środa, 2 kwietnia 2014

Rozdział 82

Komentujesz = Motywujesz!

Uwaga! Ostatnia scenka 18+ w tym "sezonie" niedługo zaczynamy nowy <3 

~Laura~ 
Szłam na ten cmentarz. Naprawdę teraz właśnie potrzebowałam ich. Rodziców. Tych matczynych ramion, w które mogłabym się wtulić i wypłakać wszystkie żale, jakie w sobie dusze. 
Ojca, kochanego tatusia, który byłby gotów na wszystko, byleby ukarać tego, kto skrzywdził jego córeczkę. Tak bardzo chciałabym żeby tu byli. To normalne, że tęsknie, mimo, że minęło już tak dużo czasu. Właśnie stałam nad grobem, odmówiłam tradycyjną modlitwę. Jeszcze nie płakałam, jeszcze miałam na to czas. Usiadłam na ławce. Popatrzyłam na fotografie mamy i taty i automatycznie każde wspomnienie związane z nimi uderzyło mnie ze zdwojoną siłą. 
Pierwsze łzy pociekły po policzkach niczym krople deszczu po szybie.
- Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego jak bardzo was teraz potrzebuje. Może i mam Vanesse, a Lynch'owie są dla mnie jak rodzina, ale nic i nikt nie zastąpi mi właśnie WAS. Ten... Ten czas był dla mnie straszny. Wypadki, kłótnia z Rossem, porwanie i to, co sie tam stało. Czemu życie jest takie trudne? Nie może być sielankowo od początku do końca?! 
Ygh chyba zwariowałam, bo mówię sama do siebie płacząc jak idiotka!
- Czemu nie możecie tu być i powiedzieć tego idiotycznego "wszystko będzie dobrze"?! - Tak właśnie. Wraz ze łzami plamiącymi moją bluzkę wylewałam również, to, co czułam. A co czułam? Złość, smutek, żal, niechęć, zrezygnowanie i ból, ten przeklęty ból psychiczny. Od nawału emocji kotłujących się w mojej głowie zaczęłam się źle czuć. Pożegnałam się i ruszyłam w stronę domu. Szczerze mówiąc to bałam się wracać samej. Ciemno wszędzie, ten delikatny powiew chłodnego wiatru. Moja wyobraźnia zaczęła robić swoje i przed oczami miałam każdą scenkę z najstraszniejszych horrorów. Rozejrzałam się wokół siebie, nie widząc nikogo sprintem pobiegłam w stronę domu „mojej drugiej rodziny”.

~Ross~
Obudziłem się koło 7: 00 chciałem przytulić Laurę, ale jak się odwróciłem nie było jej obok. Czyżby jednak ode mnie odeszła? Zostawiła mnie? Nie, Nie, nie tak nie może być! Zerwałem się bardzo szybko z łóżka, ubrałem się i jak najszybciej wybiegłem ze swojego pokoju w poszukiwaniu Laury.

~Narrator~
Ross biegał po całym domu jak szalony szukając brunetki, gdy przeszukał cały dom, włącznie z ogrodem, wrócił do salonu i usiadł na kanapie, nagle drzwiach pojawiła się Laura, a ten jak najszybciej wstał z kanapy.
-Laura!!
-Ymmm Ross?
-Gdzie byłaś!? Przestraszyłem się, myślałem, że…a nie ważne… - Powiedział podenerwowany Ross
-Nie mogłam zasnąć, to się ubrałam i poszłam na cmentarz… Myślałeś, że co?!
-Sama? Laura kochanie! Jakby coś Ci się stało?
-Nie zmieniaj tematu Ross, myślałeś, że co?!
-Nie ważne…
-Ross!
-Myślałem, że… Jednak zostawiłaś mnie i uciekłaś…
-Ross głupku, ja nie mogłabym tak po prostu, bez pożegnania Cię zostawić, Przecież tak bardzo Cię kocham! Jesteś dla mnie wszystkim Rozumiesz?- Dziewczyna nie czekając na jego odpowiedź, wpiła się w jego usta i go bardzo mocno pocałowała.
W tym samym czasie do salonu wszedł Ellington
-Awwwwww! To słodkie- powiedział Ell i się szeroko uśmiechnął
-Ughhh Elington! Nie ważne skoro jesteśmy tu we trójkę, to chodźcie do kuchni idziemy robić śniadanie.- Odezwała się Laura i złapała chłopaków za ręce i udali się do kuchni.
-Dobra to, co robimy do jedzenia?- Spytał Ratliff
-Może coś tradycyjnego? Bekon, jajko i do tego herbatka?- Wtrąciła Laura
-Jasne! –Krzyknęli chłopcy
-Dobra! Ross idź obudź wszystkich, a ja z Ellem zabiorę się za robotę.
-Ty z Ellem? Mam być zazdrosny?- Blondyn wyszczerzył zęby w uśmiechu
-Ross idź już…- dziewczyna się uśmiechnęła i podeszła do lodówki wyjąć wszystkie potrzebne składniki

~Ell~
Ross poszedł budzić wszystkich, a ja zostałem sam z Laurą, chciałem się zapytać, co dokładnie się stało tamtej nocy, bo uważałem, że ominęli parę szczegółów…
Nie miałem zielonego pojęcia, jak zacząć ten temat, ale w końcu zacząłem
-Słuchaj… Możemy porozmawiać szczerze?
-O, co chodzi?- Spytała w lekkim szoku
Podszedłem do Laury i podciągnąłem lekko rękaw do góry
-O to… Wiem, że ty i Ross coś ukrywacie-- pokazałem na jej ranę
-Ellimgton, nie chce o tym rozmawiać naprawdę…
-Jesteśmy przyjaciółmi tak? Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć prawda?
-Tak wiem Ell, ale naprawdę ten czas był dla mnie okropny i uwierz, że nie chce o tym rozmawiać.
-Laura proszę…- popatrzyłem się jej prosto w oczy
-Ratliff jak obiecasz mi, że nikomu nic nie powiesz i Ross też wiedzieć nie może to ci Powiem ok? Obiecujesz?
-Tak Laura obiecuje.
-No, więc… Tay…- Laura przerwała, gdy do kuchni wszedł Ross i automatycznie odskoczyła na bok
-Okeeeeeej, to byłoo bardzoo dziwne, ale dobra nie ważne, już wszyscy są na dole
-spoko, za chwile będzie gotowe, trzeba przygotować jeszcze talerze.. Ross zajmiesz się tym, a my dokończymy smażyć?
-Robi się, blondyn odwrócił się na jednej nodze i wyszedł.
-Ufff… Ratliff namówimy wszystkich na spacer, albo coś i opowiem Ci wszystko dobrze? Nie chce ryzykować.
-Mam nadzieje, że tak się stanie, a teraz chodź, idziemy jeść.
Zabrałem talerz z bekonem i jajkami, a Laura wzięła herbatę i wyszliśmy do salonu, gdzie wszyscy już na nas czekali.

~Narrator~
Wszyscy siedzieli już przy stole i ze smakiem zajadali się pysznym bekonem z jajkiem popijając ciepłą herbatą. Gdy już wszyscy skończyli konsumpcje chłopacy posprzątali salon, a Rydel kazała Laurze i Vanessie usiąść w salonie i na nią poczekać, a ta pobiegła jak najszybciej na górę, do swojego pokoju, wróciła po pięciu minutach z jakimiś torbami.
-Ymmm, Co to jest?- Zdziwiły się siostry, a razem z nimi Lynch’owie
-Katalogi… Heej!! Przecież ślub za parę dni..
-Cooo?!- Krzyknęła Vanessa z Rikerem, którzy kompletnie nic nie wiedzieli
-Nie mówiłam wam? Załatwiłam wam ślub, teraz tylko ogarnąć resztę rzeczy, bo połowa już załatwiona
-Nie, nie mówiłaś? – Powiedzieli narzeczeni
-No to wam mówię, sala załatwione, zaproszenia wysłane i już prawie wszyscy potwierdzili, pamiętasz Van jak mówiłaś mi, jak chcesz żeby twój ślub wyglądał? Będziesz miała wszystko tak jak chciałaś, teraz trzeba ogarnąć tylko dla Ciebie makijaż, sukienkę, fryzjera itd., a dla mojego kochanego braciszka garnitur.
-Ymm nie sądzisz, że to trochę za wcześnie na ślub? – Spytała Vanessa, a Riker się lekko zdenerwował, ale nikt nie zwrócił na to uwagi
-Niee! No chyba, że nie chcesz brać z nim ślubu…
-Ej! Chcę i to bardzo, ale on dopiero mi się oświadczył…
-I, co z tego? Skoro Ci się oświadczył to raczej chce tego ślubu nie? – Delly spojrzała na Rikera i w końcu zobaczyła lekki strach w oczach.
-Riker wszystko w porządku?- Spytała nieodzywająca się dotychczas Laura, na co chłopak tylko pokiwał głową.
-Mam pomysł! Zróbmy wasz ślub od razu z chrzcinami!- Krzyknął nagle Ross
-To świetny pomysł!- Odezwali się wszyscy
-No i git. Dobra ludziska zajmijcie się, czym chcecie, ja tu z dziewczynami musze parę spraw omówić i wykonać parę telefonów. Nie przeszkadzać nam!
-Chwila Delly, muszę nakarmić małą, wracam za dziesięć minut
-Spoko… - odezwała się Delly z Laurą
-Idę z Tobą Van- powiedział Riker i razem ze swoją narzeczoną udali się do swojej córeczki.
Rocky, Ratliff, Ryland, Ross udali się do ogródka.
W TYM SAMYM CZASIE
Vanessa karmiła swoją córeczkę, a Riker nie mógł ustać w jednym miejscu i cały czas łaził po pokoju, co rozpraszało Rachel, bo ciągle patrzyła gdzie jest jej tatuś :D
-Riker czy możesz stanąć w jednym miejscu? Rachel jest niespokojna..
-Ah… Tak.. Przepraszam..- Blondyn usiadł obok Vanessy…
-Riker mogę o coś spytać?
-Tak?
-Czy ty, aby na pewno chcesz tego ślubu?
 -Tak, ale boje się, że to ty masz wątpliwości, kochanie nic na siłę..
-Riker kocham Cię najbardziej na świecie i jak by było trzeba to nawet dzisiaj mogę z tobą ten ślub wziąć!
-Na pewno?
-Tak Riker, na pewno. Teraz pozostaje nam tylko jeden problem... Trzeba znaleźć świadków…
-Ja już wybrałem… Ross będzie moim świadkiem.
-Aha, no to skoro twoim świadkiem zostanie Ross to ja musze wziąć Laurę.
-No i prawidłowo, na pewno się ucieszy, bo była trochę załamana, gdy poprosiłaś Delly, zęby została chrzestną..
-Zauważyłam…
Rachel została nakarmiona, potem Riker wziął ją na rączki i razem z Van zeszli na dół.
- o jesteście, awwww Rikuś jak ty słodko wyglądasz z dzieckiem hahaha, dobra nie ważne, Van chodź pooglądasz z nami kiecki…- Odezwała się Delly
-To ja może pójdę do chłopaków z Rachel?
-Jak chcesz możesz ją tu zostawić
-Nieee oglądaj spokojnie, poradzę sobie- Riker pocałował Van, potem ubrał trochę cieplej swoją córeczkę i wyszedł na ogródek.
-Ej dziewczyny, słuchajcie, ale ja już mam sukienkę…
-Jak to?!- Krzyknęła Delly z Laurą
-No tak, Laura, mama mi podarowała kiedyś swoją sukienkę ze ślubu pamiętasz?
-Ahh Tak… Ona jest prześliczna!- Uśmiechnęła się Laura
-Okej, czyli mamy sukienkę z głowy teraz został nam fryzjer, kosmetyczka, ale to zaraz Ci załatwię.- Dziewczyna wyciągnęła telefon, wybrała jakiś numer i zadzwoniła. Po dziesięciominutowej rozmowie wszystko było załatwione, pozostał tylko Garnitur dla pana młodego…
Bracia wrócili do domu, a Riker, jako idealny tatuś poszedł do pokoju i utulił swoją jedyną córeczkę do snu i powrócił do reszty.
Reszta popołudnia minęła dość spokojnie Rachel raz jadła, raz spała, ale około godziny 16: 00 zadzwonił telefon Rylanda, była to Monika. Chciała wraz z siostrą wyciągnąć swoich przyjaciół na krótki spacer. Wszyscy się bardzo z tego powodu ucieszyli, bo mieli dość siedzenia cały czas w domu. Vanessa z Rikerem przebrali Rachel, wszyscy potem, ogarneli siebie i wyruszyli w stronę deptaka, gdzie Monika z Paulą miały czekać. Doszli tam po nie pełnych dwudziestu minutach. Całą gromadką udała się po deptaku, Ross razem z Rylandem, Rockym, Paulą i Moniką się wygłupiali, Delly szła obok narzeczonych i dziecka, a Laura szła z Ellingtonem na samym końcu, bo chłopak chciał w końcu dowiedzieć, co się stało z jej ręką…
-Laura…- chłopak zaczął
-Tak Ell wiem… Już Ci mówię… No, więc….- Dziewczyna zaczęła opowiadać, a chłopak słuchał jej bardzo uważnie…
-Laura… Ja nie wiem, co powiedzieć, rozumiem, dlaczego nie chciałaś tego powiedzieć, Przepraszam nie chciałem… Riker jakby to usłyszał… To byłaby katastrofa…
-Nie no spoko, jakoś tak mi trochę teraz lepiej..
Łaziliśmy po deptaku już dobre dwie godziny, zrobiło się już chłodno i wszyscy chcieli już wracać. Laura chciała wrócić do swojego domu, Ross chciał ją odprowadzić, ale ta mu zaproponowała, żeby został u niej na noc, Rocky wraz z Rylandem postanowili zostać u Pauli i Moniki, Ellington zabrał Rydel do siebie, a Riker, Van i Rachel wrócili do domu Lynch’ów
Wszyscy udali się w swoje strony.

~Ross~
Doszliśmy do domu Laury bardzo szybko, otworzyła drzwi i weszliśmy do środka.
-Głodny jesteś? Napijesz się czegoś?- Spytała się mnie z uśmiechem moja księżniczka
-Głodny nie jestem, może napijemy się czegoś mocniejszego?- Spytałem i wyszczerzyłem zęby
-Jasne, czemu nie.- Laura podeszłą do barku i wyjęła czerwone wino i wróciła do Rossa.
Podała mi kieliszka i zaczęliśmy pić. Maiłem ochotę na małe igraszki, ale nie byłem pewny czy Laura też… Przez Tego frajera…
-Ymm Laura…
-Tak?
-Czy miałabyś ochotę…
-Ross nie wiem czy to jest dobry pomysł…
Nie pytając, co dalej moje usta zwarły się z jej.
-Dobrze Ross, zgadzam się, ale tylko, jeśli będziesz delikatny…
Wziąłem moją dziewczynę na ręce i udałem się do jej pokoju.
Posadziłem ją na łóżku i powoli zacząłem rozpinać guziki od jej koszulki. Zdjąłem ją i zrzuciłem na podłogę, teraz zabrałem się za jej stanik a na samym końcu zdjąłem z niej krótkie spodenki. Potem Laura zdjęła z siebie swoje bokserki. Laura usiadła okrakiem na moich kolanach, a ja natychmiast ją objąłem i zanurzyłem twarz w jej brzuchu.
Złapała mnie za koszulkę i mnie pociągnęła, aż podniosłem ręce do góry i pozwoliłem ściągnąć jej sobie przez głowę. Moje ręce znalazły się w włosach Laury i natychmiast przejąłem inicjatywę.
- Jesteś pewna? – Szepnąłem
Laura tylko skinęła głową.
Podniosłem Laurę i położyłem na łóżku, po czym zdjąłem buty i spodnie.
- Jesteś najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek widziałem. Na zewnątrz i w środku - szepnąłem, po czym zasypałem jej twarz pocałunkami. Potem wciągnąłem w usta dolną wargę mojej dziewczyny i i zaczął ssać.
Przesunąłem rękami po jej ciele, powoli dotykając każdego zakamarka.
- Tak cholernie Cię kocham
Laura rozsunęła nogi, żebym mógł położyć się między nimi.
- Czy muszę zakładać prezerwatywę? – Spytałem
-Tak Ross, nie chce ryzykować…
Wstałem i wziąłem swoje spodnie. Wyjąłem portfel, a z niego kondom. Wsunąłem na swojego przyjaciela kondom
Przesunąłem rękami po wnętrzu ud Laury, po czym powoli je rozsunąłem.
- To zawsze będzie moje - powiedziałem z przekonaniem
- Z nikim nie było mi tak dobrze. Nigdy nie czułem się tak fantastycznie - jęknąłem, kiedy we wchodziłem w Laurę. Laura objęła mnie za ramiona i krzyknęła, gdy całkowicie ją wypełniłem. Ciągle patrzyłem w jej piękne oczy.
Laura objęła mnie nogami w pasie i owinęła swoje ramiona wokół mojej szyi. Mocno. Chyba chciała znaleźć się jak najbliżej. Ciepły oddech owiewał mi szyję. Całowała mnie powoli.
Laura nie odwróciła się, ale gdy przeszyło ją uczucie spełnienia, przywarła mocno do mnie. Otworzyłem usta i wydałem z siebie głośny jęk. Poruszyłem biodrami jeszcze dwukrotnie….
Oddychaliśmy szybko i głęboko, chwile rozmawialiśmy i zasnęliśmy…

____________________________
No Siemka Miśki! Witamy was rozdziałem <3

PRZEPRASZAMY, ŻE ZNOWU MUSIELIŚCIE CZEKAĆ... ;/
ROZDZIAŁ JEST NAWET DŁUGI I MAMY NADZIEJE, ŻE SIĘ PODOBAŁ :)
 A tak na marginesie zastanawiacie się, dlaczego powróciłyśmy do blogów?
Odpowiedz jest prosta. Blogi zostały usunięte 1 kwietna, a to jest prima aprilis.
Może niektórzy się domyślili, a może nie, ale to nasze zlikwidowanie blogów, to taki nasz drobniutki kawał.
A teraz jak na spowiedzi, Przyznawać się, kogo nabrałyśmy, a kto sie nie dał?! XD
Pozdrawiamy Pysiek i Renia

PS: Nie umiem pisać scenek 18+, fragment jest z książki "O krok za daleko" tylko trochę zmieniony... 

18 komentarzy:

  1. Rozdział jest super!
    A z tym żartem to cię nawet nie zorientowałam. Tak... ja i moja inteligencja...
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na next <3 :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny to najlepszy blog jakiego czytam ;) Jesteście utalentowane :D

    OdpowiedzUsuń
  4. a i zapomniałam napisać że totalnie mnie wkręciłyście ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. TY NIE UMIESZ PISAĆ SCENEK +18 !?!?
    UWIELBIAM CIĘ I CHCE WIĘCEJ XDDDDDD
    CZEKAM ~~~~~~~~ <3333

    OdpowiedzUsuń
  6. Czeka z niecierpliwością na Next <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wariatki jedne!! Ale żeście mnie wystrachały!! Ooo matko!
    Rozdział cudowny!!!
    Patata Ciastko

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny <3333 czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie piscie już scen +18 napiszcie ze się rozebrali i się rrzneli i tyle a nie jakies nie wiadomo co ale czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest mój blog i będe pisać co tylko mi się podoba... A. Co do nexta. Nie mam czasu żeby go napisać z Patrycją

      Usuń
  11. Kto robił wam nagłówek?

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział z resztą jak zawsze! Kiedy next? ;* - k.w.

    OdpowiedzUsuń