sobota, 19 października 2013

Rozdział 67 Cz.2

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ <3 !

...Nagle Vanesse złapał straszny skurcz.
  Zaczęłam się skulać z bólu, nie mogłam wytrzymać tego strasznego bólu, Ross to zobaczył
-Vanessa co się dzieje?
-Nie wiem, ale strasznie boli mnie brzuch
-Jedziemy do szpitala! dzwońcie po taksówkę-krzyknął Ross z Rikerem
Laura wybrała jak najszybciej numer i zadzwoniła, taksówka pojawiła się po pięciu minutach, wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy.
Dojechaliśmy bardzo szybko, zapłaciłem kierowcy i poszliśmy do lekarza, który zajmował się Vanessa
-Panie Doktorze!-Riker krzyknął, bo z daleka ujrzał lekarza, który zajmował się jego Vanessa-podbiegłem
-Dzień Dobry! Vanessa znowu miała straszne skurcze, nie wiem co się dzieje.
-No dobrze, idź po nią i przyjdźcie do mojego gabinetu, bo to jest niepokojące, że już tyle razy miała skurcze.
-dobrze, zaraz przyjdziemy
-Czekam
Poszedłem do Vanessy, podałem jej rękę i udaliśmy się w stronę gabinetu Lekarza, reszta została na korytarzu.
W tym samym czasie gdy Riker z Vanessą byli u lekarza, Paula zadzwoniła po Ellingtona bo chciała pogodzić z nim Rydel i ogólnie powiedzieć, że są w szpitalu
-Rydel, możemy porozmawiać?-spytałam
-Okej, Co jest Paula?
-Możemy na osobności?
-no jak chcesz
Odeszliśmy kawałek dalej i zaczęliśmy rozmawiać
-Rydel wybaczysz Ratliffowi?
-Nie wiem, pogubiłam się z tym wszystkim, mówi że mnie kocha, a sypia z Kelly, Kocham go nad życie, ale nie mam ochoty na niego patrzeć, jak se pomyśle, że on i ta...
-Nie kończ, proszę- powiedziałam i uśmiechnęłam się, jeszcze chwile sobie rozmawialiśmy, a potem dosiedliśmy się do Rossa i reszty.
Rydel przytuliła się do Rossa i zaczęli rozmawiać
-Ross dlaczego ja nie mam szczęścia do chłopaków?
-Oj kochana, przestań, dobrze wiesz, że on Cię kocha i on również wie że to był błąd, znając życie to Kelly mu się wpakowała do łóżka.
-Może i tak, ale po co on do niej poszedł?
-Nie wiem-w tym momencie z gabinetu wyszli załamani Riker z Vanessa
-Ej stary co się dzieje?-zapytałem zdziwiony
-Ciążą jest zagrożona-wydukałam i zaczęłam płakać
-Co-oo-o? Nie to jest nie możliwe
-A jednak, Vanessa musi zostać w szpitalu na obserwacji-powiedział smutny Riker
-Dobra siostra, to ja pójdę z Rockym, Paulą, Moniką i Rylandem do nas po twoje rzeczy, a wy tu czekajcie okej?
-dobrze, dziękuje kochanie-powiedziałam do siostry i poszłam za lekarzem.
Na korytarzu została Rydel, Ross i Riker, a z daleka było widać Ratliffa
-Co on tu do cholery robi?-powiedziała zbulwersowana Rydel
-Spokojnie Rydel
-postaram się
Ratliff podszedł do nas
-Co z Vanessą?
-Nie jest okej, ciąża jest zagrożona, a mogę wiedzieć co tu robisz?
-Paula do mnie dzwoniła i powiedziała, że jesteście w szpitalu
-Ah,Paula-powiedziała cicho Rydel
-Dobra nie ważne, idziecie ze mną na dół po kawę?-spytał Riker
-Ja tu poczekam-powiedziała Rydel
-ja też-powiedział Ratliff
-Umm, okej a chcecie coś? 
-Nie-odpowiedzieliśmy razem
-Dobra to ja was zostawiam, ale nie jestem pewny czy to jest dobry pomysł, macie mi się nie pozabijać jasne? 
Chłopcy poszli na dół, a ja zostałam sam na sam z Ratliffem, w ogóle do siebie nie odzywaliśmy, ale Ratliff nagle pękł
-Rydel, możemy porozmawiać?
-Ymm, nie mam ochoty
-Proszę!
-Nie-jak wstawałam Ratliff złapał mnie za rękę i nie chciał mnie puścić.
-Puść mnie!
-Nie dopóki nie porozmawiamy
-Czego chcesz? Idź do swojej Kelly!
-Rydel czy ty nie rozumiesz, że ja jej nie kocham, ja kocham tylko Ciebie!
-To po co wskoczyłeś jej do łóżka?-powiedziała stanowczo
-Przestań tak mówić! Byłem pod wpływem emocji!
-To nie zmienia faktu, że musiałeś się z nią przespać!Jesteś Fałszywy, nienawidzę Cię i nie chcę Cię znać! Rozumiesz?-wybuchłam i wypomniałam mu wszystkie błędy jakie popełnił,byłam pod wpływem emocji, nie wiedziałam co mówię, Ratliff się zdenerwował i wybiegł ze szpitala, dopiero jak wybiegł ze szpitala doszło do mnie to co mu powiedziałam, pobiegłam za nim, na dole spotkałam chłopaków i oni pobiegli razem ze mną.
Ratliff biegł i nawet nie patrzył gdzie biegnie, w pewnym momencie razem z chłopakami usłyszeliśmy tylko hamulce i Buum!
Pobiegliśmy jak najszybciej tam, to co zobaczyłam przeraziło mnie, Ratliff leżał na ziemi, a jakiś koleś stał nad nim i patrzył czy żyje, podbiegłam jak najszybciej do chłopaka
Szturchnęłam go i krzyknęłam
-Ratliff, nic ci nie jest
nie uzyskałam odpowiedzi, więc zapytałam jeszcze raz
-Ratliff cholera jasna słyszysz mnie?
-To wszystko twoja wina Rydel!- uzyskałam tylko odpowiedź i nagle Ratliff stracił przytomność
-Ross cholera jasna! Idź po kogoś!
zanim Ross się odwrócił z tyłu już biegła pomoc
Zabrali Ratliffa na noszach do szpitala, po drodze odzyskał przytomność i mówił że to wszystko wina Rydel.
-Boże Ross! On powiedział, że to wszystko moja wina i taka prawda! Jaka ja głupia byłam!
-Przestań Rydel!
Odwróciłam się i pobiegłam do domu, Ross chciał pobiec za mną,
-Ross zostań tu! Nie idź za mną!
Postanowiłem za nią nie biec i dobiegłem do Rikera, który już był kompletnie załamany
-Ross dlaczego ja mam takiego pecha? Ciąża zagrożona, Ratliff w szpitalu boże...
-Ratliff powiedział, że to wszystko wina Rydel! Ona jest załamana, boje się o nią!
-Wiesz co ci powiem Riker?
-Co?
-Że Ratliff jest idiotą i nie chcę go znać
-Przestań tak mówić, to jest nasz przyjaciel
-Wiem, ale..
-Nie ma ale
Staliśmy i rozmawialiśmy i po chwili doszła do nas Laura i reszta z rzeczami Vanessy.
-Boże Riker, a wy co takie miny macie? Gdzie Rydel?
-Ratliff miał wypadek, jest w szpitalu, a Rydel pobiegła do domu bo pokłócili się ostro z Ratliffem
-Bożee!!! 
-Dobra, Ratliff mało ważny, chodźcie do Vanessy.
Udaliśmy się do pokoju, w którym miała być Vanessa.
W tym samym czasie, Ratliff był na badaniach, okazało się że ma połamane żebra i połamaną rękę i musi też zostać w szpitalu, gdy lekarz go wiózł na wózku minęli się z Rikerem, Rossem i resztą
-Ell jest okej?-spytał oszołomiony Riker
-Oprócz tego że mam połamane żebra i połamaną rękę jest okej, tylko Rydel..
-Taaa...Ona mnie nienawidzi!
-Stary powiedziałeś do niej że to jest jej wina! Dziwisz się! -Wybuchł Ross i odszedł dalej
-Wiem, głupi jestem..
-i to bardzo, teraz będziesz sam w pokoju i lepiej przemyśl co zrobić dalej, a my idziemy do Vanessy. Cześć!-powiedział Riker
Zostałem przywieziony do pokoju, lekarz powiedział że mam nie mogę się ruszać i wyszedł.
Leżąc samotnie na sali, zastanawiałem się nad sensem mojego życia, skoro straciłem już Rydel, nie wiadomo czy nie przyjaciół to bez sensu jest żyć, ale po chwili wpadłem na pewien pomysł i.....

CDN <3

8 komentarzy:

  1. Szczerze to ma za swoje. Zdradził ją i jeszcze ma do niej pretensje że mu wybaczyć nie chcę. Vanessa ma urodzić.. nie ma innego wyjścia. Nie może stracić dziecka. ;( Rozdział wspaniały. :) Czekam na next. :**
    PS. moje obawy się potwierdziły. xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Super <3 Ciekawe co chce zrobić Ratliff... Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Brakuje mi Ross'a i Laury. Strasznie... Chciałabym, żeby coś się między nimi wydarzyło... Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ehhh ale pod jakim względem? kłótnia czy coś? ;D

      Usuń
    2. nie konieczne ale myślę że chodzi o więcej wątków z nimi i więcej
      akcji <3

      Usuń