środa, 11 grudnia 2013

Rozdział 75

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ.!
-Państwa dziecko ma wszystkie wyniki pozytywne, zaraz je przyniosę. Miałabym jeszcze jedną prośbę iż jest to wcześniak proszę żeby reszta towarzystwa tylko chwile wam potowarzyszyła ze względu na zdrowie waszej córeczki-powiedziała z uśmiechem na ustach.
Pielęgniarka odwróciła się na pięcie i udała się po naszą córeczkę, a ja mocno przytuliłam Riker'a, który tylko lekko syknął z bólu. Ross przytulił Laurę, a Ell stał sam i udawał obrażoną minę.
-Oj Ratliff, Ratliff - powiedzieli wszyscy a potem on sam się uśmiechnął
-Dobra wszystko pięknie, a nazwaliście już swoją córeczkę?
-O cholera, Riker jak ją nazwiemy? - Vanessa zapytała
-O boże, mamy córkę a jeszcze imienia nie ma hahaha nie wierze, hmmm może Kate? Jasmin? Olivia?
-Ehmm nie wiem.- rozmyślała Van.
- a może nazwiecie ją na literkę R? hmmm może Rose, Roxanna, Rossalie? - spytał Ross
-Ross bracie nieźle kombinujesz, hmm czekaj...
-Riker, kochanie wiem Rachel!  (czytaj: Rejczel ).
-Rachel, podoba mi się.
-Nam też - powiedział Ross, Ratliff i Laura.
Pielęgniarka przyniosła naszą córeczkę i położyła mi ją na rękach, była taka malutka miała duże brązowe oczka po Rikerze którymi wszystkich obserwowała,  mały nosek i różowe usteczka. Patrzyłam się na nią i widziałam w niej Riker'a.
-Riker, chcesz ją potrzymać?
-A jak jej coś zrobię?
-Spokojnie jesteś delikatny.- Podałam mu nasze dziecko.
-Cześć Rachel, jesteś piękniejsza od mamusi.
-Dzięki...- powiedziała sarkastycznie Vanessa.
-Kochanie nie złość się, ale taka jest prawda.
-No Riker, to co kto będzie chrzestnym?-zapytał Ross.-O tym jeszcze nie myśleliśmy - powiedziała dwójka rodziców.
-Mamy jeszcze czas, spokojnie teraz się pocieszmy dzieckiem.- zaproponował najstarszy blondyn.
Do pokoju szpitalnego Riker'a przyszła po raz kolejny pielęgniarka i poprosiła nas o opuszczenie ich pokoju.
-Słuchajcie, to może chodźmy do domu i dajmy im się nacieszyć, odpocząć, porozmawiać- zaproponował Ross dla Ratliffa i Laury.
-Tak przyjedziemy do was po południu.-przytaknęła Laura i tak samo Ratliff.
-To na razie - rzuciła trójka wychodząc.
W szpitalu Vanessa nakarmiła Rachel i z powrotem oddała je pielęgniarce, zostając sama z Riker'em. któremu właśnie zmieniano opatrunek w miejscu rany po kuli. Lekarz szybko się z tym uwinął i zostawił młodych rodziców samych.
-Riker, tak bałam się o ciebie ,że nie przeżyjesz i zostanę sama.
-Nawet gdyby było inaczej nie została byś sama, moja rodzina i Ell by cię nie zostawili.
-Tak, wiem o tym ale to nie to samo, ciebie kocham w taki sposób ,że nikt by mi cię nie zastąpił.
-Nawet nie wiesz jak ja cię kocham.
-Riker, a co do chrzestnych to proponowałabym Laurę.
-Tak zgodzę się a za chrzestnego Ratliff.
-No i już jeden problem z głowy, powiemy im czy poczekamy.
-Powiedzmy im, jak przyjdą po południu.
-Dobrze kochanie.
Riker i Vanessa, kontynuowali rozmowę w czasie gdy Ross, Laura i Ellington wrócili do domu Lynchów i zaczęli opowiadać o dziecku i stanie Riker'a.
-Ross a kogo dadzą za chrzestnych?- zapytał Rocky.
-Jeszcze nie wiedzą.
-Ja obstawiam Ell'a - powiedziała Rydel.
-Bo to twój chłopak - zażartował Ross.
-
Słuchajcie, to może ja z naszymi trzema parami pójdziemy do galerii po ciuszki dla małej?
-Trzema parami czyli konkretnie kto Diego? - zapytała Laura.
-No ja, Rocky, Ryland, Ratliff, Monika, Paula i Rydel.
-Super - wszyscy na raz potwierdzili i zaczęli się ubierać.
Wszyscy z domu wyszli zostawiając mnie sam na sam z moją dziewczyną, Laura oglądała telewizor więc ja postanowiłem jej coś zrobić do jedzenia, postawiłem na tosty francuskie i kakao. Szybko się z tym uwinąłem i przystroiłem wesołymi minka z bitej śmietany.
-Proszę, kochanie.
-Ross, to takie słodkie dziękuję.
-Niema sprawy po to masz takiego wspaniałego chłopaka jak ja.
-Oczywiście.
Laura namiętnie mnie pocałowała i to na dodatek dwa razy.
-Ross, ten pierwszy za śniadanie a den drugi dłuższy za to że cię kocham.
Laura zjadła śniadanie, a Ross za ten czas poszedł się umyć i przebrać, w tym samym czasie w centrum handlowym trwało wybieranie ciuchów dla Rachel, co nie było łatwe z trzema kobietami...

                                  CDN
Przepraszam że tak długo na naszym blogu nie było rozdziałów, ale wiadomo nauka, okres przedświąteczny i inne sprawy ^^, teraz będziecie mogli wiedzieć dokładnie o datach dodania rozdziałów po lewej stronie nad archiwum.  Do następnego napisania <3...

8 komentarzy:

  1. Super,Fajnie że wszystko się ułożyło.Rozdział cudowny i z niecierpliwością czekam na next'a

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, właśnie tego się spodziewałam. Czekam na next!
    Super, że jest już okey. Rozumiem was, bo sama mam dużo obowiązków;)
    Zawsze warto czekać na rozdział na tym blogu. Gdyż jest on niesamowity<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Co mogę tu więcej napisać ? Chyba tylko to co zawsze: WSPANIAŁY!!! Czekam na next z zapartym tchem. :**

    OdpowiedzUsuń