niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 80 Cz. 1

Komentujesz = Motywujesz !

Rozdział zawiera scenę 18+ :D

Biegłam cały czas przed siebie, gdy usłyszałam za sobą krzyk Ross'a.
-Laura, stój!
Nie zamierzałam się zatrzymywać.
 Biegłem za Laurą, nie powiem miała dobrą formę fizyczną, była spory kawałek drogi przede mną, ale uliczka była oświetlona i widziałem jej sylwetkę. Nagle zza drzewa pojawiła się druga postać. 
Laura biegła przed siebie, co sił w nogach mijając kolejno drzewa.
W pewnym momencie poczułam coś na ustach okropny zapach, pieczenie w gardle, zakręciło mi się w głowie i straciłam przytomność.
Laura upadła.
Adrenalina mi podskoczyła, momentalnie przyspieszyłem, pobiegłem do niej i padłem na kolana. Moja dziewczyna była nie przytomna. Wystraszyłem się wziąłem jej głowę na kolana.
-Laura wstawaj, obudź się proszę!
-To ci nic nie da Ross.
Odwróciłem się. Widok tego człowieka rozbudził we mnie złość. Gdyby nie to, że teraz Laura była nie przytomna i to że jestem opanowany już dawno bym go zabił.
-Taylor!
-Witaj Ross, co tam i twojego brata, jak rana postrzałowa?
-Coś ty jej zrobił?!
-Spokojnie to tylko wacik i trochę substancji odurzającej.
-Zabije cię zobaczysz, teraz najważniejsza jest dla mnie ona.
-Nie na długo.
-Co?!
Ross ponownie odwrócił się w stronę Taylora, niestety z bardzo bolesnym skutkiem. Taylor kopnął blondyna całą siłą w twarz, usłyszeć było można jakiś trzask. Ross leżał kilka metrów dalej. 
-Wstawaj, dżentelmenie!
Podniosłem się z ziemi ledwo na nogach, ale adrenalina zrobiła swoje i po chwili byłem pełny woli walki. Wyplułem krew, która spływała mi z nosa do gardła i po części kapała na ziemię.
-Co myśmy ci zrobili?!
-Dużo Ross, dużo!
Napastnik pobiegł do Rossa i wymierzył cios w twarz, na co brązowo oki ledwo utrzymał się na nogach. Nastąpiło kilka takich ciosów, chłopak próbował się bronić, ale Tay poduczył się kilku skutecznych ciosów. Ostatecznie upadł na ziemie cały zakrwawiony, a nad nim staną Tay z wacikiem nasyconym substancją odurzającą.
-Pozwól, że zmniejszę ci ból.
Tay przyłożył mi coś na twarz, nie miałem już siły się bronić. Leżałem bezwładnie, czułem tylko ból, który zniknął po pojawieniu się niezbyt miłego zapachu. Zobaczyłem ciemność i zemdlałem.
Taylor wiedział, co robi, kilka metrów za drzewem stał jego duży samochód. Jako pierwszą z ziemi podniósł Laurę, położył ją na podłodze swojego busa, wyglądającego jak auto dostawcze.
Związał jej ręce, zatkał usta i na koniec sznurem związał też nogi na wysokości kostek. Gdy uwinął się z Laurą, zabrał się za Rossa. Podniesienie go sprawiło mu trochę wysiłku, ponieważ był cięższy od Lau, ale także lepiej zbudowany. Przeniósł go do busa i powtórzył czynności te same, co z jego dziewczyną.
-Mam was zakochane gołąbeczki- powiedział sam do siebie. 
Podczas gdy Tay wcielił w życie swój plan, niczego nie świadomi Rodzice, Riker, Vanessa, Rocky, Paula, Ryland, Monika, Ellington, Rydel i Diego urządzili sobie małą imprezę. Dziecko spało spokojnie na górze, po nakarmieniu przez Van. Wszyscy bawili się w najlepsze, oczywiście był również alkohol, ale w bardzo małej ilości. Po kilku godzinach, gdy dochodziła już dwudziesta trzecia, Rocky zauważył długą nieobecność Rossa, który z ich przewidywań powinien przyjść z Laurą. Rocky zapytał się imprezowiczów gdzie ich najmłodszy blondyn, niestety wszyscy zamarli, nikt nie wiedział gdzie są. Riker postanowił wysłać sms'a do brata. 
-"Ross gdzie jesteście? Jest z tobą Laura?"
Po wysłaniu sms'a minęło kilka minut, ale odpowiedzi wciąż nie było. Wszyscy zaczęliśmy się martwić, jako najstarszy z rodzeństwa zacząłem się zastanawiać, czy może coś się nie stało. Wiedziałem, że Ross jest odpowiedzialny, tak samo jak i Laura, ale nigdy wcześniej nie odstawiali takich akcji, a jak odstawiali to się odzywali. Wziąłem ponownie telefon w dłoń, tym razem postanowiłem zadzwonić, kilka sygnałów i nic. Próbowałem kilka razy, ale bez celowo. 
Podczas gdy w domu Lynchów, się zastanawiali gdzie są Ross i Laura, Taylor przewiózł parę do małej hali oddalonej sporo od ich miejsca zamieszkania. 
Ocknąłem się, wszystko mnie bolało miałem na sobie sporo krwi. Laura leżała koło mnie, jeszcze nie zdążyła się ocknąć. Postanowiłem spróbować ją wybudzić
-Laura wstawaj, kochanie!
-Nic ci to nie da Ross dostała silniejszą dawkę, niż ty.
-Zobaczysz ja cię kiedyś zabije!
-Nie kochany mylisz się, to ja cię zabije. Po tym jak odbiłeś mi laske, nie wiesz, co przeżywałam! Nie wiesz jak mi na niej zależało, odbiłeś mi moją pierwszą dziewczynę!
-To było koło pięciu lat temu?!
-Niee Ross to ciągnie sie do dziś!
Taylor wyciągnął pistolet zza siebie i zaczął mierzyć w Ross'a.
-Niee!! - Nagle usłyszeli głos.
-Laura, kochanie!
-O, jakie to słodkie, szkoda, że ona jest na ciebie zła  Ross, to już koniec przegrałeś tę grę!
Taylor już miał nacisnąć spust broni, ale coś mu na to nie pozwoliło.
-Taylor proszę cię zrobię wszystko, tylko go nie zabijaj.
-Laura, co ty robisz?- Zapytał Ross.
-A zamknij się. - Tay zakleił usta blondynowi.
-A, więc mówisz, że zrobisz wszystko.?
-Tak!
-Jest tylko jedna rzecz, która mogłaby sie równać z tym, co przeżyłem. Oddasz mi się?
Oby dwoje usłyszeli jak Ross próbuje sie wyrwać, i coś krzyczeć, ale miał taśmę na ustach i był związany grubym sznurem.
-Oddam ci się.- Powiedziała ściszonym tonem.
-Nie wierzę, że zrobisz to dla niego?
-Zrobię, bo go kocham!
-Świetnie. 
Taylor podszedł do Laury, podniósł ją z ziemi i położył tyłem do siebie na masce samochodu. Jednym szybkim gestem odpiął pasek od spodni, i je z siebie zsunął. Następnie mocnym szarpnięciem w dół zdjął krótką sukienkę Laury. Odwrócił ją do siebie.
-klękaj, najpierw sie zajmiesz nim!
Laura posłusznie uklękła, mając łzy w oczach, bo wiedziała, co sie zaraz stanie. Tay ściągnął bokserki, na co brunetka nie zareagowała pozytywnie. Pierwszą myślą w jej głowie było to jak on się zmieści w jej krainie rozkoszy. Ross miał spory sprzęt, ale Taylor go przebijał!. 
-Lepiej się postaraj, bo go zabije!
Laura wzięła go do buzi, zaczął wykonywać mocne i silne ruchy.
Z każdą chwilą zwiększał tempo, myślałam ze sie tym udławię. Nagle przestał sie ruszać i go wyciągnął. Odwrócił mnie tyłem do siebie i bez żadnej gry wstępnej zaczął sie wciskać do wnętrza. W pewnej chwili się wycofał, myślałam ze odpuścił, ale sie myliłam wykonał bardzo mocne pchnięcie. Zaczęłam krzyczeć i sie wyrywać, czułam okropny ból, którego nie da sie opisać.
-Spokojnie, to jest połowa mojego sprzętu!
Wycofał się ponownie, i z całej siły, najmocniej jak potrafił wbił się we mnie. Teraz poczułam go całego, chyba dobijał się do końca. Z każdym jego ruchem wszystkie mięśnie mi się spinały, myślałam że mnie rezerwie. Taylor poruszał sie we mnie w zabójczym tempie, szybko doszedł lądując we mnie ogromne ilości spermy, jego penis zaczął pulsować, czułam to. Właśnie wtedy dostałam orgazm, którego nie potrafiłam opanować. Zrobiło mi sie ciemno przed oczami, zaczęłam cała drzeć i jęczeć, wijąc się pod Taylorem. 
Tay, skończył swoje dzieło rozwiązał Laurę i wyszedł się umyć. 
Wszystko mnie bolało naciągnęłam na siebie sukienkę, wzięłam kawałek szkła i przejechałem po ręce. Zauważyłam, że Ross ma łzy w oczach, szybko do niego podbiegłam i go rozwiązałam, zrywając również taśmę z ust.
-Kochanie, dlaczego to robisz?!
-Ross, przepraszam ja nie chciałam, ale ja się tak o ciebie bałam.
-Już dobrze.
Przytuliłem Laurę, gdy usłyszeliśmy kroki.
-Wiedziałem, że tak postąpisz, że go uwolnisz.
-Zrobiłam, co chciałeś teraz nas puść!
-Chyba żartujesz!
- Zabiję cię Taylor!- Ross skoczył do bruneta.
Chłopcy zaczęli sie bić, w pewnym momencie...

CDN :)

*********************
Rozdział pisała Kasia... 
Właśnie zaczęłam oficjalnie ferie :D Mam nadzieje, że podczas tych dwóch tygodni nadrobię zaległości na blogu :) ~ Renia

31 komentarzy:

  1. A ja oficjalnie zaczynam drugie półrocze ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. ZAJEBISTY *.* CZEKAM NA NEXTA RENIA ! zapraszam do mnie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah Brawa dla Kaśki...

      Usuń
    2. ahahahahah Renia kocham waszego bloga , wpadaj do mnie tzn mojej koleżanki która pisze na moim koncie bo dopiero zaczyna ;D

      Usuń
  3. Jezuuu... Ja Was zabiję -_- Przerwać w takim momencie? Jak tak można? Rozdział jest świetny <3 Oczywiście jak zawsze *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny.
    Ale w takim momencie.
    Czekam "niecierpliwie" na next.
    <3 <3 Karcia 546 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super piszecie :) ale przerwać w takim momencie?! Kiedy next.? <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! Brawo! Rozdział jest zarąbisty!!!
    Dawajcie szybko next:D <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  7. jak mogłaś czemu?! Raura tego nie wytrzyma!!! zabiję was!!! mam nadzieję że dobrze się skończy.. OOO wiem niech Riker szczeki temu skurwysynowi teyrorowi czy jak tam ma w tważ z pistoletu a Kelly niech siedzi na dożywocie !!! jestem załamana jak mogłaś zrobić to Laurze!! i Rossowi!!! ryczę wybacz ale najgorsza scenkja 18+ w waszym wydaniu;'''(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wybacz Reniu ale to no to jest masakra;''( ale to moje zdanie wybaczcie.. to było straszne !!!! serce mi pękło... wybaczcie mam nadzieję że nic nie zrobicie Lau jak i Rossowi wiecie o co mi chodzi.. a jeśli chodzi o Kasię ... umiesz poisać ale to mnie załamało... normalnie chciałam wywalić kąpa przez okno...

      Usuń
    2. Pocieszę Cię ;3

      Będzie jeszcze gorzej <3

      Usuń
    3. fajnie... niezdziw jak psychol będzie łazić po waszym osiedlu=)

      Usuń
  8. wohoo! :D jestem pełna podziwu! :D rozdział fajny, ale dość brutalny xD czekam niecierpliwie na nexta! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Błagam kocham tego bloga i ok niech już będzie ta scena ale wiem że do wszystkiego jesteście zdolne hahahahahah więc błagam niech lau w ciążę nie zachodzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaa w prawdzie nie miałam zamiaru, ale dzięki za pomysł

      Usuń
    2. nawet się ne waż!!! jak to zrobisz spale na stosie;***

      Usuń
  10. To już trochę przegięcie. Robicie z tego dramat albo film sensacyjny! Masakra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój blog, mój problem, jak coś Ci się nie podoba to żegnam :)

      Usuń
    2. Nikt tu nie trzyma nikogo na siłę...

      Usuń
  11. Cudny <3 Taki dramat jest bardzo...jak by to ująć interesujący :D
    Takiego bloga jeszcze nie było <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteście najlepsze. Rozdział przecudny. Lubie jak coś się dzieje, nie jak się ciągle miziają. Uwielbiam was. Niech będzie jeszcze ostrzej. Prooooooooooooooooooszę was baaaaaaaaaardzo.
    Podziwiam Klaudia K.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam was do mnie - http://raura-i-love.blogspot.com/ . Opowiadanie o córce prezydenta ( Laury Marano ) i motocyklisty Rossa Lyncha

    Co do rozdziału to ja wam powyrywam te śliczne główeczki ... dobra dobra opanowanie
    pisać mi rozdzialik!! ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń