poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 71 cz.2

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ.
Był piękny ostatni dzień maja, wstałam bardzo wcześnie, Taylor jeszcze spał więc postanowiłam go obudzić.
-Wstawaj dzikusie.
-Cześć piękna, gotowa na najsłodszą zemstę ?
-Już od dawna.
-Świetnie jesteś pewna siebie, ale przyda nam się to.
Taylor wciągnął z szuflady czarny pistolet i podał go dla Kelly.
-Mądry chłopak.- powiedziała i pocałowała go w usta.
-Wiem ale posłuchaj, mam tylko jedną kulę zadecyduj w kogo będziesz strzelać.
-To ty będziesz strzelać, i już wiem w kogo.
-No to oświeć mnie.
-Do najmłodszego członka R5, którego wszyscy najbardziej kochają.
-Do Rossa?
-Tak, powinieneś się cieszyć bo tobie zalazł za skórę.
-Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy.
-Do dobrze.
-Kelly, posłuchaj skoro się już poznaliśmy i wiesz to wczorajsze, mam do ciebie pytanie, czy chcesz moją dziewczyną?
-Tak!
Dziewczyna rzuciła mu się na szyję i namiętnie pocałowała.
-Dobra czyli tak jak się umawialiśmy, kochanie o piętnastej idziemy do Lynch'ów odwdzięczyć się za marnowanie naszego cennego życia kotku.
-Dokładnie, a teraz chodź na dół, zrobimy śniadanie i wypijemy coś ciepłego.
-Oczywiście dla ciebie wszystko kochanie.
-Nie wiem jak Laura mogła cię nie chcieć.
-Też mnie to zastanawia.
Gdy Taylor i Kelly jedli śniadanie, Wszyscy w domu Lynchów już byli na nogach i mieli zaplanowany dzień. Monika, Paula,Ryland i Rocky mieli iść do domu dziewczyn, Rydel chciała iść na zakupy ale Ratliff nie był w humorze więc Laura, Diego i Vanessa zaoferowali się potowarzyszyć. W domu miał zostać Ross, Ratliff i Riker. Na śniadanie zjedli naleśniki zrobione przez Rydel i Rossa, były pyszne. Koło godziny czternastej wszyscy się rozeszli. W domu zostali trzej, nawet z wyglądu nie poważni chłopacy.
-Ratliff, długo nie gadaliśmy jak tam w związku z naszą siostrą?-Zapytał najstarszy.
-Dobrze a z tobą i Vanessą?- odpowiedziałem.
-Też dobrze.
-Ross a u ciebie jak się układa?- zapytali mnie Ratliff i Riker.
-U mnie świetnie. Wiecie co przypomniały mi się sytuacje w których mi pomagaliście.
-Tak na przykład.? - znów zapytali się oboje.-Riker jak zemdlałem na drodze i straciłem przytomność to ty kazałeś dzwonić roztrzęsionej Vanessie na pogotowie, a sam sprawdzałeś czy żyję. Ratliff jak mieliśmy wypadek jako jedyny się zainteresowałeś dlaczego nie wracamy i za nami pojechałeś mimo że wypiłeś. Dziękuję wam za to.
Ross podszedł do chłopaków przytulił ich i się rozpłakał.
-Ross, nic się nie dzieje my też mamy kilka sytuacji z których ty nas wyciągnąłeś.- powiedział Riker.
-Wiem ale...
-Ross niema ale, sam mi to powiedziałeś.
-Dobra.
Siedzieliśmy w salonie wspominając śmieszne sytuacje, na przykład po alkoholu jak wskoczyłem przez okno do salonu albo jak Ratliff spał z Rockim, jak byłem z Riker'em spięty różowymi kajdankami i nie chciano nam oddać kluczyka. Mieliśmy tego dużo, dobiła piętnasta i ktoś zapukał do drzwi.
-Ja otworzę - zaoferował się najstarszy.
W drzwiach stała Kelly i Taylor.

-Jest Ross?
-Tak, a co chcecie?
-Riker kto to?! -zawołał Ross i Ratliff  idący do drzwi miny im opadły jak zobaczyli Taylora i Kelly.
-Czego chcecie?- zapytał szorstko Ross stając po środku między Riker'em a Ratliff''em.
-Tylko jednego Ross zemsty.
Taylor wyjął zza pleców pistolet i wymierzył w Rossa, nacisnął na spust, rozległ się huk i trochę dymu, Taylor i Kelly już uciekali od domu Lynchów. 
Gdy zobaczyłem że wyciąga pistolet odepchnąłem Rossa na bok i odebrałem kulę, poczułem niesamowity ból przy ramieniu chwilę stałem na nogach i upadłem na ziemię.
Ross i Ratliff stali oszołomieni, dopiero po chwili zorientowali się że Riker upadł na ziemię i to nie Ross dostał kulą tylko Riker z którego teraz krew ciekła cienkim strumyczkiem.
-Riker!!!!- krzyknęli oboje.
-Stary dzwoń bo karetkę! -wrzasnął Ross na Ratliffa, który pobiegł po telefon.
-Ross, nie mogłem pozwolić żeby ci się coś stało, jestem za was odpowiedzialny, przeproś wszystkich i powiedz Vanessie że ją kocham.
-Riker przestań bredzić, ty musisz żyć rozumiesz, będziesz miał dzieci, kocham cię bracie proszę cię nie rób mi tego nie odchodź, tyle razy uratowałeś mi życie i ja nie będę dłużny.
Ross rozdarł swoją białą bluzkę i przyłożył do rany Rikera, niestety bardzo mocno krwawił.-Karetka już jedzie!, Riker stary nie zostawiaj nas!
-Ratliff przynieś jakiś materiał bo to jest już całe we krwi!
-Jasne.
-Ross posłuchaj, przeżyłem z tobą wspaniałe lata i dziękuję ci za to dzięki wam moje życie nie było nudne, dzięki wam wiem co to miłość, radość a nawet strach i cierpienie.
 powiedziałem i przytuliłem Rossa, przeze mnie był cały we krwi.
Przybiegł Ratliff.
-Ross żegnaj, kocham cię bracie, a ty Ratliff jak coś zrobisz Rydel będę twoim największym koszamarem, będę cię prześladował, ale wiedz że ciebie też kocham.
Riker powiedział ostatnie słowa i zemdlał, przyjechała karetka lekarz dziwnie się na mnie popatrzył byłem cały w łzach i krwi, zabrali Rikera do karetki i zaczęli go reanimować, gdy nagle.....
                                                                    CDN
___________________________________________________________________
Hejka, przepraszam że tak długo nie dodawałam tego rozdziału ale, nie miałam jak.
Mam nadzieję że rozdział się podoba, był pisany na granicach mojej wytrzymałości.

Jak sądzicie co będzie z Rikerem ??
Odpowiadajcie w komentarzach. <3

46 komentarzy:

  1. boże ja ryczę biedy Rik

    no nie wiem będzie w śpiące czy coś tylko niech on przeżyje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystkiego dowiesz się w następnym rozdziale. <3

      Usuń
    2. Hahahahaahahah ! Kasia oni nas zabiją... ^^

      Usuń
  2. Ku**a jak mi zabijecie Rikera to bd waszym koszmarem co noc!! Nigdy nie zaznacie spokoju a wasze sumienia bd wam siedziało na ramieniu przez całe (sądząc po groźbie to krótkie) życie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    To chyba tyle :D
    No więc... Ten.. No...
    Wiecie co macie robić xD
    ~Nanna (wasz przyszły koszmar)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahahahaah ! Kasia składamy się na trumnee ;o

      Usuń
    2. Spk;)) Dołożę się :D Bo nie mam na co kasy wydać oprócz nowego bravo :D

      Usuń
    3. Jaką kurwa trumnę Renia, ja bunkra na allegro szukam ale nie ma.
      Ps. wie ktoś gdzie bunkry sprzedają ??? zapłacę każdą cenę, Renia robimy zżute na bunkier ;*

      Usuń
    4. aj chcę żyć nie umierać haha. ^^
      Grożą mi śmiercią ale czy Riker przeżyje i tak nie powiem, czekajci ena nexta <3

      Usuń
    5. Chcę powiedzieć to samo co Nanna Lynch
      PS nie zabijaj Rik'a

      Usuń
  3. Hahaha KREJZOLKI z was kochane xDDD uwielbiam waszego bloga ... a i plisssss NIE ZABIJAC MI RIKERA XD no to chyba tyle :)
    ~Pysiek~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy bejbee ^^ Ja pisze nexta, więc.... Strzeżcie się ! :D

      Usuń
    2. Ty ich nie prowokuj <3

      Usuń
  4. Błagam, jak chcecie go zabić to lepiej szybko zbierajcie na ten bunkier!!!!!! Normalnie nie wytrzymam!! Kiedy next???

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział wspaniały. :* wiem ze taki wazny bohater nie moze zginac wiec sie nie martwie. ;) wiadomo akcja musi byc. To było piekne ze Riker chciał uratowac brata. Czekam na next. :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz...Niebyłabym taka pewna, No ale okej ^^
      Postaram zacząć dzisiaj rozdział, ale dzisiaj napewno nie będzie ;(

      Usuń
    2. No nie mów że go uśmiercicie. To nie wchodzi w grę. Nie wybaczę. xd
      Wiara czyni cuda, więc wierzę że będzie dobrze. ^^

      PS. Ja tu czytam blogi, a jutro cztery testy. Brawo dla mnie. xd

      Usuń
  6. OMG,niech Riki przeżyje bo nawet wasz bunkr was nie obroni przed grupką ludzi z tego bloga.
    Więc Rikier ma żyć!!!Rozdział boski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahhahahahahahahahah ! <3

      Usuń
    2. hahahahaha Renata to wszystko przez ciebie <3
      a bunkier zalazłam ^^ haha ale kij z bunkrem jak chcecie poznać dalszy ciąg opowiadania nie możecie nas zabić hahah kocham was ;*

      Usuń
  7. Jak coś się stanie mojemu RIkerowi to zabije was obie !
    Jak wy mogliście mu to zrobić ?!
    Mój biedny biedny Rikuś.... <3
    Pisz szybko nexta <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oficjalnie ogłaszam iż wasze dwie blogerki: Katarzyna oraz Renata wyprowadzają się do Californii gdzie ich nikt nie dopadanie <3 haha ;*
      Myślałam nad alaską ale razem z Renatą wolimy ciepłe klimaty haha.
      Nie zabijajcie hah ;*

      Usuń
    2. Hahahahahah cały czas się śmieje, ale biedny Rikuś ;(

      Usuń
    3. Ja ze stołka spadłam tak się śamiałam ;*

      Usuń
    4. Wszędzie was dopadne ! <3
      Wszędzie ..... :) :) <3

      Usuń
  8. Mam nadzieje ,że nie zrobicie Rikerowi prania mózgu :D Zapraszam do mnie: http://raura-r5-love-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mam nadzieje że niezależnie od tego co będzie dalej nie zabijecie nas ^^

      Usuń
    2. To zależy co się stanie.;)

      Usuń
  9. Zagradzam się z komentarzami powyżej. Ale ostateczny głos należy do was, a raczej do tej która będzie pisała next. Pliss wysłuchajcie prośby powyżej. A jeśli chodzi o bunkry to wiem, że na Mazurach jest wilczy Szaniec. Wystarczy trochę wyremontować i będzie jak nowy.... hehe! Czekam na next.
    P.S. <3<3

    OdpowiedzUsuń
  10. chce żeby mój mąż żył !! blagam <33 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mąż Reni ^^ nie próbować zabrać bo skończy się to tragicznie ;*

      Usuń
    2. Ups... Jakiś miesiąc temu wzięliśmy ślub na Karaibach

      Usuń
    3. To wy nie słyszałyście, że jakieś 2 lata temu wzięliśmy ślub na plaży w L.A.?! Zabrakło was na takim wydarzeniu?!

      Usuń
  11. ku**a jak mi rikera zabijecie to wam nogi powyrywam i przyszyje i jeszcze raz powyrywam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahahaa kolejna groźba xd
      juto bd rozdział <3

      Usuń
    2. Hahaha nom ty pisz ten rodział ;* ja nie chcem tracić nóg

      Usuń
  12. Jak Riker umrze.... Nie chciałabym być w waszej skórze.... :D Nazbierałyście już kasę na trumnę ? :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Napiszę jedno na pocieszenie;)
    nie strasz,nie strasz bo się...
    Kultura zobowiązuje;)

    OdpowiedzUsuń