poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 76

Ze specjalną dedykacją dla wyjatkowego, szczerego i bardzo fajnego chłopaka...któremu mogę zaufać oraz dla szalonej i zabawnej dziewczyny.


[...]Chodziliśmy już dość trochę czasu po galerii, dziewczyny wybrały sporo ciuchów dla Rachel, więc postanowiliśmy wracać do domu. Dotarliśmy do niego po pięciu minutach, jak weszliśmy zdziwił nad fakt że w salonie jest tylko Laura.
-Hej - powitaliśmy Laurę.
-Hej i jak na zakupach?
-Super - odpowiedziały dziewczyny
-Dobra to my idziemy z tymi ciuszkami do szpitala - powiedział Rocky
- Okej pa pa.
Do szpitala wyszli Diego, Rocky, Ryland, Monika i Paula zostawiając w domu Laurę, Rydel, Ratliff'a i Ross'a.
-To co robimy- zapytała Laura.
-Nie wiem jak wy laski ale ja idę wyciąć Ross'owi jakiś numer.
-Mianowicie?- tym razem zapytała Rydel
-Wezmę mu ręczniki i ciuchy z łazienki.
-Pomożemy ci- zaproponowały dziewczyny z uśmiechem na twarzy.
Jak powiedzieliśmy tak zrobiliśmy, Rydel zakradła się do łazienki i wzięła z niej ciuchy i ręczniki, Ratliff dodał coś jeszcze, kazał mi iść nalać lodowatej wody do szklanki. Zrobiłam to co kazał i przyniosłam mu ją, po cichu weszliśmy wszyscy do łazienki i obserwowaliśmy Ell'a. Brunet zakładał się przed kotarę za którą kąpał się Ross, wziął krzesło i wylał na niego całą lodowatą zawartość kubka. Ross zaczął krzyczeć jak mała dziewczynka, szybko uciekliśmy z łazienki.
-Odegram się jeszcze zobaczycie!
Wszyscy w śmiechu pobiegli do kuchni i zaczęli przygotowywać obiad. Po kilku minutach do kuchni wszedł Ross zasłaniający się jedynie rękami.
-Gdzie są moje ciuchy?!
-Tu - Ell podał mu jego odzież.
-Dzięki a teraz idę się ubrać.
Poszedłem włożyć na siebie  ubranie i dołączyłem do grona gotującego obiad, miało być spaghetti. Uwinęliśmy się w niecałą godzinę, dochodziła piętnasta. Powoli zjedliśmy danie i umyliśmy naczynia, nie było nic do robienia więc zadzwoniliśmy do Rikera, bo do szpitala poszła i tak duża liczba odwiedzających i by nas nie wpuścili. Gadaliśmy dobre dwie godziny, o szesnastej trzydzieści miał się zacząć maraton komediowy więc zaczęliśmy długie oglądnie. Po kilku godzinach nadal, siedzieliśmy w czwórkę na kanapie oglądając komedie. Laura cały czas się do mnie tuliła, tak samo jak Rydel do Ratliff'a.
-Laura, może pójdziemy do mnie?
-Jasne czemu nie.
Ross i Laura poszli na górę, zostawiając starszą parę samą w salonie, było już ciemno a reszta była w szpitalu. Ratliff postanowił zacząć grę wstępną, bo miał dziś ochotę na igraszki. Włączył komedie romantyczną i zaczęli oglądać, już na początku filmu perkusista bardzo blisko podsunął się do Rydel i czule ją objął. Rydel to odwzajemniła i oparła się plecami o umięśnioną klatę swojego chłopaka.
W połowie filmu poczułam jak Ellington lekko musnął mój kark ustami, czułam się wtedy wspaniale.
-Rydel?
-Tak misiu?- przestał mnie pieścić po szyi i spoważniał.
-Czy ty mnie na prawdę kochasz?
-Oczywiście skąd to pytanie?
-A za co mnie kochasz?
-Kochanie, za twój urok, charakter, sposób bycia, za to ze po prostu zawsze przy mnie jesteś i będziesz.
-Czyli nie jestem ładny?
-Ale oczywiście że za wygląd też.
-Czyli kochasz mnie za całokształt?
-Tak dokładnie, a dlaczego pytasz?
-Bo miałbym na coś ochotę.
-Chyba wiem o czym myślisz- Rydel odpowiedziała siadając okrakiem na napalonym chłopaku.
-Ty zawsze wiesz jak mnie zadowolić.
Zacząłem całować bardzo namiętnie Rydel, podniosłem się z kanapy i nie puszczając mojej księżniczki z objęć zaniosłem ją do niej do pokoju, gdzie zaczęła sie ostra jazda niestety ktoś nam przeszkodził.
Ross i Laura siedzieli z gitarami w pokoju chłopaka próbując wymyślić jakąś nową piosenkę, lecz Ross zerwał stronę i postanowił zapytać Rydel czy nie ma, w tym celu udał się do niej do pokoju szybko otwierając drzwi.
-Rydel masz stru...- podniósł wzrok z podłogi i zobaczył Ell'a w samych boxerkach i swoją siostrę w bieliźnie.
-Ross! - krzyknęli oboje.
-Sory skąd mogłem wiedzieć że wy tu ten no to...
-Puka się- powiedział zaśmiany Ratliff.
-Zapamiętam na przyszłość, a wy sobie dokończcie co zaczęliście.
Wyszedłem z pokoju siostry cały czerwony i wesoło, nie umknęło to uwadze Laury siedzącej na łózko.
-Ross, co się stało, masz tą strunę?
-Nie struny tam nie mieli, wróćmy do piosenki okej?
-Okej.
Ross i Lau kontynuowali pisanie piosenki a starsi igraszki.
-Ratliff myślisz że go to zaskoczyło?
-Nie, przecież on też ma takiego swojego przyjaciela który zawsze jest przy nim- powiedział ubawiony Ell.
-Tak na pewno.
Zdjęłam bokserki z mojego chłopaka a on ze mnie bieliznę. Zaczął namiętnie całować moją szyję i piersi zjeżdżając do ulubionego miejsca. Długo nie czekałam i zanurzył się we mnie do samego końca. Wydałem z siebie cichy jęk, zaczął mnie spełniać, kochaliśmy się długo, szybko i mocno, zaczęłam odczuwać coraz więcej przyjemności i satysfakcji z tego że potrafię zaspokoić takiego ogiera. Poruszał się coraz szybciej, głębiej, najmocniej jak potrafił, do tej pory powstrzymywałam się od jęków rozkoszy, ale nadszedł upragniony orgazm i zaczęłam krzyczeć i pojękiwać, na cały głos byłam w błogiej rozkoszy. Ratliff powoli wyszedł ze mnie, poszliśmy się umyć , nasze doznania i odczucia słyszeli Ross i Laura.
-Ross czy oni...?
- Tak.
-Rydel i Ratliff?
-Tak.
-Czekaj, ty im coś przerwałeś prawda?
-Tak Ale byli w bieliźnie.
-To normalne są młodzi.
-Tak ale my młodsi, więc mogę na coś liczyć?
-Ross czy ty liczysz na sex?
-Tak!
-Sory kochanie, mam okres.
-Cholera.
Ross i Lau skończyli piosenkę i poszli spać, podobnie jak Ell i Rydel, reszta wróciła przed dwudziestą czwartą wzięli szybki prysznic i poszli spać.

16 komentarzy:

  1. Ooooostro xD no i pierwsza :D tak wytrzymalam :D rodzial swietny jak zawsze i ciesze sie ze moglam pomoc ;)
    ~Pysiek~

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz! W ogóle fajny rozdział <3 mam tylko jedną uwagę co do wyrazu chłopacy bo powinno być chłopcy! To uwaga jest do tamtych rozdziałów ale po za tym piszesz genialnie! <33 kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszemy xd
      Ten rozdział pisała Kasia....
      Rozdział 31.12 rano zmienie date bo teraz jestem w fonie...

      Usuń
  3. W bohaterach jest też Maia Mitchell... Napiszecie coś o niej. Uwielbiam ją ;33 będę częściej zaglądała na bloga ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest świetny!!!
    Warto czekać:D <3
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się razem z Kasią; że wam sie podoba ;) :d

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam pomysł co do waszego bloga. Mozecie cos zrobc w stylu ze Lau zajdzie w ciaze ale nie dowie sie o tym tak odrazu i ze Ross na początku będzie poprostu w zbyt duzym szoku i nie bedzie zacowolony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no po co niech side jej oswiadczy bedzie slub I bendzie lepiej a dopiero pózniej dziecko co wy na to dziewczyny. Oliwka :-)

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. wiedzcie tylko że koffam <3 waszego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Niech w 77 zrób nam taką przyjemnośc na nowy rok Niech będzie 18+ Laura i Ross tak na nowy rok :) PROSIMY!

    OdpowiedzUsuń
  10. Takk takk. Zrub ostra scene. I sybko daj next

    OdpowiedzUsuń