sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział 6: Jak pozbierać myśli, te nie poskładane?

UWAGA W ROZDZIALE ZAWARTE SĄ SCENY EROTYCZNE I WULGARYZMY!!!!!!! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!!

~Ross~
Całowałem ją namiętnie. Dosłownie wlewałem w to lizanie cały swój gniew. Byłem jak w transie, pieprzonym transie, w którym robię takie głupoty… ale w tym momencie miałem to w dupie. Podczas gdy dalej przyciskałem dziewczynę do ściany ona jedną rękę przeniosła z mojego karku w dół i ścisnęła nią moje przyrodzenie przez co jęknąłem jej w usta a ona zamruczała z zadowolenia. Oderwałem się od Brook i spojrzałem w jej oczy. Nie były piękne jak La… Nie! Nie myślę o niej! W oczach Brook widziałem pożądanie z drapieżnym wyczekiwaniem. Oblizała wargi, a ja już spragniony do granic możliwości złapałem za jej tyłek i podniosłem tak, by oplotła mnie w pasie nogami. Zaniosłem ją do jej pokoju z bez pieprzenia się puściłem ją na co ledwo stanęła na nogach.
-Klękaj! – warknąłem.
Myślałem, że może będzie się opierać, ale nie. Ona jak zwykła sucz wykonała moje polecenie i zabrała się za odpinanie moich spodni. Poszło jej to dość sprawnie, chwile po tym czułem materiał spodni i bokserek przy kostkach, a jej język na moim członku. Ciągnęła jak pieprzony odkurzacz. Robiła to brutalnie. Byłem o krok od spuszczenia się, kiedy ta nagle przestała.
-Co ty do cholery jasnej robisz?! – krzyknąłem na co dziewczyna tylko zachichotała.
-Słyszałeś kiedyś o opóźnianiu satysfakcji? To całkiem fajne kochanie.
- Przestań pieprzyć i wracaj do roboty. – zabrzmiałem groźnie, więc dziewczyna posłusznie wróciła do robienia mi loda, a w gratisie dołączyła do tego rękę. Parę płynnych jej ruchów i skończyłem w jej ustach. Brook wstała i zachłannie wpiła się w moje usta. Zerwałem z niej to skąpe wdzianko i rzuciłem na łóżko. Szybko założyłem wdzianko na mojego kumpla i bez zastanowienia wbiłem się w nią, co udowodnił jej głośny krzyk.
-Pieprz mnie Ross. – nie musiała dwa razy powtarzać.
 Pieprzyłem … nie. Rżnąłem ją mocno i brutalnie. Każdy mój ruch był na tyle mocny by wywołać jej krzyk. Zataczałem kółka biodrami i ponownie pchałem słuchając jej jęków.
-Tak, tak! Mocniej! – przyśpieszyłem tępa przez co doszedłem już po chwili.
 I nagle jakby z siłą rozpędzonej ciężarówki powróciły wspomnienia. Ja oglądający filmy z Laurą. Nasze pocałunki- delikatne i subtelne, pełne uczuć. My na spacerach. Każda kłótnia po której przychodziła zgoda. Zamarłem... My kochający się. Właśnie.. KOCHAJĄCY. Z nią nie było pieprzenia. Boże, co ja zrobiłem? Gwałtownie wyszedłem z dziewczyny sprawiając jej tym ból i zostawiając ją dosłownie na krawędzi.
-Ross?! Co ty robisz kutasie? Nie skończyłam. – krzyczała, gdy ja byłem już prawie ubrany.
-A słyszałaś kiedyś o opóźnianiu satysfakcji? – zaśmiałem się i wyszedłem z jej domu.
Co to było? Czy ja miałem sieczkę w głowie, kiedy u niej byłem? Zacząłem się targać za włosy. Czemu ja jestem taki głupi? Przecież jak Laura się dowie… Nie dowie się! Nie może.

DOM LYNCHÓW
~Riker~
 Długo czekałem na rozmowę z Laurą. Musiałem z nią wszystko wyjaśnić. Nie jestem pewien, co się później wydarzyło po tym, jak wyjechaliśmy, ale z opowiadań świadków połapałem, że Ross zachował się jak kompletna cipa.
-Hej Lau!
-Cześć Rik. Jak tam moja mała Rachel? O i co u Van? Wróciliście? Jak ja się stęskniłam za wami! – dziewczyna trajkotała jak szalona, co wywołało uśmiech na mojej warzy. Jest tak podobna do mojej żony. Tak samo urocza i tak samo zajęta przez mojego bra….
-Co? Lau, a kto to jest? – zapytałem widząc, że koło dziewczyny usiadł chłopak z niebieskimi włosami i pocałował ją w policzek.
- To jest Kieran. Przyjaciel. Riker, nie gorączkuj się. – trochę mnie to uspokoiło, ale chciałem porozmawiać z nią sam na sam.
-Hej Kieran – uśmiechnąłem się do kamerki – Wybacz, ale czy mógłbyś zostawić Laurę samą z komputerem… znaczy ze mną? Chciałbym z nią porozmawiać.
- Emmm jasne. – po tych słowach nadzwyczajnie się zmył i dobrze.
- Jak się poznaliście?
-Jest jednym z członków zespołu, z którymi mam praktycznie wszystkie piosenki nagrywane na płytę. Czad! Zostanie wydana pod koniec tego roku.
-Cieszę się Lau, ale nie o tym chciałem porozmawiać. – widząc minę brunetki myślę, że domyśliła się, co będzie tematem naszej konwersacji. – Co się dokładnie stało? Wszyscy unikają tematu jak ognia. Rydel opowiedziała mi wszystko co wiedziała, ale i tak nie za wiele. A Ross? On nie wychodzi z pokoju z nikim nie rozmawia. Co się stało? Zrobiłaś mu coś…
-Jasne! Bo to ja mu coś zrobiłam. Ludzie, chciałam się spełnić! Nie mam zamiaru, nie wiem, jakoś żerować na R5 i waszej popularności. Już i tak postrzegali mnie jako „ Dziewczyna Rossa Lyncha”. Mam dość, okay? Wiesz, Rik, jak się teraz czuje? Jak najgorsza osoba na świecie. Wiem, że go zraniłam i przepraszam, ale on też zranił mnie. Czy nie możecie naleźć trochę empatii w sobie i pomyślec jak czuję się ja w tej całej sytuacji?
-Laura uspokój się! Właśnie po to dzwonie, żeby się dowiedzieć. Nie mam zamiaru obarczać Cię winą i przepraszam jeśli to tak zabrzmiało.
- Chcesz wiedzieć jak się czuję? Strasznie, bo mam świadomość, że go straciłam. Wybacz, Riker, ale właśnie jestem w rozsypce i jedyne czego chcę to się położyć. Rano muszę dograć jedną zwrotkę do piosenki i wracam do Los Angeles. Przekaż wszystkim, że ich kocham, ale nie mów, że już wracam. Chcę zrobić im niespodziankę. – dziewczyna uśmiechnęła się smutno i rozłączyła.
No to dużo się dowiedziałem. Zrezygnowany poszedłem na górę do swojego pokoju gdzie były dwie najważniejsze kobiety w moim życiu.
-Kochanie znalazłam cudowny dom, oddalony o dziesięć kilometrów od centrum miasta. Myślę, że będzie nam tam dobrze.
-To cudownie! Pojedziemy go pooglądać wspólnie, jeśli się spodoba to go weźmiemy.- usiadłem na łóżku i pocałowałem szatynkę. - Kocham Cię. – wyszeptała mi w usta, a ja spijałem te słowa niczym śmietankę.
-Ja Ciebie też. – całowaliśmy się coraz namiętniej.
Kocham w Vanessie dosłownie wszystko, nawet jej humorki. Strasznie się cieszę z tego, że ją poślubiłem. Poprzez nasze zachłanne pocałunki zdejmowaliśmy z siebie coraz to większa partie ubrań, aż oboje byliśmy tylko w bieliźnie.
-Chcesz tego? – zapytałem patrząc jej w oczy.
-Riker, o zgodę pytałeś mnie dwa miesiące temu. Więc siedź cicho i rób swoje, jestem już podniecona. – zaśmiałem się cicho na zacięta minę dziewczyny.
-Jak zawsze romantyczna. – pocałowałem ją w usta i pozbyłem się już zbędnej nam bielizny.
Moje ręce badały każdy skrawek skóry Vanessy. Jej biodra stały się szersze, przez co były jeszcze bardziej seksowne. Moje dłonie powędrowały na jej piersi, które były teraz dużo większe. Niepodważalnie ciąża ma swoje zalety. Podczas gdy moje ręce sprawiały przyjemność piersiom dziewczyny, a ja przez jej jęki stałem się całkowicie twardy, wszedłem z nią i kochałem się z moją żoną. Nasz seks był czysty, czuły i przepełniony miłością. Dokładnie taki o jakim zawsze marzyłem.

~Ellington~
Czemu wydaje mi się, że wszystko zaczęło się psuć? Nie chcę mieć jakiś tam pesymistycznych myśli, no ale serio. Nikt nie gada o niczym innym jak Ross i Laura to, Ross i Laura tamto, Ross i Laura siamto. Okay są moimi przyjaciółmi, ale są też dorosłymi ludźmi, którzy potrafią o siebie zadbać.
-Słoneczko o czym myślisz? – usłyszałem głos Ryd
- O tym wszystkim co się tutaj dzieje. Nie sądzisz, że to już zaczyna być jak tania telenowela?
- Życie, życie jest nowelą … - zaśpiewała blondynka na co parsknąłem śmiechem
-Białe, białe, białe włosy… czy jakoś tak. – dokończyłem po czym oboje parsknęliśmy śmiechem. – Tęskniłem za takim czymś. – powiedziałem i położyłem się na łóżku dziewczyny, a ta wstała z dywanu i położyła się obok mnie. Swoją głowę oparła na mojej klatce piersiowej, a rączka kreśliła jakieś wzorki na moim brzuchu. Pocałowałem ją w czubek głowy i przyciągnąłem  jeszcze bliżej siebie. Pozwoliliśmy sobie na chwilę ułudy. Na chwilę, gdzie byli tylko Rydel i Ellington, a nie Ross, Laura i reszta tej czarnej dupy, w jakiej była cała rodzina. APELACJA DO ŚWIĘTEGO! DAJ TY JUŻ NAM SPOKÓJ CO? PROSZĘ. Poczynania Rydel uspokoiły mnie na tyle, że nawet nie wiem, kiedy całkowicie rozluźniony zasnąłem, a dziewczyna chwile po mnie.

~Rocky~
Siedzieliśmy w domu Pauli pijąc ciepłe kakao i grając na spojrzenia. Staraliśmy się rozpraszać na każdy możliwy sposób, oczywiście, bez dotykania. Siedzieliśmy w końcu w salonie.
-Rocky możemy już skończyć?
-A co wymiękasz?
-Nie, tylko chcę się poprzytulać.
- Dobrze kochanie. – rozłożyłem ręce, a dziewczyna usiadła mi na kolanach i wtuliła się we mnie jak w misia. Siedzieliśmy na podłodze, ja oparty o kanapę, a ona wtulona we mnie. Ciekawe jak słodko wyglądamy? Ooo może tak słodko jak pianki? Albo nie! Może tak słodko jak żelki? A co, jeśli wyglądamy jak żelki, ale słodko-kwaśne. Nie!
-Coś milczący jesteś.
-Paula, a jak wyglądamy jak żelki słodko-kwaśne?
-Co? Ok. Chwila, bo nie nadążam za twoim tokiem myślenia.
- No bo myślałem jak słodko teraz wyglądamy, nie? – dziewczyna kiwnęła na znak, że rozumie – i pomyślałem, że może jak pianki, a później, że może jak żelki, a na koniec pomyślałem, że jak żelki, ale te słodko-kwaśne. I się przestraszyłem.
-Rocky… - próbowała mi przerwać, ale ja dalej trajkotałem spanikowany. -ROCKY!
-Co?
-Wyglądamy jak cukierek.
-Cukierek?
- Tak, kochanie… cukierek.
-Okay.. Cukierek. Podoba mi się.
-Tak, mnie też. – uśmiechnęła się po czym delikatnie mnie pocałowała.

~Ryland~
Czas spędzany z Monika nie jest czasem straconym. Cudownie nareszcie oderwać się od tej przeklętej melancholii. Dawno nie widzieliśmy się, cóż, a tym bardziej nie spędzaliśmy czasu na okazywaniu sobie swoich uczuć.
-Zaaagrajmy w coś. – dziewczyna zajęczała znudzona
-To może Fifa hym?

-Jasne może być. – uśmiechnęła się i zabrała się za włączanie sprzętu. Kiedy wszystko już było zrobione, dziewczyna podała mi pada i usiadła mi pomiędzy nogami. Graliśmy i śmialiśmy się w najlepsze. To był wspaniale spędzony czas.



_______________
Cześć Kochani :*
Myślę, że teraz wyrobiłyśmy się w miarę szybko z rozdziałem prawda? Mamy nadzieje, że się spodoba. W ogóle jak tam u was po świętach? Do kiedy macie wolne?
Trzymajcie się ciepło <3

Pozdrawiamy Pysiek i Renia :*

11 komentarzy:

  1. Rozdział jest spk, nie mogę doczekać next i powrotu Lau!! :D
    A święta super, jak zawsze, tym bardziej, że ma się wolne do 7 stycznia a potem za niedługo ferie he he ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :*
    <3
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałyście nominowane do LBA :*
      Szczegóły -> http://r5andmaranosistersandourfriend.blogspot.com/2015/01/lba.html

      Usuń
  3. Jeju *-* Rikessa it's sweet <333
    ROSS MATOLE!!! CO ŻEŚ NAJLEPSZEGO NAROBIŁ??!!
    Tok myślenia Rockiego mnie rozwala :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tak samo jak Ania :) Do 7 stycznia wolne a potem do 16 stycznia chodzimy do szkoły, a powracam 2 lutego :D Żyć nie umierać :D

      Usuń
  4. ALE KUTAFON Z TEGO ROSSA
    KONIEC TEGO JA GO NAUCZE SZACUNKU DO KOBIET XD

    +zapraszam do siebie na prolog
    http://r5-stories-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział .. Ale Debil z tg Rossa Nooo! xD. Czekam z niecierpliwością na next :3 :#

    OdpowiedzUsuń
  6. Surer ::) czekam na next !

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy next ? A rozdział jak zawsze świetny :D

    OdpowiedzUsuń