~Ross~
-Riiiiikeeer!! - Zawołałem. Co tu się dzieje?! To jakaś
ukryta kamera czy co?
-Co się drzesz miałeś iść tylko po dokumenty.- Mówił
przechodząc przez przedpokój. Po chwili wszedł do salonu i wyglądał tragicznie.
W oczach zazdrość i nienawiść. Twarz przybrała kolor czerwony. Wow ja też tak
wyglądam?!
-Rocky, Ell i Ryland!! Do mnie, ale już! - Wściekły
blondyn zaczął wrzeszczeć i razem zabijaliśmy striptizerów wzrokiem. Dziewczyny
stały zdezorientowane, dopiero teraz zwróciłem uwagę na ich strój. Wyglądały
seksownie, ale powinny tak wyglądać dla nas, a nie dla nich. Ci faceci stali i
patrzyli się na nas z głupim uśmieszkiem? Ooo ja im dam zaraz uśmiech!! Gdy moi
bracia i przyjaciel uhahani wpadli do salonu już po sekundzie wyglądali tak
jak ja i Riker.
-Panowie spokojnie! Nie dajmy się zwariować. - Bronić
zaczął się ten młodszy.
-Dokładnie. Ta piękna i seksowna dama ma dziś wieczór panieński,
więc chciała zaszaleć, a jej boska i podniecająca siostra wraz z takimi samymi
przyjaciółkami jej w tym pomagały. -po tych słowach Riker wyglądał jeszcze
gorzej, a mną telepało. Złapaliśmy z bratem tych debili za ręce i nie zważając
na to, że są w samych majtkach wywaliliśmy ich na ulice. Po chwili wybiegł za
nami Ellington krzycząc "zabierać to! My mamy własne i lepsze
zabawki" i rzucił w nich kajdankami, sztucznymi penisami, biczami.
Ygh, aż mnie Ciary przeszły jak sobie pomyśle, że Laura
to dotykała, albo, że macała... ich!
Zaraz po Ratliffie wylecieli Rocky i Ryland rzucając w
nich ich ubraniami. Weszliśmy do domu, a dziewczyny zamyślone siedziały na
kanapie.
-Laura możemy pogadać? - Wywarczałem, a dziewczyna lekko
przytaknęła. Widziałem, że pozostali proszą o to samo. Weszliśmy do pokoju,
dziewczyna usiadła na łóżko, a ja zamknąłem drzwi na klucz.
-Co tu się działo?! Co?!
-Czego się drzesz? Był wieczór panieński nie? -Zapytała
jakby to było oczywiste.
-Tak, ale ze striptizerami? Kochanie to nie fer nie
uważasz?
-A, co miałam zrobić? To tylko jedna noc i fajnie było
tak popatrzeć. Ty mi tak nie tańczysz.
- oooo. No to będzie trzeba coś z tym zrobić, A chcesz,
żebym tańczył? Jak chcesz to mogę, ale tylko Tobie, bo wiesz, co tu ukrywać
jestem boski. - Powiedziałem oczywistym głosem, a moja ukochana wybuchła
śmiechem.
-Tak, masz racje. Jesteś boski. -Wstała i namiętnie mnie
pocałowała. Złapałem ją za pośladki i podniosłem ją tak, że oplątała mnie
nogami w pasie. Całowaliśmy się tak, a nasze ręce błądziły po ciele tej drugiej
osoby. Najchętniej pozbyłbym się teraz z niej tej halki i bielizny, ale
niestety nie mogę. Dla mojego słoneczka wszystko. Oderwaliśmy się od siebie by
zaczerpnąć powietrza, którego zapas w płucach się wyczerpał.
-I jak Ty chcesz, żebym pościł, skoro jesteś w takim
skąpym i seksownym ubranku, a do tego całujesz mnie i macasz swoimi maleńkimi
rączkami po całym ciele? - Zapytałem z udawanym uśmiechem, a dziewczyna tylko
cmoknęła mnie jeszcze w policzek i wyszła z pokoju. Poszedłem za nią i juz po
sekundzie byliśmy w salonie, gdzie znajdowali się wszyscy. I wszystkie pary się
całowały? Co jest, dziewczyny miały jakąś zmowę?
-Skoro dziewczyny skończyły swój wieczorek panieński, a
my je nie zostawimy same, co oznacza, że nie wrócimy do klubu. Zarządzam
wieczorek panieńsko-kawalerski. –Powiedział Rocky
-Rocky dobrze kombinuje. Nie mam zamiaru już zostawiać
Lau. Co to, to nie.
-Tak oczywiście, zakończyłyśmy go. -Prychnęła Paula.
-Wierze kochanie, że zrobiłyście to dla nas. - Rocky i
ten jego głupi uśmieszek.
-No to, co robimy?- Laura siedziała moich kolanach i co
rusz się wierciła. Nie powiem, trochę mnie tym podniecała.
-Może zagrajmy w butelkę? - Ryland podrzucił pomysł.
-Ok. Bedzie fajnie.-Dziewczyny zaśmiały się, a my jak to
faceci, przytulaliśmy nasze miłości. Usiedliśmy na dywanie. Nie wiem, czemu,
ale Lau chciała siedzieć mi pomiędzy nogami, oczywiście mi to nie przeszkadzało.
Brunetka usadowiła się wygodnie i oparła o mój tors. Vanessa zakręciła i butelka
poszła w ruch. Wypadło na nas.
-Ross pytanie do Ciebie. Co robiliście tam w klubie?
-Ymmm... No wiesz... Bawiliśmy się, tak!
-To nie jest precyzyjna odpowiedz kochanie. - Laura popatrzyła
na mnie i swoja rączkę zacisnęła na moim przyjacielu.
-Oooohhh..- Zawyłem, zrobiło mi Się gorąco. Wszyscy
popatrzyli na mnie jak na debila, a brunetka chichotała zwycięsko.
-Oooh no Van. Nie wiele, bo jak wiesz, zapomnieliśmy dokumentów.
Wypiliśmy po drinku, zatańczyliśmy parę razy, ale gdy chcieliśmy kolejnego
drinka ochrona uznała, że jesteśmy za młodzi, kazali pokazać dowód. -Mówiłem sapiąc
gdyż Lau z każdą chwilą coraz bardziej mnie podniecała. Dziewczyna zakręciła za
mnie butelka i wypadło na Monikę.
-Jak się bawiłyście tutaj?- Zapytałem jej gdyż wiedziałem, że moja dziewczyna nie powie mi całej prawdy.
-Bawiłyśmy się świetnie.
-Ale nie o to mi chodziło... Chodziło, jak, czyli, w jaki
sposób. -Zacząłem prostować.
-Przykro mi Ross, ale nie sprecyzowałeś pytania.
-Ygh no dobra! - Powiedziałem zrezygnowany. Graliśmy tak
jeszcze dosyć długo, a Laura, co chwile starała się mnie podniecić. Spryciula wiedziała,
co robić. Nie wytrzymując już zacząłem całować ja po szyi. To, ze cichutko pomrukiwała
dawało mi jeszcze większą satysfakcje.
-Nieeeee błagam, tylko nie przy ludziach. - Krzyknął
Riker zasłaniając sobie oczy.
- A co zazdrościsz braciszku? - Delly rzuciła zaczepkę, przytulając
się do Ratliffa. Jednak ja zauważyłem coś...
-E! Ellington łapki na północ od równika! A najlepiej
przy sobie! - Zaśmiałem się, gdyż brunet macał moją siostrę.
-Braciszku to samo mogę powiedzieć Laurze.- Rydel zaśmiała
się i puściła mi oczko, a ja się zarumieniłem. Prawda Laura, była złośliwa i wiedziałem,
że dotyka mnie TAM tylko po to, żeby mięć satysfakcje. Nie wiem, po co! Przecież
dobrze wie jak na mnie działa samym wygładem, a to, ze jest tak ubrana i
jeszcze mnie obmacuje wcale nie pomaga.
-Ludzie, jest trzecia w nocy. Nie wiem jak wy, ale ja idę
spać. - Mówiłem trzymając Lau za ręce.
-Masz racje Ross, chodźmy spać wszyscy. –Na szczęście
Vanessa mnie poparła i już po chwili wszyscy rozeszliśmy się do pokoi. Razem z
Laura weszliśmy do siebie, a ja od razu rzuciłem sie na łóżko.
-Kotku idź się umyć i nasmaruje Cię maścią na te nieszczęsne
siniaki. - Powiedziała brunetka szukając czegoś w szafie.
-Lau, uwierz poradzę sobie. - Tak jak powiedziała poszedłem
do tej łazienki, ale po drodze jeszcze dźgnąłem dziewczynę i ze śmiechem wbiegłem
do "pokoju czystości".
Po paru minutach wyszedłem w samych bokserkach. Popatrzyłem
na Laurę, a ta gestem pokazała mi, że mam się położyć, tak tez zrobiłem. Dziewczyna
ukucnęła obok mnie i delikatnie zaczęła wmasowywać lek w moje ciało.
-Hahaha- zaśmiałem się, co zwróciło uwagę mojej
dziewczyny
-Co Cię śmieszy?
-Łaskoczesz mnie kochanie. Już wystarczy. Teraz
najlepszym lekiem będziesz Ty. -Po tych słowach złapałem ją za biodra i przyciągnąłem
do siebie, sprawiając, że dziewczyna wylądowała na moim torsie. Nie czekając długo
wpiłem się w jej mięciutkie i słodkie usteczka. Achhhhh to jest dopiero
lekarstwo, a nie jakieś maści.
-Kocham Cie!- Wyszeptałem i znów chciałem pocałować Laurę,
ale ta odsunęła się i dłonią zatkała mi usta.
-Szyyyt! Słyszysz?- Zapytała, a ja wytężyłem swój słuch
-Hahahahahha!- Wybuchliśmy razem śmiechem.
-No słyszę, że Twój brat i moja siostra szaleją. - Dziewczyna
nie mogła opanować śmiech
-Co się śmiejesz? Mogą. Dziecka nie ma, maja pewność, że
pewnie wszyscy śpią. Ja też bym chciał, a szczególnie dzisiaj jak usiłowałaś
mnie złamać. - Wygiąłem usta w podkówkę, ale nie wytrzymałem długo i wybuchłem śmiechem.
-Po pierwsze nie możemy. Po drugie jedna para uprawiająca
sex wystarczy. Po trzecie chciałam sprawdzić jak długo wytrzymasz kochanie.- Dziewczyna
ostatni raz mnie pocałowała, zeszła ze mnie i położyła się obok, kładąc swoją główkę
na mojej klatce piersiowej.
-Dobranoc Rossy. - Wymruczała śpiąca
i cmoknęła mnie w pierś.
-Dobranoc Kochanie. - ja również cmoknąłem ja... W główkę,
ale zasnąć nie mogłem, przez dźwięki dobiegające z sypialni obok. Hymmm ciekawe
czy coś rozwala? Hahah znając Rikera na pewno. Zamknąłem oczy i wtuliłem się w
mój skarb, zaraz po tym przyszedł błogi sen.
__________________________________
Tak.. To może zaczniemy od tego, że chcemy was bardzo, ale to bardzo przeprosić, że znowu musieliście czekać, ale naprawdę zrozumcie, że nie mamy czasu pisać regularnie przez tą cholerną szkołę... Rozdział nie jest długi i za to też przepraszamy....
Drugą sprawą jest to, że nie chcemy więcej sytuacji typu "Usuń bloga, usuń bloga", bo to naprawdę boli, jak również to że zostajemy porównywane do innych osób....
To by było na tyle...
Pozdrawiamy Pysiek z Renią :)
Ps: Nadal mam tylko dwa One shoty, jeśli nie pojawi się ich więcej konkurs się nie odbędzie, chociaż dla tych dwóch osób może coś wymyślimy :)