłem się i uderzyłem Taylora w twarz, chyba mu złamałem nos, wybiegł z klubu więc zostałem w nim z Laurą, byłem bardzo nabuzowany zamówiłem sobie kilka mocnych drinków i po godzinie takiego picia poczułem skutki, byłem wypity ale wciąż świadomy.
-Ross może dość tego picia?-zapytała Laura która nic nie wypiła.
-Tak chodźmy do ciebie.
Wyszli z klubu i szli normalnym tempem do domu Laury. Doszli po około dwudziestu minutach, Laura poszła się umyć, Ross zrobił to samo gdy wyszła, dziewczyna zaczęła robić kolację.
 Zrobiłam na szybkiego zapiekanki, które miałam w zamrażalce, Ross wyszedł po dziesięciu  minutach w samych bokserkach, zasiedliśmy do stołu w ciszy i zajadaliśmy zapiekanki.
-To co idziemy spać.
-Liczyłem na coś więcej
-A ja nie, jesteś trochę wypity-
Odpowiedziałam i udałam się w stronę mojego pokoju Ross szedł za mną, położyłam się na łóżku plecami do Rossa, on leżał przodem do nich, ale nie długo poczułam jak zaczyna mnie dotykać po plecach, rozpiął biustonosz i zaczął zjeżdżać niżej dotarł do dolnej części bielizny. Odwróciłam się do niego.
-Ross przecież mówiłam że dziś nic z tego.
-Laura długo tego nie robiliśmy, pragnę cię kochanie.- Położył mnie na plecy i zaczął mocno całować, położył się całym ciężarem ciała na mnie zaczął zdejmować ze mnie moją bieliznę, byłam naga chciałam protestować ale Ross nie przerywał miałam mniej siły zaczęłam się go bać, przypomniała mi się sytuacja jak Taylor próbował mnie zgwałcić, Ross zdjął z siebie bokserki i zaczął we mnie wchodzić, ale nie było to delikatne, robił to mocno i stanowczo, zaczęłam płakać w Rossie coś chyba pękło, wstał ze mnie.
-Laura kochanie co się stało?
-Ross ja się ciebie boje po alkoholu, ty robiłeś to mocno...- zaczęłam mocno płakać.
-Laura kochanie przepraszam- Podszedł do mnei i mnie przytulił, wiedziałam że to bym mój czuły Ross.
-Już wszystko w porządku.
-Kochanie przepraszam ja za dużo wypiłem, obiecuję że to się już nie powtórzy, chodź spać.
-Nie Ross ufam ci możemy to zrobić- Położyłam się z powrotem na plecy i przyciągnęłam Rossa do siebie.
Powoli wsadziłem mojego przyjaciela, Laura jęknęła ale nie z bólu lecz rozkoszy, zacząłem się stopniowo coraz szybciej poruszać, jęczała już szybko i głośno ja też. Nagle zmieniła pozycję i to ona siedziała na mnie i ujeżdżała mój sprzęt, kochaliśmy się długo w tej pozycji, teraz to ja to przerwałem położyłem ją na skraj łóżka tak iż, głębiej w nią wchodziłem, byłem już blisko szczytu tak jak Laura , wykonałem jeszcze kilka mocnych pchnięć i zacząłem szczytować, poczułem że Laura też bo zaczęła coraz bardziej ściskać mojego penisa od środka. Poszliśmy się razem umyć i wróciliśmy do łóżka, zasnęliśmy.

                                 CDN
_____________________________________________________________
Hej to znów ja Kasia, przepraszam że taki krótki ale mam rękę w gipsie i źle się piszę poza tym nauka i chyba wiecie o co mi chodzi  ; )
Dodaję jeszcze w ramach bonusu filmik na którym Ross mówi coś w typie polskiego słowa "usta"

http://instagram.com/p/fp6xnWAv59/#

7 komentarzy:

  1. super rozdział
    życzę powrotu do zdrowia
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;*sciągną dopiero za 2 tyg, a next będzie jutro <3

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dzisiaj nie wiem czy wgl będzie...

      Kasia też nie może być na każde zawołanie :D

      Usuń
    2. A ja nie mam czasu pisać w następnym tygodniu mam dwa sprawdziany i klasówke </3

      Usuń
  3. hej będzie dziś może rozdział ?

    OdpowiedzUsuń